„Effie
Briest” Theodora Fontane należy do tych powieści, do których wracam co parę lat
i które za każdym razem odczytuję na nowo. Ta książka to niemiecka „Pani Bovary”
lub niemiecka „Anna Karenina”, kolejna z XIX-wiecznych rozpraw o „złych”
kobietach, które z różnych powodów nie dotrzymują wierności poślubionemu
mężowi.
Theodor
Fontane nie jest pisarzem szczególnie popularnym w Polsce, choć u naszych
zachodnich sąsiadów jego dzieła zaliczane są do klasyki i przerabiane w szkole
jako lektury. Warto pamiętać, że jego twórczość była literackim wzorem dla
żyjącego nieco później Thomasa Manna. Obu pisarzy łączy zresztą podobny,
subtelny klimat i wrażliwość na sprawy psychologiczne i społeczne.
„Effie
Briest” to powieść niewielkich rozmiarów, ale niezwykle skomplikowana pod
różnymi względami. Tytułowa bohaterka to siedemnastolatka z zamożnej rodziny wydana
(bez przymusu!) za dawnego adoratora swojej matki, starszego od siebie o
kilkanaście lat starostę, barona Geerta Instettena. Effie wychodzi za niego bez
miłości, ale z chęcią życia w luksusie u boku starszego mężczyzny. Baron
zresztą nie ma jeszcze czterdziestki, jest wciąż jeszcze przystojnym i atrakcyjnym
mężczyzną, co Effie także zauważa.
Ale...
Baron
jest tylko nudnym urzędnikiem w niewielkim miasteczku, a właściwie kurorcie
nadmorskim Kessin (pod tą nazwą kryje
się nasze swojskie Świnoujście, miasteczko na wyspie Uznam, w którym mieszkał
dorastający pisarz). Pod koniec XIX wieku jest to dziura zabita dechami, w
której nawet wrony zawracają. W sezonie zjeżdżają tam nad morze nieliczni
letnicy, ale po sezonie, jesienią i zimą, miasto pozostaje smutne i nudne.
Latem
Kessin/Swinemunde wygląda tak:
Ale
czasem wygląda tak:
Czyli
po prostu upiornie!
Effie
trafia więc z mężem do smętnego, nudnego miasteczka, na dodatek w domu jej
małżonka straszy jakiś upiór czy też duch zmarłego Chińczyka (nie jest to jasno
powiedziane). Zjawiska paranormalne mają miejsce tuż nad jej głową, w wielkiej sali
na pierwszym piętrze. Do tego w sieni tego domu wsi wypchany rekin i jakaś inna
wielka ryba, które ruszają się przy każdym powiewie wiatru. Effie boi się tych
gotyckich klimatów, o których opowiada jej mąż, chcący wyraźnie ją
przestraszyć.
Poza
tym, mąż też jest strasznie nudny. Do tego cierpi na pracoholizm i zostawia
młodą żonę samą całymi dniami, a nawet wieczorami na pastwę jej wyobraźni i
zmarłego Chińczyka, który być może jest też upiorem. Zdaje się, że małżonkowie
na początku współżyją ze sobą (dobrze wychowany autor o tym nie pisze, ale
tylko sugeruje), bowiem, po pewnym czasie Effie jest w ciąży i rodzi córkę, która otrzymuje imię Anna.
Jednak
Effie jako młoda matka dalej się nudzi… Macierzyńskie obowiązki zdejmują jej z
głowy wierne służące, a ona, energiczna osiemnastolatka, nie ma dosłownie nic
do roboty! Dla rozrywki i dla zdrowia zaczyna więc chodzić na samotne spacery
po lesie (zalecone przez lekarza!) i jeździć po plaży konno w towarzystwie
niejakiego majora Crampusa, bawidamka, ale mężczyzny już żonatego i starszego
od jej męża. I tak to się właśnie zaczyna… Opuszczona i zaniedbywana przez męża
młoda żona szuka sobie towarzystwa…
Nic
nie jest tu powiedziane wprost; grzechy i zaniedbania Effie są tylko
sugerowane. Zresztą, czy tylko Effie jest winna zaistniałej sytuacji? To jest
pytanie! I czy tylko Effie ponosi za to karę? A może to jej mąż jest takim
sobie współczesnym Sinobrodym, który zabija i niszczy kobiety? Rzecz do
dyskusji! W pewnym sensie powieść ta to
wieloznaczny moralitet skłaniający do rozważań o moralności, winie i karze.
Prócz
wątku romansowego jest w tej powieści ważne tło. Akcja tej książki rozgrywa się
w naszym dzisiejszym województwie zachodniopomorskim. Mamy tu nie tylko
kapitalny opis Świnoujścia u schyłku XIX wieku, są także wspomniane inne
miejscowości w okolicy, to jest Szczecin, Połczyn Zdrój, a także Warcino, majątek kanclerza Ottona von Bismarcka. W pałacu Bismarcków w Warcinie bywała powieściowa
Effie ze swym mężem na proszonych kolacjach:
Powieść
ta była kilka razy filmowana, najnowsza ekranizacja pochodzi z 2009 roku
(reżyseria Hermine Huntgeburth). Rolę Effie zagrała tam Julia Jentsch, zaś rolę
jej męża Sebastian Koch:
Fontane
Theodor, „Effie Briest”, tłum. Izabela Czermakowa, wyd. Książka i Wiedza,
Warszawa 1982
Źródło
ilustracji: Wikipedia:
1.
Usedom_Postkarte_053
2.
Johan_Christian_Claussen_Dahl_-_Swinemünde_i_måneskinn
3.
Rittergut_Varzin_Sammlung_Duncker
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz