Translate

czwartek, 15 lutego 2018

Witold Banach, „Radziwiłłowie. Burzliwe losy słynnego rodu”




Rzadko to mówię, ale tym razem muszę! Uwaga – to jest naprawdę dobra książka! Nie dość, że znakomita, to jeszcze smakowita! Obfitująca w różne anegdoty, smaczki i ciekawe historyjki wygrzebane z mroków historii. Połknęłam ją jednym tchem. I jeszcze mi mało! Żal, że już skończyłam…

Z początku nie było tak dobrze. A nawet byłam nieco zawiedziona… Co to ma być? Książka o Radziwiłłach, a gdzie Lizdejko, Barbara Radziwiłłówna, Radziwiłł Czarny, Radziwiłł Rudy (Rudy jest, ale inny i dużo później), Radziwiłł Sierotka i Radziwiłł Panie Kochanku? Nie ma! Czyli nie ma tych osób, które w polskiej świadomości kojarzymy z Radziwiłłami. Nie ma co najmniej połowy tych, o których pisał Stanisław Cat-Mackiewicz w swojej kapitalnej książce „Dom Radziwiłłów”. A na to chyba jakoś podświadomie liczyłam. Czyli na jakąś powtórkę z rozrywki, to jest z Mackiewicza. 

A tu nie ma nawet indeksu osobowego, więc trudno w ogóle sprawdzić, kto jest. Książka Witolda Banacha zaczyna się tak jakby od środka. Bez żadnego wstępu wkraczamy w historię dwunastego pokolenia Radziwiłłów (taka jestem mądra, bo sprawdziłam w Wikipedii, tam są te wszystkie pokolenia wyszczególnione, w haśle „Radziwiłłowie”). Początek jej narracji wyznacza ślub Antoniego Henryka Radziwiłła i Luizy Pruskiej (Hohenzollern), który odbył się pod koniec XVIII stulecia. Od tamtej pory Radziwiłłowie przestali być polskim rodem z kresów wschodnich i stali się polskim rodem z kresów zachodnich. Antoni Radziwiłł żeniąc się z księżniczką pruską podpisał intercyzę, w której przyrzekł, że nie będzie się szwędał nigdzie poza granicami państwa pruskiego, wobec tego postawił sobie pałac w Berlinie i nabył różne posiadłości na jego terenie. Posiadłości, o których wiedzą chyba tylko lokalni regionaliści, bo ogół Polaków kojarzy Radziwiłłów głównie z Nieświeżem i Ołyką. A Radziwiłłowie to także Wielkopolska i Dolny Śląsk, o czym zapominamy. 

No więc mamy najpierw opowieść o małżeństwie Antoniego Radziwiłła, potem leci niesamowity i mało znany w Polsce melodramat historyczny związany z miłością jego córki Elizy Radziwiłłówny i pruskiego następcy tronu, przyszłego cesarza niemieckiego Wilhelma I. Wielka miłość i piękna historia, ale niestety, wielbiciel Elizy nie kochał jej tak namiętnie jak król Zygmunt August Barbarę Radziwiłłównę. Eliza nie została niemiecką cesarzową, tylko zmarła w smutku i staropanieństwie na suchoty czy coś w tym rodzaju. Przez wojną Niemcy zrobili o tym film z Lidą Baarovą w roli Elizy, jest kawałeczek na YT, warto zerknąć: 



Potem czytamy o niezwykłej księżnej Dino (Dorota de Talleyrand-Perigord z księstwa żagańskiego i jej powiązaniach z Radziwiłłami. Dalej jest przedstawiona jej wnuczka Maria Dorota Radziwiłłowa z domu Castellane, żona Antoniego Wilhelma Radziwiłła, która w drugiej połowie XIX wieku zabrała się za remont i restaurację niszczejącego zamku Radziwiłłów w Nieświeżu. Była matką Stanisława Wilhelma Radziwiłła, adiutanta Józefa Piłsudskiego oraz Jerzego Fryderyka Radziwiłła, XV ordynata na Nieświeżu. 

Jeszcze bardziej niezwykłą kobietą z rodu Radziwiłłów była Katarzyna Radziwiłłowa, córka Adama Rzewuskiego, awanturnica, oszustka i skandalistka, do której autor ma wyraźną słabość. Jej losy nadawałyby się na film przygodowy albo szpiegowski. Wydana za mąż w wieku piętnastu lat, urodziła Radziwiłłowi kilkoro dzieci, a potem zaczęła fruwać po świecie. Była niezwykle płodną pisarką i dziennikarką, autorką czterdziestu książek, pisała m. in. reportaże z różnych stolic Europy, spłodziła fikcyjne listy Eweliny Hańskiej (Ewelina była jej ciotką!) do pisarza Honore de Balzac oraz fikcyjny wywiad z generalissimusem Józefem Stalinem. Zdaje się, że mogła mieć coś wspólnego z "Protokołami Mędrców Syjonu", a przynajmniej wiedziała dużo na ten temat. Nazywano ją „królową Rodezji”, bo pojechała, by uwodzić i oskubać z pieniędzy Cecila Rhodes’a, słynnego brytyjskiego polityka i przedsiębiorcę. Tak wyglądała:



Dalej mamy słynne złote wesele Ferdynanda i Pelagii Radziwiłłów, które odbyło się latem 1914 roku w Ołyce i które zakończyło pewną epokę w historii tego rodu. Bo to była jeszcze cisza przed burzą. Zaraz potem wybuchła I wojna światowa, niektórzy goście nie zdążyli nawet dojechać do domu z tej uroczystości! Także w okresie międzywojennym Radziwiłłowie byli czynni: najbardziej dali o sobie znać dwa synowie tej pary, która obchodziła złote gody, to jest starszy i zły syn Michał Radziwiłł zwany Rudym, który został pozbawiony swoich praw pierworodnego (a naprawdę na to sobie zasłużył) i jego młodszy brat, szanowany polityk i dyplomata Janusz Radziwiłł, XIII i ostatni ordynat na Ołyce. Losy tych braci tak się ułożyły, że Michał uważał się za Niemca, zaś Janusz za szczerego Polaka. 

Po wojnie Radziwiłłowie nadal szokowali. W latach 1960. cały świat czytał w gazetach o księżnej Lee Radziwiłł, żonie Stanisława Radziwiłła. Ona była celebrytką, która korzystała z tego, że poprzez małżeństwo została arystokratką, zaś on wchodząc w ten związek został szwagrem amerykańskiego prezydenta Johna F. Kennedy’ego. Lee była bowiem siostrą Jackie Kennedy. 

Na koniec autor pisze o własnych, rodzinnych związkach z Radziwiłłami. Jakiś jego krewny był przed wojną szoferem w pałacu Radziwiłła Rudego w Ostrowie Wielkopolskim. Widać niesamowitą fascynację Witolda Banacha dziejami tego rodu i ta fascynacja autora udziela się czytelnikowi tej książki. Dzięki temu książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie, niczym jakąś powieść historyczną. Dodatkową jej wartością jest to, że pobudza do internetowych poszukiwań historycznych. Można sobie jeszcze to i tam wyszukać i uzupełnić. Z tej racji, że mamy teraz dostęp do sieci, można wybaczyć autorowi brak indeksu osobowego i jakiegoś rozrysowania genealogii Radziwiłłów. Ale jakby dał w książce ich drzewo genealogiczne, to bym się nie obraziła. 

Jest to bardzo wartościowa książką, z pewnością będę do niej wracać! Dobrze by było, gdyby inne słynne polskie rody także doczekały się takich opracowań. No i żeby te przyszłe książki były podobnie napisane jak ta, to jest bez przynudzania i z biglem!       

Banach Witold, „Radziwiłłowie. Burzliwe losy słynnego rodu”, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2018

Źrodło ilustracji: Wikipedia, File:Princess Catherine Radziwiłł.jpg





2 komentarze:

  1. Zalana klasówkami płaczę, że nie mam czasu na takie książki. Oby do wiosny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tę książkę bardzo szybko się czyta. Może znajdziesz czas między klasówkami? ;)

      Usuń