Translate

wtorek, 2 czerwca 2015

Kateřina Tučková, „Boginie z Žitkovej”




Skończyłam właśnie czytać znakomitą książkę pod tytułem „Boginie z Zitkovej”. Jej autorką jest Kateřina Tučková, młoda i bardzo utalentowana czeska pisarka. 

O czym jest ta książka? 

Posłuchajcie! 

Wysoko w górach, w Białych Karpatach, w wiosce Zitkova na granicy Moraw i Słowacji żyły niegdyś kobiety obdarzone paranormalnymi zdolnościami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie w linii żeńskiej. Zajmowały się magią i medycyną naturalną. Leczyły chorych ziołami, nastawiały kości, wróżyły, a także udzielały porad życiowych i sercowych. Mówiono na nie „boginie”. A to, czym się zajmowały, nazywano „bogowaniem”. Ludowe uzdrowicielki były prześladowane w okresie polowań na czarownice, w czasie niemieckiej okupacji stały się obiektem pseudonaukowych badań prowadzonych przez SS, a po wojnie zainteresowała się nimi czechosłowacka bezpieka, która była równie okrutna jak osiemnastowieczni łowcy czarownic. Ostatnia prawdziwa „bogini” zmarła w 2001 roku. 

Katerina Tuckova napisała książkę o tych niezwykłych kobietach, ale nie jest to praca historyczna, lecz powieść mająca cechy dokumentu. W odautorską narrację wplecione są bowiem wycinki z gazet i fragmenty najróżniejszych dokumentów z różnych epok. Dokumenty są fikcyjne, ale przypominają autentyczne. 

Główną bohaterką tej książki jest Dora Idesova, której babka, ciotka i matka były „boginiami”, ona zaś zajmuje się naukowo etnografią i prowadzi badania na ich temat. Przy okazji śledzi skomplikowaną i tragiczną historię swojej rodziny. Fabuła przypomina nieco kryminał, gdyż na początku pojawia się trup, a później dociekliwa Dora robi to, co każdy dobry detektyw robić powinien, czyli próbuje odkryć prawdę. Jej poszukiwania zahaczają także o Polskę, bowiem właśnie u nas, w poznańskim archiwum znajduje się obszerna „Kartoteka procesów o czary”. Jest to unikat na skalę światową, kilkanaście metrów bieżących akt opracowanych przez SS-manów Heinricha Himmlera odnalezionych po wojnie w Sławie Śląskiej. Himmler fascynował się okultyzmem i naukami tajemnymi i po całym świecie szukał magicznych artefaktów oraz ludzi z paranormalnymi zdolnościami. W orbicie jego zainteresowań znalazły się także „boginie z Zitkovej”. I właśnie poznańską „Kartotekę procesów o czary” studiuje powieściowa Dora Idesova w trakcie swoich poszukiwań.  

Książka Kateriny Tuckovej jest interesująca w sensie fabularnym i bardzo dobrze napisana. Świetnie się ją czyta, choć miejscami lektura jest naprawdę bolesna ze względu na opisane w niej dramatyczne fakty. W Czechach „Boginie z Zitkovej” wyszły w 2012 r. i od razu stały się bestsellerem. Książka ta zdobyła kilka ważnych nagród literackich. W Polsce jej tłumaczenie ukazało się w 2014 r. Obecnie powieść ta jest jedną z pozycji literackich konkurujących o nagrodę „Angelus” ufundowaną przez miasto Wrocław. 

Katerina Tuckova (rocznik 1980) studiowała filologię czeską oraz historię sztuki. Napisała doktorat z filozofii, który obroniła w 2014 r. Pierwszą powieść „Vyhnání Gerty Schnirch” wydała w 2010 r. Wikipedia pisze, że pracuje jako kuratorka sztuki i wolny strzelec. Moim zdaniem, pisze naprawdę dobrze i wróżę jej dalszą karierę literacką. Czekam na kolejne książki! 

To jest Katerina Tuckova:


A to są współczesne kobiety ze wsi Zitkova w charakterystycznych, ludowych, haftowanych strojach. Być może, to właśnie ich babki i prababki były "boginiami". Posłuchajcie jak pięknie śpiewają:



A tu filmik reklamowy książki, który naprawdę oddaje istotę fabuły „Bogiń z Zitkovej”:



I jeszcze coś – o literaturze czeskiej jako takiej mam naprawdę niewielkie pojęcie. Kojarzę tylko Franza Kafkę, Karela Czapka, Egona Erwina Kischa, Jaroslawa Haszka i Bohumila Hrabala. Biję się w piersi, że do tej pory nie znałam ani jednej książki żadnej czeskiej pisarki. A tu – proszę! Jaka miła niespodzianka! 

Zapamiętajcie to nazwisko – Tuczkowa! Jeszcze będzie o niej głośno! 

Muszę wyznać na koniec, że dotarłam do tej książki jakoś tak wężykiem. Niedawno przeczytałam powieść „Szeptucha” Iwony Menzel o polskich uzdrowicielkach ludowych z Białostockiego. Zajrzałam na stronę Wiktorii Korzeniewskiej (czytac-nie-czytac.blogspot.com/), która opublikowała wywiad z Iwoną Menzel, a ona z kolei podpowiedziała mi, aby sięgnąć po książkę Tuckovej. Zapewniała, że mi się spodoba. No i tak się stało.   

Kateřina Tučková, „Boginie z Zitkovej”, tłum. Julia Różewicz, wyd. Afera, Wrocław 2014



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz