Wilno
w czasie II wojny światowej. Okupacja sowiecka i litewska. Zagubiony w tym
mieście Józef, bohater powieści (porte parole autora), który na fałszywych
papierach, udając uchodźcę z Warszawy, pomieszkuje u znajomych kobiet, a na
chleb zarabia pozowaniem do aktów studentom Akademii Sztuk Pięknych.
Z
ciekawostek: wśród otaczających bohatera kobiet jest Helena porzucona przez mężczyznę
zwanego tu Narcyzem. Józef nie kocha Heleny, ale przyjaźni się z nią. Ponieważ
wszystkie postaci w książkach Piaseckiego są znaczące, także i ta nie jest
przypadkowa. Naprawdę chodzi o Jadwigę Waszkiewiczównę, córkę wileńskiego
lekarza. Ów Narcyz, który ją uwiódł i porzucił w ciąży, to Czesław Miłosz, którego
Piasecki całe życie nie znosił, a w latach 50. napisał o nim słynny tekst „Były paputczik
Miłosz”. Owocem romansu Waszkiewiczówny i Piaseckiego był syn.
Fabuła
powieści – jak zwykle u Piaseckiego, czyli mocno sensacyjna. Powieściowy Józef
poznaje różnych ludzi i różne środowiska. Angażuje się m. in.
w prace podziemnej organizacji niepodległościowej, jest w komórce zajmującej
się egzekucjami. Mamy tu wiele smaczków dla historyków wileńskiej AK.
Ale
najbardziej chyba interesujące są trafne obserwacje stosunków narodowościowych
w Wilnie w tym okresie. Na przykład o okresie okupacji Wilna przez Litwinów
pisze Piasecki tak: „Litwinów było w mieście trzy czwarte jednego procenta
ludności. Polaków 66 procent. Żydów 28. Rosjan około 4. Białorusinów nieco
mniej niż jeden procent. A pół procentu przypadało na Niemców, Karaimów i
Tatarów. Poza tym, dla ozdoby tej żywej mozaiki, był jeden Murzyn. Otóż
okazało się, że tylko trzy czwarte procentu ludności litewskiej oraz
przyjeżdżający teraz z rdzennej Litwy wojskowi, urzędnicy, kupcy, studenci są
tubylcami, natomiast 99 procent są to obcokrajowcy – nawet jeśli się tutaj
urodzili, a ich przodkowie żyli w Wilnie od stuleci. Od razu wprowadzono, jako
urzędowy i wszystkich obowiązujący język litewski. Zmieniono nazwy ulic na
litewskie.”
W
tym czasie zdarzały się takie sytuacje, jak ta opisana w powieści, że spotykają
się w Wilnie dwaj kuzyni. Jeden z nich uważa się za Litwina, drugi za
Białorusina. A kłócą się oczywiście – po polsku!
Bardzo
ciepły portret wystawił Piasecki Rosjanom, którym – jego zdaniem – rządy bolszewików
zniszczyły duszę. O Rosjanach pisze bowiem tak: „żaden naród nie ma tak
pięknych cech duchowych jak naród rosyjski. Nie cech wtórnych, wypracowanych
albo wykształconych, lecz naturalnych, takich jak serdeczność, żywe współczucie
dla nieszczęśliwych, szczerość, wylewność, zdolność do wielkiej przyjaźni. I wszystko
to w nich zabito. Wydarto im nawet instynkt miłości rodzinnej. Pozostał im
tylko (przytępiony) instynkt życia.”
Wracając
do powieści… „Człowiek przemieniony w wilka” to pierwszy tom z szeroko
zakrojonego cyklu „Wieża Babel”, którego tytuł nawiązuje do ówczesnego
pomieszania narodów i języków w Wilnie. Piasecki zdążył napisać tom drugi,
czyli „Dla honoru organizacji”. Miała być jeszcze część trzecia, to jest „Upadek
Wieży Babel”. Niestety, dalsze prace nad tym cyklem przerwała przedwczesna śmierć
autora. Powieść wyszła na emigracji w latach 60. Z uwagi na zakazy PRL-owskiej
cenzury, w Polsce mogła ukazać się dopiero po 1989 roku.
Piasecki
Sergiusz, „Człowiek przemieniony w wilka”, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław
1990
Zapowiada się bardzo ciekawa lektura - tym bardziej, że stosunki polsko-litewskie są tak naprawdę jak sinusoida...
OdpowiedzUsuńNo tak, było kiedyś dobrze, a potem zaczęło się coś psuć. W okresie międzywojennym nie było nawet stosunków dyplomatycznych między Litwą a Polską. Pamiętam opisy Wańkowicza, jak się przekradali przez zieloną granicę z całą rodziną, by odwiedzić jego siostrę, której majątek znalazł się po stronie litewskiej.
UsuńA, to pewnie stąd Nurowska podkradła wątek do swojej książki "Sergiusz, Czesław, Jadwiga"! Myślałam, że czerpała u Franaszka, gdzie jeno wstydliwe napomknięcie, a napracowała się tyle co zwykle...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie było recenzji w sieci, ale pewnie zaraz pojawi się na jakimś "zaprzyjaźnionym" blogu. Krytyczna oczywiście;)
Nie mam pojęcia, skąd Nurowska zaczerpnęła wątek dla swojej ksiązki! Nie czytuję...
UsuńAle przecież Piasecki sam opisał ten swój romans, jak i inne. Jego twórczość była właściwie autobiograficzna. Tyle tylko, że zmieniał imiona opisywanych osób. Tutaj tez występuje Jadwiga, ale to chodzi o jakąś inną panią. Natomiast Waszkiewiczówna "została ukryta" pod imieniem Heleny. Wszystko jest w tekście Piaseckiego!
Zainteresowanie Piaseckim jest większe niż myślałam. To postać atrakcyjna dla kilku narodów. Prócz Polaków, szczycą się nim Białorusini, a także Rosjanie. Bardzo pozytywnie pisze o nim nawet "Komsomolskaja Prawda", która przedstawia go jako wzorzec dla powstałej później postaci Jamesa Bonda. Autor artykułu nazywa go "białoruskim Bondem". Tu link: www.kp.by/daily/24197.3/402828/