Translate

sobota, 15 kwietnia 2017

Zofia Kossak, „Błogosławiona wina”, czyli najzuchwalsza kradzież w historii Watykanu



Jakaż to barwna, sarmacka historia! Powieść „Błogosławiona wina” Zofii Kossak opowiada o najzuchwalszej kradzieży dzieła sztuki w dziejach Watykanu. Dokonał jej polski magnat w XVII wieku, a pobudki tego czynu były naprawdę świątobliwe. Dlaczego to zrobił? A kto bogatemu zabroni?









Książę Mikołaj Sapieha (1581-1644), wojewoda brzeskolitewski i miński oraz marszałek trybunału głównego Wielkiego Księstwa Litewskiego, mieszkający w Kodniu, zapadł na dziwną chorobę, której objawy podobne były do depresji. Dręczyła go niemoc, siedział w domu osowiały i smutny. A tu goście jadą, trzeba ich w domu przyjmować, łowy dla ich rozrywki i zabawy urządzać! 

Opis zimowego polowania na wilki otwierający powieść Zofii Kossak to istny majstersztyk! Z detalami, a jednocześnie w sposób niezwykle emocjonalny i trzymający w napięciu przedstawia autorka sposób, w jaki polowano na wilki na dawnych Kresach Rzeczpospolitej. Tego się nie da opowiedzieć, to trzeba przeczytać! Włos się na głowie jeży ze strachu. Mam poważne podejrzenie, że młoda Zofia Kossak, mieszkając na dalekich kresach wschodnich, musiała znać temat zagrożenia przez wilki z autopsji. W bardzo podobnym tonie i równie emocjonująco pisała o polowaniach na wilki Helena Mniszek w powieści „Verte”, której akcja także rozgrywa się na kresach. 

Książę Sapieha pojechał z gośćmi saniami na polowanie, łowy się udały, ale on tak zasłabł, że po drodze zawieziono go do miejscowego znachora. Tam przez szparę w ścianie podejrzał jak uzdrowiciel odprawia pogańskie obrzędy i karmi mlekiem świętego węża (dawni Litwini chowali oswojone węże w domach, traktując je jako rodzaj podrzędnego bóstwa). Był w szoku: cała Rzeczpospolita jest krajem chrześcijańskim, Litwa od 200 lat także, a tu takie rzeczy pod jego bokiem się dzieją! Postanowił temu zaradzić. 

Wybrał się więc do Rzymu, pomodlić się i o zdrowie poprosić. Wyruszył z Podlasia latem 1630 roku karawaną wozów konnych wiozących całe wyposażenie. Dotarł do Watykanu, tam modlił się w prywatnej kaplicy papieża Urbana VIII przed ołtarzem, w którym był umieszczony obraz Matki Boskiej z Guadalupe w Hiszpanii (nie mylić z Guadalupe w Meksyku!). Z tym obrazem związana była taka legenda, że najpierw święty Łukasz Ewangelista wyrzeźbił figurę Matki Boskiej w drewnie, a potem według tej rzeźby święty Augustyn z Canterbury namalował obraz. Inna wersja głosiła, że na obrazie została przedstawiona żyjąca w XVI wieku królowa kastlijska Joanna I Szalona, zwana też Joanną Obłąkaną (na obrazku poniżej).



Jest to dość prawdopodobne, bo nawet  widać pewne podobieństwo; twarz kobiety przedstawionej na obu obrazach jest równie pociągła. Wersję o Joanna Szalonej podają m. in. zakonnice, siostry niepokalanki, autorki książki „Z dawna Polski tyś Królową. Przewodnik po sanktuariach maryjnych”, a więc chyba coś jest na rzeczy. 

 Sapieha wszedł do kaplicy papieskiej chory, a wyszedł zdrowy. Modlitwa przed obrazem Matki Bożej z Guadalupe wyzdrowiła go zupełnie. Tak się ucieszył, że chciał zabrać do Polski obraz cuda czyniący i ludzi uzdrawiający. Niestety, nie udało się ani go kupić ani też wyprosić od papieża. W tej sytuacji polski magnat postanowił obraz ukraść! Zapłacił mieszek złota zakrystianowi papieskiemu, który na jego prośbę w nocy wyciął płótno z ram i wsadził do metalowej tulei. A potem była już szaleńcza ucieczka z obrazem do Polski. Sapieha dowiózł obraz do Kodnia i polecił umieścić go w tamtejszym kościele. Co było dalej – przeczytajcie sami! 

