„Hrabina
Cosel” to tragiczna historia Anny Konstancji von Brockdorf, czyli hrabiny
Cosel, jednej z konkubin króla polskiego
i elektora saskiego Augusta Mocnego, piórem naszego Kraszewskiego opisana.
Tekst
ten uważa się za jedną z najlepszych powieści historycznych Józefa Ignacego
Kraszewskiego z cyklu saskiego. Widać, że darzył sympatią tytułową bohaterkę i
zrobił naprawdę wszystko, by ukazać ją jako niewinną ofiarę królewskiej chuci.
Co kilkanaście stron podkreślana jest uroda i duma Anny Konstancji, która
naiwnie sądziła, że kładąc się z władcą do łóżka, zostaje jednocześnie jego
żoną. Zażądała nawet od elektora zapewnienia na piśmie, że po śmierci swej małżonki
ożeni się właśnie z nią. Urodziła Augustowi troje dzieci, żyła z nim przez 10
lat do momentu, kiedy kochanek zainteresował się na poważnie inną kobietą.
Mimo
wysiłków autora, bohaterka tej powieści jest potwornie irytująca. Anna miała
ogromne wymagania, grała bardzo wysoko, właściwie za wysoko, uważając się za
żonę Augusta i prawie władczynię. Gdyby była sprytna, zadowoliłaby się tym, co
otrzymywała od niego. A dostawała niemało: rocznie 100 tysięcy talarów szło na
jej potrzeby. Do tego pałacyk letni w Pillnitz i takie tam drobiazgi. Gdyby
umiała dobrze wszystko rozegrać, to po rozstaniu się z Augustem miałaby
zapewnione dalsze spokojne i dostatnie życie. Ale Anna zaangażowała się w
jakieś brzydkie intrygi przeciwko władcy i przegrała wszystko. Do końca życia
Augusta była więźniem politycznym w zamku Stolpen, a po zgonie elektora, kiedy
mogła już być wolna, pozostała tam z własnej woli, bo nie miała dokąd się udać.
Kraszewski pisze, że na stare lata sfiksowała trochę na punkcie religii, magii i okultyzmu, studiowała
rabiniczne księgi o Kabale, a w końcu – porzuciła chrześcijaństwo i przeszła na
judaizm. Zmarła w wieku 85 lat w zamku Stolpen.
Brnęłam
przez te dzieje Anny bez satysfakcji, cały czas dyskutując z nią w głowie i
przekonując, że nie należy być taką chciwą i zachłanną. Czasem bardziej opłaca
się poprzestać na małym… Ale cóż,
historii nie zmienię.
Kraszewski
chciał ukazać w swej powieści całą historię hrabiny Cosel, jednak straciła na
tym kompozycja jego utworu, który rozpada się na dwie nierówne części. Pierwsza
z nich, czyli interesujący opis sukcesu i upadku Anny, kończy się jej
uwięzieniem. Druga to dalsze dzieje jej dość nudnego życia w Stolpen, pokazane w sposób pozbawiony
zupełnie dramaturgii. Dobrze by było, aby autor zamknął swą narrację w momencie
przegranej swej bohaterki i nie ciągnął już dalej na siłę opowieści o jej
losach w więzieniu.
Jeszcze
jedno: kobieta na okładce tej książki to nie Anna, ale Krystyna Eberhardyna,
żona Augusta II. Anna wyglądała tak (na portrecie wykonanym w Stolpen):
A
to stary zbereźnik król August Mocny, który miał niezliczoną liczbę kochanek i
pozostawił po sobie około 300 dzieci:
Na
podstawie powieści Kraszewskiego w 1968 roku powstał film „Hrabina Cosel” w reżyserii Jerzego
Antczaka, w którym rolę nieszczęśliwej bohaterki zagrała Barbara Niechcic, to
jest, wróć, małżonka reżysera, Jadwiga Barańska.
Film
jest dostępny na YT:
Kraszewski
Józef Ignacy, „Hrabina Cosel”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1978
Jeszcze pamiętam ten wspaniały film z telewizji. Książki jakoś jeszcze nie czytałam, ale ta rekomendacja pomoże mi przyspieszyć czytanie. MAm w głowie taki pomysł na projekt przeczytania całej serii historycznej Kraszewskiego. Lubię jego książki. Może są staromodne, ale świetnie się je czyta. Mam kilka i gdy je pożyczam, to zawsze słyszę komentarze, że 'zarwałam przez tę książkę noc'. To było dopiero pisarstwo! Kresowe.
OdpowiedzUsuńFilm Antczaka "Hrabina Cosel" był bardzo dobrze zrobiony i bardzo współcześnie. "Niechcicowa" zagrała fenomenalnie ;)))
UsuńA książka Kraszewskiego jest pisana ładną polszczyzną, wbrew moim wcześniejszym obawom nawet dobrze się czyta. To jeden z nielicznych historycznych utworów Kraszewskiego, przez który uczciwie przebrnęłam do końca. Zazwyczaj u Kraszewskiego drażni mnie niedobór dramatyzmu. Męczy mnie jego pisarstwo.
Właściwie to ja w ogóle nie przepadam za powieściami historycznymi, zwykle wydają mi się anachroniczne, wolę już jakieś oryginalne memuary z epoki poczytać. Jak już - to powieść historyczna w stylu płaszcza i szpady, czyli coś na wzór Dumasa.
Ja akurat lubię powieści historyczne. Polecam 'płaszcz i szpadę' w nowym wydaniu: Robyn Young trylogia 'Bractwo'.
UsuńJeszcze w szkole czytałam 'Zygmuntowskie czasy'. Pamiętam, że było ciekawe.
Dzięki, rozejrzę się za tym 'Bractwem", może znajdę w bibliotece.
UsuńNie przeczytałam całości, ale przejrzałam i podczytywałam spore fragmenty tej książki przygotowując się do pisania "Listów z Kresów". Wszak jedna z córek tej pary wyszła za Moszyńskiego...
OdpowiedzUsuńOciepliła wizerunek Anny na pewno Jadwiga Barańska, jak zawsze znakomita. Wcieliła się w tę postać w latach późniejszych Marzena Trybała (to był film czy serial niemieckiej produkcji), ale to już nie to...
No właśnie, właśnie, myślałam o Twojej bohaterce i dlatego sięgnęłam po Kraszewskiego, bo byłam ciekawa jaka też była jej przodkini. A żadnej innej biografii hrabiny Cosel nie mamy. Szczerze mówiąc, to bym wolała przeczytać współczesną biografię tej pani niż starocie Kraszewskiego.
UsuńWikiepdia podaje, że jest coś po niemiecku: Gabriele Hoffmann, "Constantia von Cosel und August der Starke", stosunkowo nowa rzecz, z 1984 roku. Są też jakieś trzy współczesne romansidła o niej.
Filmu z Marzeną Trybałą nie widziałam. Nie wiesz jaki jest jego tytuł?
Kiedyś był w naszej TV, to film z 1987.
UsuńZnalazłam na YT: https://www.youtube.com/watch?v=TpDusS_piVc
Wielkie dzięki! Może uda się obejrzeć.
Usuńoooo, fajny film! i po niemiecku - mogę się podkształcać!
UsuńHmm, a mi bardzo podobała się lektura książki "Hrabina Cosel", do tego stopnia, że odwiedziłam Drezno i zamek w Stolpen, gdzie była więziona hrabina. Trudno o wartką dramaturgię z pobytu w wieży zamku. Zamek jest położony w dosyć nieciekawym miejscu, więc i tak Kraszewski wzniósł się na wyżyny pisarstwa, aby uwięzienie Cosel jakoś "podkoloryzować". Oczywiście można byłoby dodać rozdziały opisujące stan umysłu i duszy hrabiny, ale jest to książka historyczna, a nie dogłębna analiza psychologiczna postaci. Z całego serca polecam tę lekturę i odwiedzenie miejsc związanych z hrabiną.
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawe! Chętnie bym odwiedziła te miejsca. Może kiedyś? :)))
Usuń