„Lwowska noc” Wiesława
Helaka to lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników Kresów. Na okładce tej
książki jest zdjęcie, na którym na kolanach swego ojca Józefa Sendery siedzi
mała dziewczynka, jego córka Elżbieta. To jest matka autora, Wiesława Helaka.
Zaś jego dziadek, Józef Sendera, jest głównym bohaterem tej powieści wysnutej z
rodzinnych wspomnień i opowiadań.
Utwór zaczyna się w
sierpniu 1939 r. od momentu, kiedy ukraińscy nacjonaliści palą polską flagę
znajdującą się przy szkole, której kierownikiem jest Józef. Zaraz potem wybucha
wojna. Do Lwowa wchodzą Sowieci, zaczynają się prześladowania, aresztowania i
wywózki Polaków. „Na pożegnanie” Sowieci zabijają część więźniów w lwowskim
więzieniu. Tych, których nie opłacało się już wywozić…
W 1941 r.
wchodzą Niemcy, których lwowiacy z początku witają serdecznie, jako
reprezentantów rzekomo „wyższej” kultury. Jednak hitlerowcy są równie okrutni
jak bolszewicy. Prześladują zarówno Polaków, jak i Żydów. Zaczynają się
łapanki, aresztowania, następuje słynna egzekucja profesorów lwowskiego
uniwersytetu.
Razem z Niemcami, ramię
w ramię, działają Ukraińcy, członkowie ukraińskiego batalionu SS „Nachtigall”,
który dopuszczają się okrutnych mordów. Nie przestają działać także członkowie
UPA. Żona Józefa z dziećmi ukrywa się na wsi. Jest Ukrainką i boi się własnych
rodaków, którzy grożą śmiercią jej za to, że wyszła za Polaka. Józef także
ukrywa się, a do tego działa w polskiej konspiracji we Lwowie. Składa
zaprzysiężenie w kościele i przyjmuje pseudonim „Apostoł”. Nie chcę zdradzać
dalszego ciągu zdarzeń, powiem tylko, że jest okrutny…
Na końcu powieści pisze
Wiesław Helak: „Jesienią roku 1939 było to dumne miasto. Lwów i jego mieszkańcy
stanowili wtedy jedność. Różnorodny, piękny i bogaty pejzaż, w którym żyło od
wieków wiele nacji, zniknął jednak w ciągu kilku lat. Wydawało się, ze na
zawsze zatrze się pamięć o tamtych ludziach i ich losach. Tak to zaplanował
Stalin, Churchill, Roosevelt – ówcześni władcy świata. Musiała minąć epoka, by
można było ujawnić to, co działo się w wojennym czasie. Ci, którzy przeżyli,
opowiadali bliskim, dzieciom i wnukom – jeśli zdążyli – o swojej miłości do
utraconego miejsca na ziemi. (…)
Miałem to szczęście, że
zdążyłem choć trochę wsłuchać się w krótkie, dramatyczne relacje moich
Dziadków, Rodziców i ich rodzeństwa – wszyscy doświadczyli wojennej traumy w
swym Lwowie i na zesłaniu syberyjskim.”
Autor tej książki, Wiesław
Helak, urodził się już po wojnie, w 1949 r. Pierwszy raz pojechał do Lwowa w
2000 r. A jednak pisze o tym mieście tak, jakby je znał od dziecka. Widać
miłość do swej ziemi przekazują ludzie w genach. Jest to opowieść piękna i
prawdziwa, choć momentami przejmująco smutna.
Helak Wiesław, „Lwowska
noc”, Wydawnictwo TRIO, Warszawa 2012
No to się dzisiaj zgrałyśmy. :)
OdpowiedzUsuńhttp://literackiekresy.blogspot.com/2014/12/wiesaw-helak-lwowska-noc.html
No właśnie później zauważyłam. Tak to jest, jak sie czyta na te same tematy.
UsuńKresowo mi... ;)))