Translate

niedziela, 11 czerwca 2017

Adam Hlebowicz, „Kaliningrad bez wizy”



Książka gdańskiego dziennikarza Adama Hlebowicza „Kaliningrad bez wizy” to rodzaj przewodnika turystycznego po Obwodzie Kaliningradzkim skrzyżowanego z reportażem. Została wydana w czasach, kiedy do Kaliningradu można było faktycznie pojechać bez wizy w ramach małego ruchu przygranicznego i zachęcała do zwiedzania tego małego kawałka Rosji bezpośrednio graniczącego z Polską.  

Niestety, w międzyczasie tytuł stał się nieaktualny, bo mały ruch przygraniczny z Obwodem Kaliningradzkim istniejący od 2012 roku został nagle jednostronnie przerwany przez stronę polską w 2016 roku i nie został przywrócony do tej pory, mimo nacisków polskich przygranicznych samorządów i przedstawicieli branży turystycznej oraz handlowej, którzy zarabiali kokosy na przyjeżdżających do Polski Rosjanach. 

- Kto chce poznać Rosję, niech zacznie od Obwodu Kaliningradzkiego – uważa autor tej książki i dodaje, że Kaliningrad to taka Rosja na dotknięcie ręki; okolice bliskie, łatwo można tam dojechać bez zbędnych formalności i szybko wrócić. Dzisiaj, jak wiemy, niestety, nie jest to już możliwe. 

W „Kaliningradzie bez wizy” czytamy na początku o złożonej przeszłości tej rosyjskiej eksklawy, czyli terytorium położonego w oddzieleniu od głównego terenu Rosji. Dawniej ziemia ta nazywała się Sambia i władali nią Prusowie, potem Krzyżacy, później było to terytorium państwa pruskiego, a od końca II wojny światowej – Związku Radzieckiego. Wprawdzie autor o tym nie wspomina, ale przy okazji warto przypomnieć niedawno ujawnione szokujące fakty, że podobno dawny Konigsberg i okolice mialy początkowo przypaść Polsce jako część naszych Ziem Odzyskanych. Wiosną 1945 roku, zaraz po wyzwoleniu tego obszaru, pojechały tam nawet małe grupy Polaków mających zakładać tam polskie struktury administracyjne. Chodzą słuchy, że sprowadzono tam nawet pierwszych polskich osadników. Ale wkrótce Stalin zmienił zdanie i zostawił ten łakomy kąsek dla siebie. Osadników trzeba było przesiedlać do Polski.

Książka Adama Hlebowicza nie powstała od razu, jest owocem wielu wizyt autora w Obwodzie Kaliningradzkim, który zrobił imponującą rundę po tamtejszych muzeach i miejscach godnych uwagi. Jego zdaniem, koniecznie trzeba zobaczyć m. in. takie miejsca jak:

- muzeum historii miasta (Frydlandzkie Wrota) w Kaliningradzie, to stamtąd właśnie pochodzi posąg krzyżackiego rycerza zdobiący okładkę tej książki;
- sobór Chrystusa Króla w Kaliningradzie;
- muzeum „Blindage” w Kaliningradzie;
-  muzeum światowego oceanu w Kaliningradzie;
- muzeum historyczno-artystyczne i galerię sztuki w Kaliningradzie;
- kombinat wydobycia bursztynu w Jantarnym oraz tamtejsze muzeum bursztynu;
-  „tańczący las” w Morskoje na Kosie Kurońskiej;
-  muzeum floty bałtyckiej w Bałtijsku;
- zamek krzyżacki w Czerniachowsku;
- pałac w Żeleznodorożnym, dawną siedzibę pruskich arystokratów;
- pomnik więżniów pomordowanych przez Niemców w Jantarnym;
- kościół z XIII wieku w Guriewsku;
- pomnik ofiar hitlerowskiego terroru w Gromowie (Hohenbruch) - zginęło tam wielu Polaków uwięzionych tutaj przez Niemców na samym początku II wojny światowej i potem rozstrzelanych, wśród których był słynny działacz polonijny z Warmii Seweryn Pieniężny.  

Warto dodać, że Hlebowicz pisze o Rosji i o spotkaniach z Rosjanami z wielką sympatią i bez uprzedzeń. Widać, że jest zafascynowany rosyjską kulturą, kuchnią i tą specyficzną prusko-rosyjską atmosferą, jak wytworzyła się po II wojnie światowej w Kaliningradzie. Na koniec podaje przepis na marynowane pomidory po rosyjsku, którymi się zachwycał po tamtej stronie granicy. Książkę czyta się szybko, lekko i przyjemnie.


A teraz czekamy na to, że rząd polski przywróci z powrotem mały ruch przygraniczny z Obwodem Kaliningradzkim! Chciałoby się pojechać do tej Rosji na wyciągnięcie dłoni, a nie można… W każdym razie – ja bym pojechała! 





Hlebowicz Adam, „Kaliningrad bez wizy”, wyd. Oskar, Gdańsk 2012

2 komentarze:

  1. Byłam niedawno. Szukałam polskich i literackich śladów. Co znalazłam, możecie zobaczyć tu: http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/search/label/Kaliningrad

    OdpowiedzUsuń