Kochacie
Jane Austen i jej powieści? To koniecznie, ale to koniecznie przeczytajcie tę
książkę!
A
może jeszcze Was nie wzięło? Nie znacie twórczości Jane Austen? To też
przeczytajcie tę książkę! Może potem złapiecie bakcyla i dołączycie do światowego
klubu miłośników Jane?
Jane
Austen (1775-1817) to prawdziwy fenomen artystyczny. Żyła krótko, bo tylko 42
lata. Napisała sześć powieści, („Duma i uprzedzenie”, „Rozważna i romantyczna”,
„Mansfield Park”, „Emma”, „Perswazje” i „Opactwo Northanger”), które dzisiaj,
dwieście lat od jej śmierci, przeżywają apogeum swej popularności. Są wciąż
czytane przez rzesze czytelników, omawiane przez naukowców i co kilka lat adaptowane
na potrzeby sceny i filmu.
Do
polskich czytelników Jane Austen przemówiła kilkadziesiąt lat temu za
pośrednictem Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej, która przełożyła wszystkie jej
powieści. Jako tłumaczka wgryzła się dogłębnie w ich tekst i przegryzła je na
wylot. Przedpełska-Trzeciakowska jest także autorką popularnego w naszym języku
zwrotu „rozważna i romantyczna”, bo tak właśnie przełożyła angielski tytuł „Sense
and Sensibility”.
Jestem
wielką miłośniczką twórczości Jane Austen. Poznałam ją najpierw poprzez seriale
telewizyjne produkcji BBC emitowane w naszej telewizji mniej więcej w czasie
stanu wojennego. Pierwszy, jaki widziałam, to był serial na podstawie „Dumy i
uprzedzenia” (ale nie ten słynny z lat 1990., tylko wcześniejszy). Do końca
życia zapamiętałam tamtejszą panią Bennet, żonę pastora, groteskowo zatroskaną
matkę pięciu córek, które musi, ale to naprawdę musi, wydać dobrze za mąż.
Następny serial to był „Mansfield Park”, przecudna opowieść o biednej sierotce
(tak to wtedy odebrałam), która trafia do zamożnego domu swoich krewnych gdzieś
na wsi. Oglądałam te seriale i robiłam sobie na drutach swetry, a może zwijałam
wełnę z motków na kłębki? W każdym razie - coś koło tego. W tamtym czasie
ciężko było kupić cokolwiek do ubrania, więc prawie wszystkie kobiety zajmowały
się robótkami. Wszystkie nosiłyśmy wtedy ogromne swetrzyska zrobione z resztek
innych swetrów. Dziergało się w domu, w pracy, na wykładach i w ogóle wszędzie,
gdzie tylko się dało. Towarzystwo telewizyjnych opowieści o angielskich pannach
na wydaniu było miłym dodatkiem do tych robótek.
A
później natrafiłam na powieści Jane Austen w bibliotece. I to już była
prawdziwa rozkosz! Przeczytałam najpierw „Dumę i uprzedzenie” (i to podobało mi
się najbardziej), potem „Rozważną i romantyczną”, „Emmę” (zdobyta w bibliotece
akademickiej), w końcu wzruszające „Perswazje” (ten tekst dopadłam w takiej
malutkiej bibliotece w sanatorium w Szczawnicy, gdzie byłam latem 1985 roku i
czytałam w deszczowe dni, kiedy nie można było iść na spacer).
Długo
trwało, zanim dorobiłam się własnej kolekcji wszystkich dzieł Jane Austen.
Wcześniej były one trudne do zdobycia. Wydawane w PRL-u, ale zaczytane
doszczętnie w bibliotekach, nie do zdobycia w księgarniach, można było najwyżej
spotkać je w antykwariatch. Dopiero później, po latach, rozpoczął się u nas
festiwal Jane Austen, jaki trwa do tej pory. W międzyczasie wymieniłam sobie moje
zaczytane (przeze mnie!) egzemplarze „Dumy i uprzedzenia” oraz „Emmy” na nowe
wydania, a także dokupiłam „Mansfield Park”, bo tego nie posiadałam wcześniej w
swoich zbiorach. I teraz mogę sięgać po książki Jane, kiedy tylko zechcę. To
dobry lek na zły nastrój, chorobę czy niepogodę. Jane wciąż mnie bawi i
wzrusza. Z wiekiem inaczej odbieram jej powieści. Widzę, że to wcale nie są
zwykłe romanse, ale powieści, których głównym tematem jest pieniądz. Prawie jak
u Balzaka, tyle, że ubranego w długą suknię z falbankami i rozkoszny czepeczek.
Zabawna,
wzruszająca i pouczająca jest także jej biografia napisana przez Annę
Przedpełską-Trzeciakowską. Wiedziałam, że to będzie dobra książka, bo znałam
jej biografię sióstr Bronte („Na plebanii w Haworth”). Z tym, że siostry Bronte
miały życiorysy, z których można było bardzo wiele wycisnąć. Było o czym pisać!
A cóż Jane? Biografia krótka, skromna, nic w niej sensacyjnego. Żadnych
ciekawych wydarzeń. Prawie żadnych romansów. Jeden wielbiciel, który zwiał, bo
panna była za biedna. Jedna oferta matrymonialna i to odrzucona po nocy
namysłu. Ot, siedziała sobie stara panna w bawialni na krzesełku przy malutkim,
okrągłym stoliczku pembroke i coś tam smarowała piórem na kartkach… Miała
doskonały zmysł obserwacyjny, wielkie poczucie humoru i ogromny zmysł
narracyjny. No i miała zasady! Była bardziej oświeceniowa i racjonalna, niż to
dzisiaj myślimy.
Książkę
Przedpełskiej-Trzeciakowskiej czyta się znakomicie. Autorka połączyła kwestie
biograficzne z twórczością Jane Austen, łącząc każdy z jej utworów z jakimiś
ważnymi wydarzeniami w jej życiu. Naprawdę, gorąco polecam tę książkę, bo to
jest chyba najlepsza biografia Jane Austen, jaką miałam w ręku. A trochę już
tego czytałam.
Po
lekturze tej książki nabrałam ochoty powrotu do świata Jane Austen. A może by
tak poczytać z jej powieści? Może sięgnę po jej ostatnią, niedokończoną powieść
„Sanditon”, której jeszcze nie czytałam? Przedpełska-Trzeciakowska pisze, że
jest ona równie zabawna jak wczesne utwory Jane. A pisała ją kobieta stojąca
nad grobem, chora na nieuleczalną wówczas chorobę Addisona (niedoczynność
nadnerczy).
Na
koniec – portrecik Jane Austen, jaki namalowała akwarelami jej starsza siostra
Cassandra:
Przedpełska-Trzeciakowska
Anna, „Jane Austen i jej racjonalne romanse”, wyd. W. A. B., Warszawa 2014
Źródło ilustracji:
Wikipedia, File:JaneAustenCassandraWatercolour.jpg
Rewelacyjna biografia rewelacyjnej pisarki. Mam ją na swojej półce tuż obok kolekcji Austen w tłumaczeniu Anny Przedpełskiej- Trzeciakowskiej.
OdpowiedzUsuńZaiste rewelacyjna biografia! Właśnie myślę nad tym, czy ją kupić, bo czytałam egzemplarz z biblioteki. Poszukam jakiejś taniej książki może?
UsuńUwielbiam biografie, a ta zapowiada się znakomicie. Już zapisałam w notesie:)
OdpowiedzUsuńTej samej autorki jest też świetna biografia sióstr Bronte "Na plebanii w Haworth", chyba jeszcze lepsza od tej!
Usuń