Dobra
wiadomość jest taka, że wydawnictwo Hachette zaczyna wydawać serię największych
arcydzieł rosyjskiej literatury. Zła wiadomość jest taka, że – zapewne w celach
oszczędnościowych - wydawca korzysta ze starych tłumaczeń, do których wygasły
już prawa autorskie. Jeszcze gorsze jest to, że np. tłumaczenie „Martwych dusz”
Nikołaja Gogola pozbawione jest zakończenia, które jest w rosyjskim oryginale.
Brakuje około jednej strony tekstu.
Do
plusów zaliczyłabym to, że w czasie, kiedy Ameryka toczy zimną wojnę z Rosją i
całym światem słowiańskim, a my znaleźliśmy się (wbrew naszej woli) po
niewłaściwej stronie w tym konflikcie, ktoś w ogóle postąpił odważnie i zdecydował
się na przypomnienie polskim czytelnikom literatury kraju, którym rządzi
prezydent Władymir Putin, uważany przez Amerykę i polskie ściekomedia za diabła
wcielonego.
Bardzo
dobrze, że książki z Kolekcji Arcydzieł Literatury Rosyjskiej są ładnie wydane,
na papierze średniej jakości, że druk jest przyzwoity i nadaje się do czytania
nawet dla osoby po 50. roku życia, że w książki jest wszyta jedwabna zakładka,
taka sama jak zakładki w Bibliach. Projekty okładek (bardzo miłych w dotyku) prezentują się estetycznie (jeśli ktoś lubi mocne kolory i złocenia), a same książki mogą
ślicznie wyglądać na półce.
I
na tym bym skończyła chwalenie.
Wady?
Po
pierwsze – zabrakło mi, co i kiedy?
Nie
można nigdzie znaleźć informacji, jakie dokładnie tytuły i kiedy zostaną
wydane. Przy okazji dwóch pierwszych tomów podano tylko, co będzie wydane do
siódmego tomu włącznie. Poza tym, jakieś ogólnikowe wiadomości. W sieci
znalazłam informację, że mają być docelowo wydane 62 tomy. Wiadomo, że Hachette
dzieli duże teksty na części i wydaje je w dwóch, a nawet trzech woluminach. No
więc, nie wiadomo co, nie wiadomo kiedy. Ale nie to jest najgorsze!
Po
drugie – tłumaczenie "Martwych dusz" Gogola, czyli tomu pierwszego tej kolekcji.
Nie
wiem, jak to będzie wyglądało w kolejnych tomach, ale w przypadku pierwszego tomu
Kolekcji Arcydzieł Literatury Rosyjskiej („Martwe dusze” Gogola) wydawca skorzystał
z tłumaczenia, do którego już pewnie
nikt nie ma praw autorskich i znajduje się ono w zbiorach tekstów literackich
Wikipedii. No i dobrze, pewnie też bym tak zrobiła, jakbym chciała
zaoszczędzić. Ale na pewno bym sprawdziła tekst z oryginałem, gdybym planowała puścić
go dalej w świat. Nie jestem pewna, czy wydawnictwo Hachette to zrobiło. Wydało
bowiem niepełny tekst „Martwych dusz” i nie uprzedziło o tym czytelników. Można
było chyba napisać grzecznie jakieś wytłumaczenie, albo zacytować brakujący
fragment w oryginale. Wydawnictwo by na tym nie zbiedniało, bo Gogol po
rosyjsku też jest w sieci i chyba już nikt nie ma praw autorskich do jego
oryginalnych tekstów.
Udowadniam!
To jest koniec „Martwych dusz” Gogola w wydaniu Hachette:
A
tu koniec „Martwych dusz” w innym wydaniu, w tłumaczeniu Władysława
Broniewskiego, chodzi o ten tekst zaznaczony na niebiesko:
A
to oryginalny, rosyjski tekst „Martwych dusz”, kto zna język, niech sobie
porówna:
И в самом деле Селифан давно уже ехал, зажмуря глаза, изредка только
потряхивая впросонках вожжами по бокам дремавших тоже лошадей; а с Петрушки уже
давно нивесть в каком месте слетел картуз, и он сам, опрокинувшись назад,
уткнул свою голову в колено Чичикову, так что тот должен был дать ей щелчка.
Селифан приободрился и, отшлепавши несколько раз по спине чубарого, после чего
тот пустился рысцой, да помахнувши сверху кнутом на всех, примолвил тонким
певучим голоском: "Не бойся!" Лошадки расшевелились и понесли как пух
легонькую бричку. Селифан только помахивал да покрикивал: "Эх! эх!
