„Polityka”
wypuściła właśnie dodatek historyczny, w którym rozprawia się z obecnym wciąż w
polskiej świadomości mitem Kresów wschodnich.
Z
jednej strony – jak to zwykle bywa w przypadku „Pomocników historycznych „Polityki””
– jest to pozycja naprawdę nieźle przygotowana pod względem merytorycznym.
Zawiera dużo ciekawych faktów, zdjęć, map i zestawień. Jednak z drugiej strony –
jest to zbiór tekstów w większości nieprzyjemnych
w odbiorze dla ludzi zakochanych w kresowym micie.
Mam
wrażenie, że autorom tej publikacji zależało na tym, by wylać kubeł zimnej wody
na Kresowiaków i ich potomków. Przedstawiają bowiem Kresy w kontekście marksistowskiej
walki klas (polskie pany vs. ukraińskie/litewskie/ białoruskie chamy),
zarzucają, że Polacy na Kresach należeli do bogatych warstw społecznych i w
sposób wręcz autystyczny nie zauważali ciężkiej doli przedstawicieli
mniejszości narodowych. W takim klasowym widzeniu historii przoduje niejaki Daniel
Beauvois, francuski historyk zajmujący się historią Polski, z którym wywiad
można tu przeczytać. Szokujące jest to, że autorzy „Pomocnika” całkowicie pominęli
kwestie ludobójstwa Polaków na Kresach i mordowania naszych rodaków przez Ukraińców.
Jeśli
ktoś umie czytać między wierszami i zignoruje burzącą kresowy mit ideologię
sączącą się z tej publikacji, to ten „Pomocnik” może się nawet do czegoś przydać. Jeśli zaś ktoś
kocha mit kresowy i chciałby przy nim pozostać – to lepiej nie brać tego „Pomocnika”
do ręki, bo można się nabawić niebezpiecznego wzrostu ciśnienia krwi.
Jest
to zarazem dobry przykład, w jaki sposób lewacy walczą dzisiaj z polską
historią i polskimi mitami narodowymi.
CZYTAŁAM i ZGRZYTAŁAM ZĘBAMI!!!
CZYTAŁAM i ZGRZYTAŁAM ZĘBAMI!!!
„Kresy
Rzeczpospolitej. Wielki mit Polaków”, „Polityka. Pomocnik historyczny”, nr 2/2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz