„Grzesiuk.
Król życia” Bartosza Janiszewskiego to bardzo dobrze napisana i świetnie
udokumentowana biografia Stanisława Grzesiuka, warszawskiego barda z
Czerniakowa i autora trzech bestsellerowych książek wspominkowych („Boso ale w
ostrogach”, „Pięć lat kacetu” i „Na marginesie życia”).
Autorowi
udało się porozmawiać z ludźmi, którzy znają i pamiętają jego bohatera, m. in.
z rodziną i towarzyszami niedoli z sanatorium przeciwgruźliczego, jak np.
profesor Józef Rurawski.
Książka
zawiera niepublikowane fragmenty pamiętników Grzesiuka. Poza tym, jest bogato
ilustrowana, choć tu bym się przyczepiła. Większość zdjęć nie jest bowiem
podpisana i trzeba się domyślać, kto jest tam przedstawiony.
Ale!
Czyta się to
znakomicie! Muszę przyznać, że od czasu lektury biografii Jarosława
Kaczyńskiego napisanej przez Michała Krzymowskiego nie czytałam tak dobrej
biografii.
Twórczość
Grzesiuka się nie starzeje, wciąż ma nowych, coraz to młodszych fanów. Jego
piosenki śpiewają młodzi wykonawcy, jak np. Jan Młynarski, syn Wojciecha, wraz
ze swoim zespołem. Teraz wyszła ta biografia Bartosza Janiszewskiego. Przydałby
się także jakiś film czy serial biograficzny w telewizji z Grzesiukiem jako
głównym bohaterem. Tylko, na Boga, żeby zrobiono go lepiej niż serial o
Eugeniuszu Bodo!
Dla
przypomnienia - śpiewa Stanisław Grzesiuk:
A
tu dla porównania Janek Młynarski w jego repertuarze:
A
teraz zabieram się za ponowną lekturę samego Grzesiuka! Myślę, że przeczytam w
końcu dokładnie „Pięć lat kacetu”, bo tej książki bałam się do tej pory.
Czytanie o łagrach i obozach koncentracyjnych straszliwie mnie przeraża. Ale
spróbuję. Książkę mam w domu, własną. Tak więc, do dzieła!
Janiszewski
Bartosz, „Grzesiuk. Król życia”, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz