Translate

czwartek, 27 sierpnia 2015

Kolekcja Arcydzieł Literatury Rosyjskiej i niepełne tłumaczenie Gogola (stare z Wikipedii)




Dobra wiadomość jest taka, że wydawnictwo Hachette zaczyna wydawać serię największych arcydzieł rosyjskiej literatury. Zła wiadomość jest taka, że – zapewne w celach oszczędnościowych - wydawca korzysta ze starych tłumaczeń, do których wygasły już prawa autorskie. Jeszcze gorsze jest to, że np. tłumaczenie „Martwych dusz” Nikołaja Gogola pozbawione jest zakończenia, które jest w rosyjskim oryginale. Brakuje około jednej strony tekstu. 

Do plusów zaliczyłabym to, że w czasie, kiedy Ameryka toczy zimną wojnę z Rosją i całym światem słowiańskim, a my znaleźliśmy się (wbrew naszej woli) po niewłaściwej stronie w tym konflikcie, ktoś w ogóle postąpił odważnie i zdecydował się na przypomnienie polskim czytelnikom literatury kraju, którym rządzi prezydent Władymir Putin, uważany przez Amerykę i polskie ściekomedia za diabła wcielonego. 

Bardzo dobrze, że książki z Kolekcji Arcydzieł Literatury Rosyjskiej są ładnie wydane, na papierze średniej jakości, że druk jest przyzwoity i nadaje się do czytania nawet dla osoby po 50. roku życia, że w książki jest wszyta jedwabna zakładka, taka sama jak zakładki w Bibliach. Projekty okładek (bardzo miłych w dotyku) prezentują się estetycznie (jeśli ktoś lubi mocne kolory i złocenia), a same książki mogą ślicznie wyglądać na półce. 

I na tym bym skończyła chwalenie.

Wady? 

Po pierwsze – zabrakło mi, co i kiedy?

Nie można nigdzie znaleźć informacji, jakie dokładnie tytuły i kiedy zostaną wydane. Przy okazji dwóch pierwszych tomów podano tylko, co będzie wydane do siódmego tomu włącznie. Poza tym, jakieś ogólnikowe wiadomości. W sieci znalazłam informację, że mają być docelowo wydane 62 tomy. Wiadomo, że Hachette dzieli duże teksty na części i wydaje je w dwóch, a nawet trzech woluminach. No więc, nie wiadomo co, nie wiadomo kiedy. Ale nie to jest najgorsze! 

Po drugie – tłumaczenie "Martwych dusz" Gogola, czyli tomu pierwszego tej kolekcji.



Nie wiem, jak to będzie wyglądało w kolejnych tomach, ale w przypadku pierwszego tomu Kolekcji Arcydzieł Literatury Rosyjskiej („Martwe dusze” Gogola) wydawca skorzystał z tłumaczenia,  do którego już pewnie nikt nie ma praw autorskich i znajduje się ono w zbiorach tekstów literackich Wikipedii. No i dobrze, pewnie też bym tak zrobiła, jakbym chciała zaoszczędzić. Ale na pewno bym sprawdziła tekst z oryginałem, gdybym planowała puścić go dalej w świat. Nie jestem pewna, czy wydawnictwo Hachette to zrobiło. Wydało bowiem niepełny tekst „Martwych dusz” i nie uprzedziło o tym czytelników. Można było chyba napisać grzecznie jakieś wytłumaczenie, albo zacytować brakujący fragment w oryginale. Wydawnictwo by na tym nie zbiedniało, bo Gogol po rosyjsku też jest w sieci i chyba już nikt nie ma praw autorskich do jego oryginalnych tekstów. 

Udowadniam! To jest koniec „Martwych dusz” Gogola w wydaniu Hachette:



A tu koniec „Martwych dusz” w innym wydaniu, w tłumaczeniu Władysława Broniewskiego, chodzi o ten tekst zaznaczony na niebiesko:



A to oryginalny, rosyjski tekst „Martwych dusz”, kto zna język, niech sobie porówna:  

И в самом деле Селифан давно уже ехал, зажмуря глаза, изредка только потряхивая впросонках вожжами по бокам дремавших тоже лошадей; а с Петрушки уже давно нивесть в каком месте слетел картуз, и он сам, опрокинувшись назад, уткнул свою голову в колено Чичикову, так что тот должен был дать ей щелчка. Селифан приободрился и, отшлепавши несколько раз по спине чубарого, после чего тот пустился рысцой, да помахнувши сверху кнутом на всех, примолвил тонким певучим голоском: "Не бойся!" Лошадки расшевелились и понесли как пух легонькую бричку. Селифан только помахивал да покрикивал: "Эх! эх! эх!", плавно подскакивая на козлах по мере того, как тройка то взлетала на пригорок, то неслась духом с пригорка, которыми была усеяна вся столбовая дорога, стремившаяся чуть заметным накатом вниз. Чичиков только улыбался, слегка подлетывая на своей кожаной подушке, ибо любил быструю езду. И какой же русский не любит быстрой езды? Его ли душе, стремящейся закружиться, загуляться, сказать иногда: "чорт побери всё!" -- его ли душе не любить ее? Ее ли не любить, когда в ней слышится что-то восторженно-чудное? Кажись, неведомая сила подхватила тебя на крыло к себе, и сам летишь, и всё летит: летят версты, летят навстречу купцы на облучках своих кибиток, летит с обеих сторон лес с темными строями елей и сосен, с топорным стуком и вороньим криком, летит вся дорога нивесть куда в пропадающую даль, и что-то страшное заключено в сем быстром мельканьи, где не успевает означиться пропадающий предмет, только небо над головою, да легкие тучи, да продирающийся месяц одни кажутся недвижны. Эх, тройка! птица тройка, кто тебя выдумал? знать, у бойкого народа ты могла только родиться, в той земле, что не любит шутить, а ровнем гладнем разметнулась на полсвета, да и ступай считать версты, пока не зарябит тебе в очи. И не хитрый, кажись, дорожный снаряд, не железным схвачен винтом, а наскоро живьем, с одним топором да долотом, снарядил и собрал тебя ярославский расторопный мужик. Не в немецких ботфортах ямщик: борода да рукавицы, и сидит чорт знает на чем; а привстал, да замахнулся, да затянул песню -- кони вихрем, спицы в колесах смешались в один гладкий круг, только дрогнула дорога да вскрикнул в испуге остановившийся пешеход! и вон она понеслась, понеслась, понеслась!.. И вон уже видно вдали, как что-то пылит и сверлит воздух.
   Не так ли и ты, Русь, что бойкая необгонимая тройка, несешься? Дымом дымится под тобою дорога, гремят мосты, всё отстает и остается позади. Остановился пораженный божьим чудом созерцатель: не молния ли это, сброшенная с неба? Что значит это наводящее ужас движение? и что за неведомая сила заключена в сих неведомых светом конях? Эх, кони, кони, что за кони! Вихри ли сидят в ваших гривах? Чуткое ли ухо горит во всякой вашей жилке? Заслышали с вышины знакомую песню, дружно и разом напрягли медные груди и, почти не тронув копытами земли, превратились в одни вытянутые линии, летящие по воздуху, и мчится, вся вдохновенная богом!.. Русь, куда ж несешься ты, дай ответ? Не дает ответа. Чудным звоном заливается колокольчик; гремит и становится ветром разорванный в куски воздух; летит мимо всё, что ни есть на земли, и косясь постораниваются и дают ей дорогу другие народы и государства.

Podsumowując, w wydaniu Hachette zabrakło końcowego fragmentu tekstu, kluczowego dla zrozumienia całości „Martwych dusz” (a może także owej słynnej duszy rosyjskiej).  Chodzi zwłaszcza o sformułowania: „I jakiż Rosjanin nie lubi szybkiej jazdy? Jakżeby jego dusza, dążąca do zapamiętania się, do zakręcenia się nie powiedziała czasem: „Bierz diable wszystko!” Jakżeby jego dusza miała jej nie lubić?”

 „Czyż nie tak samo i ty, Rosjo, pędzisz jak dzielna nieprześcigniona trójka? (…) Co oznacza ten wzbudzający przerażenie pęd? I jakaż niewiadoma siła jest zawarta w tych nieznanych światu koniach? (…) Ona mknie, przez Boga natchniona… Rosjo, dokądże pędzisz?” 

Tego nie przeczytamy w wydaniu Hachette! 

Zajrzałam tylko na koniec „Martwych dusz”, nie przeglądałam całego tekstu wydanego przez Hachette. Ale po tym, co wykryłam, nie mam już ochoty na tę kolekcję rosyjską, mimo że taka ładna i estetyczna. A te zakładki tak kuszą…

Może jeszcze kupię jakiś tom, np. "Wojnę i pokój" Tołstoja, bo nie mam, ale wcześniej sprawdzę w sieci, jak wyglądała sprawa jego polskiego tłumaczenia.

Bibliografia:
1.      Gogol Mikołaj, „Martwe dusze”, tłum. Zygmunt Kierdej Wielhorski z 1876 r., wyd. Hachette Polska, Warszawa 2015
2.      Gogol Mikołaj, „Martwe dusze”, tłum. Władysław Broniewski, wyd. Towarzystwo Upowszechniania Czytelnictwa, Warszawa 1996
3.       Gogol Mikołaj, „Martwe dusze”, tłum. Zygmunt Kierdej Wielhorski, nakładem Redakcyi Kuryera Poznańskiego, Poznań 1876, Wikiźródła, https://pl.wikisource.org/wiki/Martwe_dusze
4.       Гогол, Николай Васильевич, "Мёртвые души", feb-web.ru/feb/gogol/texts/ps0/ps6/ps6-005-.htm




24 komentarze:

  1. Ja się skusiłem i kupiłem pierwsze dwa tomy. Czytałem w internecie, że wydawnictwo korzysta ze starych tłumaczeń, ale nie miałem pojęcia, że mogą być takie defekty... "Wiśniowy sad" przeczytałem. Dzisiaj miałem zabrać się za "Martwe dusze". Teraz mam dylemat... Nie wiem praktycznie nic o literaturze rosyjskiej. Dlatego ta kolekcja kusi mnie. W dodatku jest w miarę ładnie wydana. Hmm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałem o jednym - nie ma co się zachwycać okładkami. Są bardzo słabej jakości. Okładka "Wiśniowego sadu" na dole już się zniszczyła...

      Usuń
    2. Czytaj to, co masz, zawsze jest od czego zacząć.
      A zakończenie "Martwych dusz" przeczytaj ode mnie :)
      Z tą okładką mnie zmartwiłeś.

      Usuń
    3. A może po prostu trafiłem na felerny egzemplarz?

      Usuń
    4. Odeślij wydawcy razem z ankietą. Może przyślą Ci inny?

      Usuń
  2. Wydawanie książki bez zakończenia ?? - to faktycznie duży feler... A ktoś kto nie wie o tym mankamencie będzie myślał, że tak kończą się "Martwe dusze". Szczerze to zaczęłam się zastanawiać jak wygląda pozostały tekst. Czy jest tożsamy z oryginalną wersją...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też o tym myślę. Nie jestem tak oblatana w literaturze rosyjskiej, muszę popytać znajomych rusycystów, jak to z tymi tłumaczeniami było.

      Usuń
  3. Jak rozumiem dla pani Putin jest aniolem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się mieć własne zdanie i nie ulegam propagandzie. Putin jest bardzo dobrym prezydentem dla Rosji, a i nam nic złego nie robi. Z Rosją, wielkim krajem, naszym sąsiadem, powinniśmy żyć w przyjaźni, a nie słychać Ameryki, która chce Rosję podbić. Słowianie to nasi bracia.