Wieść niesie, że po dramatycznych przeżyciach na Kresach opisanych w „Pożodze” i ucieczce „do Polski” Zofia Kossak przebywała w Krasiczynie u Sapiehów, gdzie miała okazję zapoznać się ze starymi dokumentami z czasów sarmackich i rodzinnym podaniem o Mikołaju Sapieże, który porwał z Rzymu święty obraz Madonny Kodeńskiej. Opowieść o losach Matki Bożej z Kodnia została wydana po raz pierwszy w 1924 roku jako „Beatus scellum”. Wydanie książki zbiegło się z przeniesieniem obrazu Matki Bożej Kodeńskiej z Jasnej Góry z powrotem do Kodnia. Po II wojnie światowej tekst został przeredagowany i wzbogacony o nowe treści. Wydano go wtedy pod tytułem „Błogosławiona wina”.

Jest to historia pisana w stylu opowieści hagiograficznych, na wzór dawnych żywotów świętych. „Błogosławiony” grzesznik Sapieha to wielki pan, który przeżywa wzloty i upadki. W tej opowieści jest miejsce na interesujące wątki przygodowe (wspomniany wyżej opis polowania na wilki, czy przedstawienie ucieczki Sapiehy z obrazem do Polski), a także rozważania religijne i moralne (kwestia winy i kary, rola Opatrzności Bożej w życiu ludzi). Niestety, te ostatnie momentami niebezpiecznie zbliżają się do zwykłej katechezy. W pewnym momencie jest tak, że pachnie kadzidłem, biją dzwony, chorzy odrzucają kule, ślepi odzyskują wzrok, Matka Boża czyni w Kodniu wielkie cuda, ale w sensie fabularnym robi się trochę nudno… Sama historia jest niezwykła i porywająca, ale wolałabym chyba, by ją opisał Henryk Sienkiewicz, a nie Zofia Kossak. Całości zabrakło, niestety, soli, pieprzu i innych przypraw. Autorka zaczęła z przytupem, ale potem gdzieś się to wszystko rozpłynęło...


Zaczęłam to czytać z ogromną werwą, a skończyłam ziewając i przysypiając nad książką. Dobrnęłam do końca, bo tak sobie założyłam, że przeczytam coś religijnego w Wielkim Tygodniu. A to była, chyba, niestety, pokuta, którą sobie sama zadałam ;)))

Informacyjnie dodam, że  na kanwie „Błogosławionej winy” w 2015 roku powstał film dokumentalny w reżyserii Przemysława Hausera i Przemysława Reichela, w którym rolę księcia Sapiehy zagrał Jarosław Struczyński (słynny kasztelan zamku w Gniewie), jeden z pionierów ruchu rycerskiego w Polsce, biorący udział w rekonstrukcjach historycznych (od lat gra rolę wielkiego mistrza krzyżackiego w czasie rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem).    



Kossak Zofia, „Błogosławiona wina”, wyd. PAX, Warszawa 1958

„Z dawna Polski tyś Królową. Przewodnik po sanktuariach maryjnych”, opracowały siostry Grażyna od Wszechpośrednictwa M. B., Gizela od Niepokalanego Serca Maryi, Romana Szymczak, wyd. Siostry Niepokalanki, Szymanów 1990

Źródło ilustracji - Wikipedia:

1.      File:Matka-boza-kodenska.jpg
2.      File:Johanna I van Castilië.JPG
3.      File:Mikołaj Sapieha Pious.PNG




5 komentarzy:

  1. Bardzo lubię "Błogosławioną winę". Nie nudziła mnie ani trochę, ale może to dlatego, że tak mi się podobał Kodeń. Kiedy Kossak opisywała sceny z kościoła i z Kodnia miałem przed oczami raczej swoje wspomnienia, więc nie było czasu na nudę :)
    Błogosławionych świąt! Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za życzenia. I wzajemnie! Wesołego Alleluja!
      Wiesz, nigdy nie byłam w Kodniu. Na pewno inaczej się przeżywa, kiedy się widzi takie sanktuarium. Wybieram się tam, może kiedyś pojadę?

      Usuń
    2. Jakbyś się wybierała to zajedź też do Jabłecznej. Kilka kilometrów od Kodnia. Piękny klasztor prawosławny, a obok niego droga nad rozlewiska Bugu. Można by tam cały dzień siedzieć i gapić się w dal :)

      Usuń
  2. Bardzo rzadko zostawiam komentarze, bo jakoś nie mogę polubić klawiatury, ale chcę życzyć ci z okazji Świąt Wielkiej Nocy wszystkiego najlepszego i bardzo podziękować za blog. Codziennie sprawdzam czy coś napisałaś.Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję i Tobie wzajemnie zyczę wszystkiego najlepszego z okazji Wielkiej Nocy.
      Wesołego Alleluja!

      Usuń