Monumentalna
i pierwsza na świecie praca popularno-naukowa na temat Jakutów, tajemniczego
tureckiego ludu żyjącego na dalekiej północy Syberii.
Czego
tu nie ma? Geografia, klimat, roślinność i fauna Jakucji. Pochodzenie Jakutów,
ich cechy plemienne, gospodarka, pokarm, odzież, budowle i rzemiosła. To w
tomie pierwszym. Tom drugi poświęcony jest sprawom niematerialnym. A więc – co to
jest ród jakucki. Rodzina jakucka, małżeństwo i miłość w Jakucji. Jakucki język
i utwory ludowe. I w końcu – sprawa najciekawsza, czyli wierzenia jakuckie (bardzo
skomplikowany szamanizm). Ten rozdział z książki był wielokrotnie cytowany
przez badaczy szamanizmu na całym świecie. Sieroszewski był autorem pierwszego
naukowego opracowania szamanizmu.
Jakuci
nie są narodem rdzennie syberyjskim. Są ludem o korzeniach pasterskich,
pochodzą ze stepów Azji środkowej. Przyszli na północ wraz ze swymi stadami
jakieś tysiąc lat temu i swej zbiorowej pamięci, w swych baśniach, podaniach i
zwyczajach zachowali pamięć o tym, że kiedyś mieszkali daleko na południu.
Wacław
Sieroszewski (na zdjęciu u góry) został badaczem Jakucji z konieczności. Los go zagnał w tamte
strony. Jego ojciec brał udział w powstaniu styczniowym, on sam był polskim
socjalistą, skazanym za działalność rewolucyjną najpierw na pobyt w
warszawskiej cytadeli. Potem za zamach na carskiego urzędnika (w czasie
zamieszek w więzieniu rzucił w niego ramą wyrwaną z okna) zesłano go na
osiedlenie się na Syberii. Zamieszkał najpierw w Wierchojańsku, gdzie zajmował
się kowalstwem. Kilka razy próbował uciekać z zesłania, za co został ukarany i
przeniesiony jeszcze dalej na północ. Mieszkał wśród Jakutów, miał więc
szerokie pole dla swych obserwacji etnograficznych. Ożenił się z Jakutką, która
jednak zmarła, pozostawiając mu malutką córkę.
W
latach 90. XIX wieku zaczął wysyłać swoje artykuły naukowe o Jakutach do pism w
Petersburgu. W końcu zyskał status naukowca badającego ten lud. Jego pierwsza
książka o Jakutach wyszła w 1896 roku. Działalność naukowa była dla
Sieroszewskiego przepustką do wolności. Wrócił z Syberii do Warszawy w nimbie
znanego naukowca i etnografa ludów dalekiej Północy. W Rosji pozostawił córkę
Annę pod opieką zaprzyjaźnionej polskiej rodziny. W 1900 roku ukazało się
pierwsze wydanie „Dwunastu lat w kraju Jakutów”.
Kariera
Sieroszewskiego dowodzi, że los Polaków na zesłaniu syberyjskim nie był tak
ciężki, jak to się dzisiaj myśli. Dzisiaj mało kto zdaje sobie sprawę, że carskie
zesłanie to nie były stalinowskie łagry. Rosja carska chciała zaludniać ogromne
puste przestrzenie swego kraju. Ludzie skazani na osiedlenie musieli po prostu
jechać na koniec świata i tam żyć tam na względnej swobodzie, meldując się co jakiś czas
na posterunku policji. Mogli zakładać firmy i zarabiać na siebie. Na Syberię trafiało wielu światłych,
wykształconych Polaków. Sieroszewski pisze, że samo słowo „Polak” było tam
synonimem kogoś mądrego i znającego się na wszystkim. – Coś ty za Polak, skoro
chorób leczysz nie potrafisz? – mówili do niego Jakuci.
Sieroszewski
nawet po powrocie do Warszawy z zesłania nadal był niepokorny wobec władz
carskich. W czasie rewolucji 1905 roku został ponownie aresztowany i osadzony
na Pawiaku. Później uciekł z zaboru rosyjskiego do Krakowa i Zakopanego. Jakiś
czas mieszkał w Paryżu. Walczył jako żołnierz w I wojnie światowej. Był
związany z socjalistycznym rządem Ignacego Daszyńskiego, który powstał w 1918
roku w Lublinie. W okresie międzywojennym napisał wiele książek, był nawet
prezesem Polskiej Akademii Literatury.
Dzisiaj
twórczość Sieroszewskiego jest już nieco zapomniana. Ale tylko u nas. Bo w
Jakucji jest to pisarz pierwszego formatu. Jakuci pamiętają o nim, piszą o nim
prace naukowe, do Polski przyjeżdżają naukowcy z Jakucji, którzy zajmują się
twórczością i biografią Sieroszewskiego. – Czy w Polsce jest mauzoleum
Sieroszewskiego? – pytano jakiegoś naszego dziennikarza, który zbłądził w tamte
strony. Takie pytanie świadczy o wielkim szacunku, jakim Jakuci darzą tego
pisarza.
Wacławem
Sieroszewskim jest zafascynowany polski dziennikarz Michał Książek, który – jak
wyznał w wywiadzie – uczył się czytać na książce „Dwanaście lat w kraju Jakutów”,
a jako dorosły pojechał do Jakucji. Jest autorem książki „Jakuck”, której
wprawdzie jeszcze nie czytałam, ale która zapowiada się interesująco. W Jakucji
był także Romuald Koperski w trakcie swoich syberyjskich wojaży, można o tym przeczytać w jego książkach.
Ostatnie
wydanie „Dwunastu lat w kraju Jakutów” pochodzi z 1961 r. To po prostu skandal,
że do tej pory żadne wydawnictwo polskie nie odważyło się wznowić tej
arcyciekawej i unikatowej w skali światowej pracy o Jakutach.
Sieroszewski
Wacław, „Dwanaście lat w kraju Jakutów”, Wyd. Literackie, Kraków 1961 (tom 1 i
2)
Sieroszewski powrócił z wygnania, na dodatek zrobił karierę. Niektórym Polakom powiodło się, nie wszyscy skończyli tragicznie. Nie można jednak na podstawie kilku życiorysów wywnioskować, że los Polaków nie był ciężki. To byli ludzie pozbawieni wszystkiego, często rozdzieleni z rodziną, transportowani jak bydło. Rzuceni bez dobytku w nieprzyjazne środowisko. Często w środek zimy. Niektórzy kopali sobie ziemianki, żeby przetrwać. Brat mojego pradziadka powrócił "szczęśliwie" po kilku latach z zesłania do kraju, po czym od razu zmarł z powodu bagatelnego przeziębienia, ponieważ na Syberii jego organizm odzwyczaił się od zwykłych bakterii...
OdpowiedzUsuńHistoria o Jakutach musi być ciekawa. To ludzie żyjący w surowych warunkach, zahartowani...
Olu, ale Sieroszewski był tam w czasach carskich, pod koniec XIX wieku. Wtedy to zesłanie inaczej wyglądało niż za Stalina. Za cara były dwie formy wygnania na Syberię: katorga i zsyłka. Na katordze chodzili w kajdanach i ciężko pracowali, np. w kopalniach Nerczyńska, a na zsyłce - po prostu musieli mieszkać w wyznaczonym miejscu, a poza tym, żyli normalnie.
UsuńNatomiast w czasie rządów bolszewickich było dokładnie tak, jak piszesz. Wywożeni gdzieś w step, zostawiani tam bez żadnych domów, czy jedzenia. To było zupełnie nieludzkie traktowanie zesłańców. I na tym właśnie polegała - moim zdaniem - wyższość rządów carskich nad bolszewickimi.
Jeden w Polsce wie cos o Jakucji, bo byl tu, drugi wie, bo cos o Jakucji przeczytal w internecie albo u pierwszego, trzeci bo cos slyszal od kogos...
UsuńMieszkam tu od 23 lat z Jakutka i od wielu lat czytam te brednie.
Dziękuję za wizytę! Może Pan coś więcej napisać o Jakucji, skoro Pan tam mieszka? Jestem bardzo zainteresowana. Z góry dziękuję!
UsuńDzien dobry!
UsuńWiele osob jest zainteresowanych, ale po prostu nie maja dostepu do wiarygodnej informacji.
Jest po prostu tak, ze sie nie wyrabiam z czasem najczesciej. Pracuje po 11 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu (w szatni uniwersyteckiej). W domu jem, spie i probuje byc mezem i ojcem (mam troche klopotow z zachowaniem jezyka polskiego u 15-letniej corki, wiec wolny czas ucieka czasem na czytanie i rozmawianie z nia po polsku). Czesto sie po prostu nie wysypiam (szczegolnie zima doskwiera brak swiatla slonecznego).
Zaczyna nam sie tu wiosna: w nocy mamy -35, -40, w dzien okolo -30. Jest 30 cm sniegu.
Miedzy Jakuckiem a Warszawa jest teraz (zima) 8 godzin roznicy czasu, od konca marca do jesieni bedzie 7 godzin.
Moglaby Pani napisac na moj e-mail?: rodak2010@mail.ru
Tutaj zagladam raczej rzadko.
Adam