      Usuń
    2. Jestem zaskoczona argumentami typu: nie czytajcie książek rosyjskich autorów, ponieważ Putin....
      - Po pierwsze to wielka klasyka, która powstała długo PRZED Putinem.
      - Po drugie, ta klasyka podejmuje dyskusyjne tematy, skoro cenzura ją cięła.
      - Po trzecie, jeśli już jesteśmy tak bardzo na "nie" wobec Rosji (aczkolwiek ja mam osobiście poglądy na ten temat takie same jak Mary), to zacytuję słowa jednego z nauczycieli języka rosyjskiego, który uczył mnie w szkole tego języka (jestem dinozaurem z pozaprzeszłej epoki): język swoich wrogów trzeba znać.
      I myślę, że literaturę też. Bo wtedy pozna się sposób myślenia rosyjskiego narodu i zrozumie, że polityka naszego kraju wobec Rosji, w obecnym kształcie, jest skazana na niepowodzenie.

      Usuń
    3. To powiedzenie o języku wroga jest bardzo celne. Pamiętam, że sama wyskoczyłam z takim sformułowaniem jak poszłam (jako osoba dorosła) na podstawowy kurs niemieckiego. Pan pyta wszystkich, w jakim celu chcą się nauczyć niemieckiego, a ja, że "język wroga trzeba znać":))) Dla mnie językiem wroga jest właśnie niemiecki.
      Natomiast nigdy nie traktowałam tak rosyjskiego, bo lubię Rosję i jej kulturę.W ogóle, nauka bukw w piątej klasie podstawówki wydawała mi się fascynującym zajęciem. To kalifgrafowanie piórem! Do dzisiaj jak piszę po rosyjsku to mam skłonność do kaligrafii :)))

      Usuń
  4. Kupiłam dwa pierwsze tomy i jestem zaskoczona, że nie ma tej jednej strony. To naprawdę wielki mankament.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, wielka szkoda, to na oko to bardzo ładne wydania. Trzeba będzie odpuścić.

      Usuń
  5. W BiblioNETce znalazłam następującą informację:
    "Na język polski "Martwe dusze" były tłumaczone kilkakrotnie. Pierwszy przekład dwóch rozdziałów powieści ukazał się jeszcze za życia Gogola w 1844 roku. Pierwszy literacki przekład całego dzieła, pióra Władysława Broniewskiego, ukazał się w roku 1927. Dopiero jednak w roku 1954 "Martwe dusze" zostały wydane po raz pierwszy w pierwotnej, nie ocenzurowanej wersji."
    [http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=3552]

    Wydawnictwo ZNAK wydało "Martwe dusze" (2014-06-24), o których pisze tak:
    "Autor „Martwych dusz”, targany wyrzutami sumienia, zmagał się z własnymi poglądami – kilkukrotnie palił rękopisy, w których próbował tłumaczyć swoją postawę wobec Rosji i Rosjan.
    Pełne wydanie klasyki literatury w nowym przekładzie Wiktora Dłuskiego"
    [http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,4806,Martwe-dusze]

    Książka Hachette (kupiłam pierwszy zestaw z ciekawości) liczy sobie 183 strony. Książka ZNAKU 488!
    Zamówiłam "Martwe dusze" wydane przez ZNAK, jak dotrze, to będę wiedziała, czy litery są dwa razy większe i dlatego jest dwa razy więcej stron :)
    Podejrzewam, że nie tylko zakończenia brakuje....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam też "Martwe dusze" w oryginale, wydane w Moskwie w 1975 roku, na podstawie wydania z 1959. Zakończenie jest takie, jakie ma wersja polska w Wikipedii. Ocenzurowane. Jest to wydanie lekturowe dla uczniów. Stron 383, drukiem wielkości druku w książce Hachette, poza tym rosyjska książka jest wyższa i szersza.

      Usuń
    2. Strasznie ciekawa sprawa z tymi "Martwymi duszami". Już zgłupiałam. Mam w domu wydanie z 1995 roku w tłumaczeniu Broniewskiego i jest z tym zakończeniem o Rosji-trojce. Mam też dwutomowe wydanie Gogola w oryginale z 1984 roku i tam są "Martwe dusze", dwa tomy, na stronach 174-370 (tom pierwszy) i 370-479 (tom drugi). I teraz nie wiem, komu wierzyć, bo gdzieś czytałam, że Gogol spalił tom drugi. Więc kto go napisał? A może "rękopisy nie płoną"? :))) Muszę to sprawdzić. Nie czytałam po rosyjsku, bo Gogol strasznie trudny jest w oryginale. Bardzo długie, zawiłe zdania budował, do tego pełno jakiś ukrainizmów. Na razie po rosyjsku przeczytałam tylko opowiadanie "Wij".

      Usuń
    3. Odebrałam dzisiaj z księgarni "Martwe dusze" wydane przez Znak. Tłumacz, Wiktor Dłuski, pięknie wyjaśnia sprawy tłumaczenia tej pozycji, jak i sposoby tłumaczenia, jakie były praktykowane w różnym czasie.
      "Przekład Broniewskiego odpowiadał jednak obyczajom translatorskim czasów, w których powstawał. Chodziło wtedy głównie o to, by był on możliwie gładki i jak najbardziej ułatwiał czytelnikowi dostęp do treści oryginału. Obecnie tłumaczymy trochę inaczej. Zależy nam na tym, by polski czytelnik odnosił w miarę możności podobne wrażenie, co czytelnik oryginału. Nie ukrywamy chropowatości, zawikłań stylu, nielogiczności." [1]

      "Dodatkowym powodem, dla którego uznałem, że należy "Martwe dusze" przełożyć na nowo, było to, że polski czytelnik nie miał dotąd wydania, w którym przekład zarówno pierwszego tomu poematu, jak ocalałych fragmentów brulionów tomu drugiego (...) wyszłyby spod ręki jednego tłumacza. Otóż fragmenty tomu drugiego (bardzo istotne, bo rzucające niejako wsteczne światło na cały zamysł autorski) ukazały się po polsku po raz pierwszy dopiero w roku 1998 w przekładzie Marii Leśniewskiej (razem z Broniewskiego przekładem tomu pierwszego)(...)"[2]Chodzi o pozycję wydawnictwa "Ossolineum".
      ----
      [1] "Martwe dusze", Gogol Mikołaj, tłumaczenie Dłuski Wiktor, Wydawnictwo Znak, 2014, strona 474
      [2] tamże s. 475

      Usuń
  6. Właśnie dlatego nie kupiłam tych książek,bo mimo ładnego przyciągającego wydania -wydały mi się trochę za cienkie, mam inne wydanie Martwych Dusz - może nie tak ozdobnie wydane ale jest grubsza od tej wydanej przez Hachette.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że są dyskusje na blogach na ten temat. Człowiek nie wpędzi się w zbędne koszty.

      Usuń
    2. Też mnie cieszy, że są dyskusje, bo już, już, byłam chętna nawet na abonament całości. A tak, to sobie wyszukam stare, komunistyczne wydanie "Wojny i pokoju" w jakimś antykwariacie i mi wystarczy.

      Usuń
    3. A takie złe były ponoć tamte czasy ;)

      Usuń
    4. Zależy, z której strony patrzeć :)))
      Pod względem wydawniczym to były raczej dobre czasy. Wydawnictwo miało obowiązek zatrudnić redaktora, który dbał o prawidłową robotę nad całością.

      Usuń
  7. Piękne okładki. Ja mam 'Martwe dusze' w tłumaczeniu Broniewskiego. 'Wojnę i Pokój' zamierzam słuchać. Taki mam plan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Jezu! To strasznie długo będzie wysłuchać całego tekstu "Wojny i pokoju", aż 4 tomy. Ja nie mogę słuchać książek, bo zaraz zasypiam. Tak jakoś mam. Przy muzyce też raczej usypiam, chyba że słucham na siedząco i w słuchawkach na uszach.

      Usuń