„Ćma”
Katji Kettu to kolejna niezwykła powieść młodej fińskiej autorki, która zabłysnęła
niedawno fenomenalną „Akuszerką”, wydaną także u nas.
„Akuszerka”
zaszokowała wielu czytelników mocną prozą pełną turpistycznej symboliki. „Ćma”
jest nieco słabsza pod tym względem. Nie jest słabsza pod względem literackim,
ale być może mniej szokuje niż tamta książka. Pamiętam, że po „Akuszerce” byłam
tak walnięta, że nie mogłam się pozbierać. Przez jakiś czas w ogóle nie mogłam
czytać żadnej fikcji. Taki stan zdarza mi się bardzo rzadko.
Akcja
„Ćmy” rozgrywa się w Związku Radzieckim (Republika Komi) i w Rosji (Republika Mari
El) w dwóch planach czasowych: w latach 30., 40. i 50., a także współcześnie, w
roku 2015. Główne bohaterki tej książki są dwie. Jedna to Finka Irga, która w
wieku 15 lat zaszła w ciążę z sowieckim agitatorem i w 1937 roku uciekła do
niego na nartach przez słabo strzeżoną granicę fińsko-radziecką, uwożąc ze sobą
mapy Finlandii wykradzione ojcu generałowi. W Związku Radzieckim spotkało ją
rozczarowanie: ukochany ulotnił się z mapami, a ona została aresztowana i
skazana na 25 lat pobytu na dalekiej Północy w łagrach Workuty. Dostała się do
piekła, w którym rządzi nie tylko władza radziecka, ale także nieformalne
związki przestępcze. Jedynym ratunkiem w tym świecie jest dla Irgi przyjaźń z Elną,
która pochodzi z republiki Mari El i należy do spokrewnionego z Finami ludu
Mari (Maryjczyków) mieszkającego nad Wołgą. Maryjczyków dawniej nazywano
Czeremisami i ta nazwa może być bliższa oczytanym Polakom. (Pamiętacie
Czeremisa z „Trylogii” Henryka Sienkiewicza? Towarzysza wiedźmy Horpyny?)
Drugą
bohaterką powieści jest dwudziestoparoletnia Finka Verna, która latem 2015 roku
przyjeżdża do zagubionej w lasach małej wioseczki o nazwie Ławra w Republice
Mari El, bo właśnie tam wybrał się jej ojciec i zaginął. Na miejscu okazuje się,
że ojciec nie żyje. Został zabity, ale nie wiadomo w jaki sposób. Nikt nie
zajmuje się tą sprawą, nie prowadzi żadnego śledztwa, w ogóle wioska i jej
mieszkańcy są dość dziwni, delikatnie mówiąc. Panuje tam oniryczny klimat rodem
z serialu „Twin Peaks”. W wiosce mają miejsce zjawiska paranormalne, pokazują
się duchy, a telefon komórkowy Verny nie
ma tam zasięgu. Najbliższy autobus jadący z powrotem do cywilizacji będzie
dopiero za tydzień. Chcąc nie chcąc, dziewczyna musi zostać na miejscu.
Takie
jest zawiązanie akcji. No, a potem dopiero to się dzieje! Dwa plany czasowe
przeplatają się wzajemnie, a obie bohaterki dążą ku sobie niczym dwa pociski
wystrzelone z armaty. Trajektorie ich lotu muszą się w końcu przeciąć!
Bohaterki
„Ćmy” to mocne, pełnokrwiste kobiety, którym nie straszne są żadne życiowe trudności.
A do tego w pewnym momencie na planie powieści pojawia się prezydent Rosji o imieniu Wowa. Tak, tak, to
jest ten WOWA, o którym myślicie!
Całość
jest melanżem kryminału, thrillera, fantasy, melodramatu, powieści obyczajowej,
historycznej i erotycznej. Widać tu inspiracje rodem z „Archipelagu Gułag” Aleksandra
Sołżenicyna, opowiadań łagrowych Warłama Szałamowa, południowoamerykańskiej literatury
w stylu realizmu magicznego oraz dawnych baśni rosyjskich i skandynawskich
mitów. Katja Kettu nawiązuje także do szamanizmu i innych religii przedchrześcijańskich
wyznawanych przez pogańskie do dzisiaj ludy Komi i Mari. (W ogóle, ciekawa
sprawa z tymi Maryjczykami, jest to lud, który do dzisiaj zachował dawne,
przedchrześcijańskie praktyki, obrzędy i rytuały, wyguglujcie ich sobie!)
Tu
jest o maryjskich szamanach:
„Ćma”
to niełatwa lektura, ale ja przeczytałam to jednym tchem. Tak mnie wciągnęło,
że jak otworzyłam tę książkę i zaczęłam czytać, to po prostu nie mogłam
przestać. Miłość i śmierć, lojalność i zdrada, Finlandia i Rosja to główne
motywy tego utworu. A do tego wielka tajemnica prezydenta Rosji, którą można
rozwikłać tylko w maryjskiej wiosce Ławra…
Powiadam
Wam, ta dziewczyna pisze znakomicie, naprawdę z biglem, dlatego warto czekać na kolejne
jej książki! W każdym razie – ja czekam.
Zdaje
się, że w maju Katja Kettu przyjedzie do Polski na jakieś spotkanie autorskie.
Kettu
Katja, „Ćma”, tłum. Bożena Kojro, wyd. Świat Książki, Warszawa 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz