Translate

niedziela, 21 maja 2017

Paweł Jasienica, “Rozważania o wojnie domowej”


„Rozważania o wojnie domowej” Pawła Jasienicy to mała (zaledwie 126 stron) książeczka, której głównym tematem jest wojna w Wandei, czyli powstanie chłopskie, które wybuchło w czasie rewolucji francuskiej. Rozpoczęło się w 1793 roku, a bezpośrednim jego powodem miała być branka do wojska. Jednak tak naprawdę ludność Wandei wystąpiła w obronie  starego porządku, to jest króla i wiary katolickiej. 





Symbolem powstańców było serce z krzyżem (napis głosi po francusku „Bóg” i „król”).





Wandejczycy walczyli dzielnie jako Wielka Armia Katolicka i Królewska. Nawet kobiety brały udział w bitwach.









Z początku odnosili zwycięstwa, lecz później zostali zwyciężeni i pobici. Nowi, rewolucyjni władcy Francji postanowili doszczętnie zniszczyć Wandeę, by już nigdy nie stała się rozsadnikiem rojalistycznych poglądów. Na skalę masową mordowali nie tylko księży i żołnierzy, ale także ludność cywilną, w tym kobiety i dzieci. Ich wioski i miasteczka palili i niszczyli do cna. W Wandei szalały tzw. diabelskie oddziały wojska francuskiego zajmujące się pacyfikacją ludności. Najbardziej efektywną metodą śmierci było zatapianie ludzi na barkach na rzecie Loarze.  Jak obecnie szacują historycy, było to jedno z największych ludobójstw w Europie, zginęło wtedy od 120 do 600 tysięcy ludzi. Szacunki są różne, bowiem nikt nie prowadził statystyk tej zbrodni.




Historia wojen w Wandei była przemilczana od czasów rewolucji francuskiej. Nawet w polskiej historiografii mówi się o niej niewiele albo wcale. Przyznam, że chociaż w swoim życiu uczyłam się historii przez cztery lata w liceum i później rok na studiach polonistycznych i zdawałam trzy duże egzaminy z historii powszechnej (na maturze, egzamin wstępny na studia i po pierwszym roku studiów) nigdy nie zetknęłam się z problematyką Wandei walczącej w obronie króla i religii. Za to w programie było bardzo wiele o szlachetnych hasłach rewolucji francuskiej. Jej terrror i ścinanie ludziom głów było usprawiedliwiane tym, że rewolucja niosła jakoby ludziom wolność, równość i braterstwo. Coś tam niby o tej Wandei słyszałam, kojarzyłam jakąś powieść Honoriusza Balzaka pamiętam też film „Szuanie” z lat 1990. Ale to wszystko jakieś takie niejasne i zamglone było w mojej świadomości. 

Dlatego tak bardzo wstrząsnęła mną ta książka Pawła Jasienicy. Wstrząsnęły mną także zainspirowane nią poszukiwania internetowe, przez które aż źle spałam w nocy. Przeczytałam ją z ogromnym opóźnieniem, bo była wydana w 1985 roku. Pamiętam nawet jak wtedy leżała na stosikach w księgarniach, oglądałam ją nawet, bo Jasienica to było wówczas Nazwisko! Jasienicę Polska wtedy kochała i czytała! Z książek Jasienicy uczyłam się przecież do tych moich egzaminów i gdyby to była „Polska Piastów” czy „Polska Jagiellonów” kupiłabym ją w ciemno. Ale jakieś rozważania? O jakiejś wojnie domowej, co to nie wiadomo nawet gdzie i kiedy była? A na co mi to? Teraz natomiast trafiła ta książeczka do mnie wprost z kosza na makulaturę w bibiotece. Wzięłam, zajrzałam i przepadłam! 

Jasienica napisał ją w formie eseju w 1969 roku. Zaczyna się od tego, że z grupą znajomych zwiedza Wandeę turystycznie. Odwiedza miejscowości, w których toczyły się zmagania powstańców i przy okazji o nich opowiada. I to jest jedna warstwa tej książeczki. I to samo już wstrząsa czytelnikiem. 

Ale druga i - nie wiem, czy nie ważniejsza? - warstwa to skojarzenia. Książka jest tak napisana, że Wandea i masowe mordowanie tamtejszej ludności ma się skojarzyć czytelnikowi z Sowietami i tamtejszymi masowymi egzekucjami (tam też było zabijanie księży i króla, niszczenie opornych i topienie ludzi na barkach w morzu). To znaczy, skojarzy sobie te fakty ten, kto je zna. Może i dobrze się stało, że nie przeczytałam tej książki w latach 1980., bo ja ich wtedy jeszcze nie znałam i pewnie bym wyniosła z jej lektury zaledwie tę pierwszą, łopatologiczną warstwę. Jak wieść niesie, podobno bolszewicy inspirowali się wydarzeniami w Wandei… 

A do tego – jak na esej przystało – „Rozważania o wojnie domowej” pełne są rozmaitych myśli i powiedzeń wynikających z przemyśleń autora. Jak na przykład ten ustęp o patriotyzmie:

„Patriotyzm to uczucie zrodzone z konkretu i polegające na konkrecie. Kochać można tylko istniejący kraj i naród, całą jego skomplikowaną teraźniejszość i przeszłość. (…) Do pojęcia i do miłości ojczyzny droga wiodła przez ojcowiznę, innej nigdzie w Europie nie było.”

Czy o ideologii:

„Spragnieni szczęścia przyszłych pokoleń ideologowie potrafią mało przejmować się losem tego, które akurat żyje, skłonni bywają traktować je jak coś w rodzaju nawozu użyźniającego. Lecz ludzie rządzący państwem powinni jednak dbać o to, co mu jest potrzebne dla aktualnego funkcjonowania.”

 Na podstawie tych strasznych wydarzeń z XVIII wieku powstał amerykański film „Wojna w Wandei” w reżyserii Jima Morlino, reklamowany jako katolickie kino familijne. Zagrali tam sami młodzi aktorzy, amatorzy, film jest dostępny na YT, można sobie zobaczyć tu:

La Guerra de la Vendee 2012 (PELICULA) - YouTube


Jasienica Paweł, “Rozważania o wojnie domowej”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1985

„The War of the Vandee” (USA 2012)
 
Źródło ilustracji: Wikipedia
File:GuerreVendée 1.jpg
File:Massacre de Machecoul.jpg
File:Coeur-chouan.jpeg
File:Bataille de Torfou-Tiffauges.JPG

4 komentarze:

  1. Mało znana historia. Dobrze, że ją przypomniałas. Książki Jasienicy czytałam na studiach, ale tej nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czytałam na studiach. A widzę, że warto wracać do Jasienicy.

      Usuń
  2. Mam ją w domu i chyba kiedyś czytałem, ale raczej nie skończyłem. Muszę do niej wrócić.

    OdpowiedzUsuń