эх!", плавно подскакивая на козлах по мере того, как тройка то взлетала на
пригорок, то неслась духом с пригорка, которыми была усеяна вся столбовая
дорога, стремившаяся чуть заметным накатом вниз. Чичиков только улыбался,
слегка подлетывая на своей кожаной подушке, ибо любил быструю езду. И какой же
русский не любит быстрой езды? Его ли душе, стремящейся закружиться,
загуляться, сказать иногда: "чорт побери всё!" -- его ли душе не
любить ее? Ее ли не любить, когда в ней слышится что-то восторженно-чудное?
Кажись, неведомая сила подхватила тебя на крыло к себе, и сам летишь, и всё
летит: летят версты, летят навстречу купцы на облучках своих кибиток, летит с
обеих сторон лес с темными строями елей и сосен, с топорным стуком и вороньим
криком, летит вся дорога нивесть куда в пропадающую даль, и что-то страшное
заключено в сем быстром мельканьи, где не успевает означиться пропадающий
предмет, только небо над головою, да легкие тучи, да продирающийся месяц одни
кажутся недвижны. Эх, тройка! птица тройка, кто тебя выдумал? знать, у бойкого
народа ты могла только родиться, в той земле, что не любит шутить, а ровнем
гладнем разметнулась на полсвета, да и ступай считать версты, пока не зарябит
тебе в очи. И не хитрый, кажись, дорожный снаряд, не железным схвачен винтом, а
наскоро живьем, с одним топором да долотом, снарядил и собрал тебя ярославский
расторопный мужик. Не в немецких ботфортах ямщик: борода да рукавицы, и сидит
чорт знает на чем; а привстал, да замахнулся, да затянул песню -- кони вихрем,
спицы в колесах смешались в один гладкий круг, только дрогнула дорога да
вскрикнул в испуге остановившийся пешеход! и вон она понеслась, понеслась,
понеслась!.. И вон уже видно вдали, как что-то пылит и сверлит воздух.
Не так ли и ты, Русь, что бойкая необгонимая тройка, несешься?
Дымом дымится под тобою дорога, гремят мосты, всё отстает и остается позади.
Остановился пораженный божьим чудом созерцатель: не молния ли это, сброшенная с
неба? Что значит это наводящее ужас движение? и что за неведомая сила заключена
в сих неведомых светом конях? Эх, кони, кони, что за кони! Вихри ли сидят в ваших
гривах? Чуткое ли ухо горит во всякой вашей жилке? Заслышали с вышины знакомую
песню, дружно и разом напрягли медные груди и, почти не тронув копытами земли,
превратились в одни вытянутые линии, летящие по воздуху, и мчится, вся
вдохновенная богом!.. Русь, куда ж несешься ты, дай ответ? Не дает
ответа. Чудным звоном заливается колокольчик; гремит и становится ветром
разорванный в куски воздух; летит мимо всё, что ни есть на земли, и косясь
постораниваются и дают ей дорогу другие народы и государства.
Podsumowując,
w wydaniu Hachette zabrakło końcowego fragmentu tekstu, kluczowego dla zrozumienia całości „Martwych dusz” (a może także owej słynnej duszy rosyjskiej).
Chodzi zwłaszcza o sformułowania: „I
jakiż Rosjanin nie lubi szybkiej jazdy? Jakżeby jego dusza, dążąca do zapamiętania
się, do zakręcenia się nie powiedziała czasem: „Bierz diable wszystko!” Jakżeby
jego dusza miała jej nie lubić?”
„Czyż nie tak samo i ty, Rosjo, pędzisz jak
dzielna nieprześcigniona trójka? (…) Co oznacza ten wzbudzający przerażenie
pęd? I jakaż niewiadoma siła jest zawarta w tych nieznanych światu koniach? (…)
Ona mknie, przez Boga natchniona… Rosjo, dokądże pędzisz?”
Tego nie przeczytamy w wydaniu Hachette!
Zajrzałam tylko na koniec „Martwych
dusz”, nie przeglądałam całego tekstu wydanego przez Hachette. Ale po tym, co
wykryłam, nie mam już ochoty na tę kolekcję rosyjską, mimo że taka ładna i estetyczna. A
te zakładki tak kuszą…
Może jeszcze kupię jakiś tom, np. "Wojnę i pokój" Tołstoja, bo nie mam, ale
wcześniej sprawdzę w sieci, jak wyglądała sprawa jego polskiego tłumaczenia.
Bibliografia:
1. Gogol Mikołaj, „Martwe dusze”,
tłum. Zygmunt Kierdej Wielhorski z 1876 r., wyd. Hachette Polska, Warszawa 2015
2. Gogol Mikołaj, „Martwe dusze”,
tłum. Władysław Broniewski, wyd. Towarzystwo Upowszechniania Czytelnictwa,
Warszawa 1996
4.
Гогол,
Николай Васильевич, "Мёртвые души", feb-web.ru/feb/gogol/texts/ps0/ps6/ps6-005-.htm