Translate

wtorek, 8 maja 2018

Theodor Fontane, „Effie Briest”



„Effie Briest” Theodora Fontane należy do tych powieści, do których wracam co parę lat i które za każdym razem odczytuję na nowo. Ta książka to niemiecka „Pani Bovary” lub niemiecka „Anna Karenina”, kolejna z XIX-wiecznych rozpraw o „złych” kobietach, które z różnych powodów nie dotrzymują wierności poślubionemu mężowi.  

Theodor Fontane nie jest pisarzem szczególnie popularnym w Polsce, choć u naszych zachodnich sąsiadów jego dzieła zaliczane są do klasyki i przerabiane w szkole jako lektury. Warto pamiętać, że jego twórczość była literackim wzorem dla żyjącego nieco później Thomasa Manna. Obu pisarzy łączy zresztą podobny, subtelny klimat i wrażliwość na sprawy psychologiczne i społeczne. 

„Effie Briest” to powieść niewielkich rozmiarów, ale niezwykle skomplikowana pod różnymi względami. Tytułowa bohaterka to siedemnastolatka z zamożnej rodziny wydana (bez przymusu!) za dawnego adoratora swojej matki, starszego od siebie o kilkanaście lat starostę, barona Geerta Instettena. Effie wychodzi za niego bez miłości, ale z chęcią życia w luksusie u boku starszego mężczyzny. Baron zresztą nie ma jeszcze czterdziestki, jest wciąż jeszcze przystojnym i atrakcyjnym mężczyzną, co Effie także zauważa. 

Ale...

Baron jest tylko nudnym urzędnikiem w niewielkim miasteczku, a właściwie kurorcie nadmorskim  Kessin (pod tą nazwą kryje się nasze swojskie Świnoujście, miasteczko na wyspie Uznam, w którym mieszkał dorastający pisarz). Pod koniec XIX wieku jest to dziura zabita dechami, w której nawet wrony zawracają. W sezonie zjeżdżają tam nad morze nieliczni letnicy, ale po sezonie, jesienią i zimą, miasto pozostaje smutne i nudne.  

Latem Kessin/Swinemunde wygląda tak:



Ale czasem wygląda tak:



Czyli po prostu upiornie!

Effie trafia więc z mężem do smętnego, nudnego miasteczka, na dodatek w domu jej małżonka straszy jakiś upiór czy też duch zmarłego Chińczyka (nie jest to jasno powiedziane). Zjawiska paranormalne mają miejsce tuż nad jej głową, w wielkiej sali na pierwszym piętrze. Do tego w sieni tego domu wsi wypchany rekin i jakaś inna wielka ryba, które ruszają się przy każdym powiewie wiatru. Effie boi się tych gotyckich klimatów, o których opowiada jej mąż, chcący wyraźnie ją przestraszyć.  

Poza tym, mąż też jest strasznie nudny. Do tego cierpi na pracoholizm i zostawia młodą żonę samą całymi dniami, a nawet wieczorami na pastwę jej wyobraźni i zmarłego Chińczyka, który być może jest też upiorem. Zdaje się, że małżonkowie na początku współżyją ze sobą (dobrze wychowany autor o tym nie pisze, ale tylko sugeruje), bowiem, po pewnym czasie Effie jest w ciąży i rodzi córkę, która otrzymuje imię Anna. 

Jednak Effie jako młoda matka dalej się nudzi… Macierzyńskie obowiązki zdejmują jej z głowy wierne służące, a ona, energiczna osiemnastolatka, nie ma dosłownie nic do roboty! Dla rozrywki i dla zdrowia zaczyna więc chodzić na samotne spacery po lesie (zalecone przez lekarza!) i jeździć po plaży konno w towarzystwie niejakiego majora Crampusa, bawidamka, ale mężczyzny już żonatego i starszego od jej męża. I tak to się właśnie zaczyna… Opuszczona i zaniedbywana przez męża młoda żona szuka sobie towarzystwa… 

Nic nie jest tu powiedziane wprost; grzechy i zaniedbania Effie są tylko sugerowane. Zresztą, czy tylko Effie jest winna zaistniałej sytuacji? To jest pytanie! I czy tylko Effie ponosi za to karę? A może to jej mąż jest takim sobie współczesnym Sinobrodym, który zabija i niszczy kobiety? Rzecz do dyskusji! W pewnym  sensie powieść ta to wieloznaczny moralitet skłaniający do rozważań o moralności, winie i karze. 

Prócz wątku romansowego jest w tej powieści ważne tło. Akcja tej książki rozgrywa się w naszym dzisiejszym województwie zachodniopomorskim. Mamy tu nie tylko kapitalny opis Świnoujścia u schyłku XIX wieku, są także wspomniane inne miejscowości w okolicy, to jest Szczecin, Połczyn Zdrój, a także Warcino, majątek kanclerza Ottona von Bismarcka. W pałacu Bismarcków w Warcinie bywała powieściowa Effie ze swym mężem na proszonych kolacjach:




Powieść ta była kilka razy filmowana, najnowsza ekranizacja pochodzi z 2009 roku (reżyseria Hermine Huntgeburth). Rolę Effie zagrała tam Julia Jentsch, zaś rolę jej męża Sebastian Koch:



Fontane Theodor, „Effie Briest”, tłum. Izabela Czermakowa, wyd. Książka i Wiedza, Warszawa 1982

Źródło ilustracji: Wikipedia:
1.      Usedom_Postkarte_053
2.      Johan_Christian_Claussen_Dahl_-_Swinemünde_i_måneskinn
3.       Rittergut_Varzin_Sammlung_Duncker


 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz