Translate

czwartek, 1 czerwca 2017

Krystyna Kaplan, „Zdarzyło się w Marienbadzie. Miłość. Polityka. Intryga” (czyli król Edward VII u wód)


„Zdarzyło się w Marienbadzie. Miłość. Polityka. Intryga” to napisana po angielsku książka Krystyny Kaplan, polskiej dziennikarki i producentki filmowej od lat mieszkającej w Londynie.

Książkę można określić jednym słowem: urocza! Jest to powieść, a może raczej opowieść o jednym z najsłynniejszych uzdrowisk w Europie, dawniej zwanym Marienbad, a dzisiaj Marianskie Łaźnie, położonym w zachodnich Czechach. Jeżdżono tam, by w pięknych okolicznościach przyrody popijać uzdrawiające wody mineralne, spacerować, flirtować i oddawać się szeroko pojętemu życiu towarzyskiemu. Któż tam nie bywał! Gośćmi Marienbadu byli m. in. Johann Wolfgang von Goethe, Fryderyk Chopin, Alfred Nobel, Ryszard Wagner, Winston Churchill i Franciszek Józef I. Jednym z najsłynniejszych kuracjuszy Marienbadu był angielski król Edward VII, który w latach 1897- 1909 odwiedził to uzdrowisko aż dziewięć razy.   

„W mojej książce próbuję zrekonstruować wizytę Edwarda VII w Marienbadzie latem 1906 roku. Większość wydarzeń jest udokumentowana materiałami historycznymi. Czytelnik sam musi zdecydować, ile z tej reszty jest fikcją…” – pisze autorka. 

Tamtego lata król przyjechał do Marienbadu własnym samochodem (właściwie dwoma samochodami, w drugim jechała jego świta i bagaże) i zatrzymał się w hotelu „Weimar”, gdzie czekał na niego wspaniały apartament. Pojawienie się monarchy wywołało zrozumiałą sensację wśród kuracjuszy. W tym samym czasie przebywała w Marienadzie pewna amerykańska dziennikarka, autorka przewodników turystycznych, która zbierała materiały do książki o tym uzdrowisku, pewien prywatny detektyw czeski oraz piękna Mitzi Pistl, właścicielka sklepu z najmodniejszymi kapeluszami. Chcecie wiedzieć, co wynikło z spotkania tych osób? Przeczytajcie sami!

Dodam jeszcze, że opowieść o królu uzupełniona jest wieloma dygresjami i wstawkami historycznymi na temat Marienbadu, jego historii i leczniczego działania tamtejszych wód.  Książka jest bardzo bogato ilustrowana kolorowymi i czarno-białymi rycinami z epoki (część z nich pochodzi ze zbiorów Muzeum Miejskiego w Mariańskich Łaźniach) i trochę przypomina album. Czyta się to bardzo dobrze i szybko. Łyknęłam w jeden wieczór i kawałek nocy. 

Czytało mi się tym bardziej przyjemnie, że sama mam ogromną słabość do uzdrowisk wszelkiego rodzaju i marzę o tym, by móc kiedyś przenieść się w czasie i przestrzeni do najsłynniejszych „badów” dziewiętnastowiecznej Europy, zobaczyć ludzi spaceujących po parkowych alejkach, posłuchać muzyki granej w muszlach konceertowych, podejrzeć rewię ówczesnej mody i długie szeregi panien przywożonych tam w celu poszukiwania kandydata na męża. Bardzo by mi się podobał ten klimat dawnych uzdrowisk, który tak świetnie uchwyciła Krystyna Kaplan w swojej książce, tym bardziej, że - jak czytamy - „Moda na kuracje w uzdrowisku – w świecie królów, ludzi władzy i milionerów, szukających cudownego eliksiru w malowniczym miasteczku Marienbad – nie trwała długo.”





Myślę, że – jeśli będzie to możliwe – to sięgnę po inne książki tej autorki, która pisze z taką niezwykłą lekkością. Zostały u nas wydane takie tytuły jak „Londyn po polsku” i „Londyn w czasach Sherlocka Holmesa”. Z chęcią bym je przeczytała. 

Kaplan Krystyna, „Zdarzyło się w Marienbadzie. Miłość. Polityka. Intryga”, tłum. Marta Suruło, PWN, Warszawa 2012

2 komentarze:

  1. Książkę z chęcią przeczytam, bo klimat uzdrowisk i wszelkich wyjazdów "do wód" uwielbiam. Do tego - jak piszesz - książka napisana jest lekko więc tym przyjemniej będzie się czytać. Może zabiorę w lipcu, gdy wyjadę - jak co roku - do Buska-Zdroju? W takim miejscu taka lektura będzie smakować jeszcze inaczej. Choć nasze urocze, swojskie Busko równać się ze snobistycznym Marienbadem raczej nie może :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Ci się spodoba. Życzę Ci miłej lektury i przyjemnego pobytu w Busku.
      W sumie o uzdrowiskach i sanatoriach to nie ma za dużo książek. Ostatnio właśnie szukałam czegoś więcej.
      Wiem, że są ciekawe wspomnienia z epoki, ale to wszystko gdzieś w bibliotekach cyfrowych pochowane. Np. notatki z podróży Łucji Rautenstrauchowej.
      A poza tym, to tylko "Czarodziejska góra" Manna.

      Usuń