W
najnowszym numerze kwartalnika „Prowincja” ukazał się właśnie fragment mojej
książki „Duchy Kresów Wschodnich”.
Moja
współpraca z tym pismem zaczęła się w ten sposób, że rok temu poszłam po raz
pierwszy na spotkanie promocyjne kwartalnika „Prowincja”, które odbywało się w
Malborku w punkcie informacji turystycznej niedaleko mojego domu. Miałam nadzieję, że spotkam tam ludzi znających
się na historii lokalnej, którzy pomogą mi jakoś w sprawie zbierania materiałów
do książki o wojennych losach mojej mamy Haliny Łukawskiej. Wcześniej nagrywałam
już wspomnienia mamy, potem spisywałam je z taśm, ale nie wiedziałam, co dalej.
Jakoś zakleszczylam się twórczo! Nie wiedziałam, co robić… Przerażały mnie
wyjazdy do odległych bibliotek, archiwów, IPN-ów i tak dalej... Martwiłam się,
jak się odnajdę w tym archiwum, jak się tam szuka materiałów i w ogóle...
No
i nagle wszystko się jakby cudem odblokowało! Po krótkiej rozmowie z redaktorem
naczelnym tego pisma, panem Leszkiem Sarnowskim ze Sztumu, otrzymałam
propozycję wydrukowania w „Prowincji” fragmentów już spisanych wspomnień mojej
mamy z okresu wojennego i tuż powojennego. Z radością skorzystałam z tej oferty.
Ukazały się już trzy takie kawałki! Obie z mamą poczułyśmy się dzięki temu dopieszczone
i dowartościowane, a także zachęcone do dalszej pracy nad książką. I
najważniejsze – mam wrażenie, że kiedy moja mama zobaczyła tę swoją opowieść w
druku, to poczuła wielką ulgę, że nie zabierze ze sobą tych strasznych przeżyć
do grobu, bo dostała szansę, by podzielić się nimi z innymi ludźmi.
W
ostatni poniedziałek byłyśmy razem na spotkaniu promującym kolejny numer tego
magazynu. To spotkanie odbyło się w niesamowitym miejscu, jakie w zeszłym roku
powstało w Malborku, czyli w dawnej Fabryce Cygar przy ulicy Grunwaldzkiej.
Tu
jest zdjęcie z tego spotkania autorstwa Iwony Skopińskiej-Kownackiej:
Dawna
Fabryka Cygar to ogromna postindustrialna przestrzeń, w której swoje miejsce
znalazła Spółdzielnia Socjalna Fabryka Inicjatyw. Jak się zorientowałam, placówka
ta jest prowadzona przez dwie urocze i gościnne panie: Annę Szade i
Iwonę Skopińską-Kownacką, które wcześniej przez wiele lat prowadziły tygodnik „Gazeta
Malborska”.
Powiem
tak: jest tam fajnie! Podoba mi się to miejsce! Ma swój niepowtarzalny klimat.
Surową pofabryczną przestrzeń ocieplają nieco staroświeckie akcenty. Trudno
wyrazić, jak bardzo brakowało mi takiego miejsca w Malborku. Bo to nie jest ani
kawiarnia, ani klub, ani dom kultury, ani biblioteka, ani salon kulturalny - ale
po trosze jest tym wszystkim razem! Jest wiele przestrzeni (olbrzymia sala
fabryczna, w której można zmieścić całe tańcujące wesele), a zarazem porobiono
tam przyjemne i przytulne kąciki do siedzenia, w których człowiek czuje się
bardzo swojsko. Prócz tego jest tam bar, gdzie można napić się czegoś zimnego
lub ciepłego. Byłam tam już na spotkaniu autorskim z pisarzem i dziennikarzem
śledczym Wojciechem Sumlińskim i na wernisażu obrazów Jacka Albrechta, malarza
z Malborka.
I
właśnie to miejsce wybrała redakcja kwartalnika „Prowincja” na swoje spotkanie
promocyjne po roku nieobecności w Malborku (w tym czasie promocje odbywały się
w Sztumie i w Nowym Dworze Gdańskim, ale u nas nie). Redaktor naczelny też
powiedział, że mu się podoba to miejsce i chciałby tam wracać z kolejnymi
spotkaniami. Jeśli będę takowe, to na pewno będę bywać, o ile zdrowie mi
pozwoli. Mam trochę introwertywną naturę i najlepiej czuję się w domu, ale
czasem chce mi się wyjść do ludzi i dobrze, jak jest gdzie wyjść! A
jak się mieszka w małym mieście, to po prostu zwyczajnie często nie ma gdzie wyjść. Bo
my tu nawet kina nie mamy…
To jest spis treści najnowszego numeru kwartalnika „Prowincja”:
No
i zwróćcie uwagę na tę przepiękną okładkę u góry! Wszystkie okładki tego pisma są
autorstwa Mariusza Stawarskiego, malarza z Malborka.
„Prowincja.
Kwartalnik Społeczno-Kulturalny Dolnego Powiśla i Żuław” 2018/2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz