Translate

sobota, 17 lutego 2018

Dodie Smith, „Zdobywam zamek” ("Piszę, siedząc na kuchennym zlewie")




„Zdobywam zamek” Dodie Smith to jedna z najbardziej uroczych powieści brytyjskich, jakie w życiu czytałam! 

Jest to klasyczny „Bildungsroman”, czyli powieść o dojrzewaniu. Można ją postawić na jednej półce z takimi tekstami jak „Buszujący w zbożu” J. D. Salingera, "Sekretny dziennik Adriana Mole'e" Sue Townsed czy „Szklany klosz” Sylvii Plath. Wydawca na okładce reklamuje tę powieść jako „coś dla miłośniczek „Błękitnego zamku” Lucy Maud Montgomery”. Może być i tak, choć ten ostatni utwór nie jest dla mnie przyciągający, pamiętam go bardzo słabo i musiałam zajrzeć do Wikipedii, by skojarzyć o czym to było. Chyba nigdy nie byłam jego miłośniczką! Na szczęście, w powieści Dodie Smith nie ma tego drażniącego cukierkowego melodramatyzmu i sentymentalnej nuty typowej dla autorki „Ani z Zielonego Wzgórza”. Zamiast tego mamy tu wiele gorzkiej ironii , sporo groteski i krytycznego spojrzenia na dorastające panienki.

Narratorką „Zdobywam zamek” jest siedemnastoletnia Cassandra, która chce zostać pisarką, a na razie wprawia się w stenografowaniu. Pisze więc pamiętnik o sobie i swojej rodzinie. Jej ojciec jest pisarzem, który zasłynął z napisania jednej książki „Boje Jakuba”, zarobił na niej sporo pieniędzy, po czym chciał kupić dom gdzieś w Anglii. Zamiast tego wynajął na czterdzieści lat siedlisko ze zrujnowanym zamkiem i domem zbudowanym w jego obrębie. Rodzina Cassandry składa się obecnie z ojca, starszej siostry Rose, młodszego brata Thomasa i macochy Topaz (matka zmarła wkrótce potem jak rodzina zamieszkała w zamku i ojciec ożenił się po raz drugi). Mieszka z nimi także służący Stephen, syn zmarłej pokojówki, którą się zaopiekowali po jej śmierci. 

Jest okres tuż po II wojnie (powieść wyszła po raz pierwszy w 1949 roku). Rodzina Cassandry nie ma z czego żyć. Żyją praktycznie w nędzy. Biedują i głodują, i to w sensie dosłownym. Ojciec już dawno nie napisał niczego, nie zarabia więc żadnych pieniędzy. Siedzi w swoim gabinecie urządzonym w pokoju nad bramą zamkową i całymi dniami czyta kryminały, które przynosi mu wioskowa bibliotekarka. O to, by rodzina miała co jeść, dba tylko Topaz, która przed ślubem była wziętą modelką modnych angielskich malarzy. Teraz nie zarabia już nic, ale umie gotować i zrobić coś z niczego. Thomas jeszcze chodzi do szkoły, zaś Rose i Cassandra siedzą w domu i czekają na mężów niczym panny Bennett z „Dumy i uprzedzenia”. W pewnym momencie Rose żartem mówi, że sprzedałaby nawet duszę diabłu, byle tylko wyjść bogato za mąż, by pomóc sobie i rodzinie. Jak na zawołanie – zaraz po tym zjawiają się dwaj bracia, bogaci Amerykanie, którzy – jak się okazuje – są spadkobiercami pobliskiej posiadłości, której właściciel niedawno zmarł. A ich matka jest wielbicielką talentu pisarskiego ojca Cassandry. Takie jest zawiązanie akcji. No, a potem to się dzieje!

W tekście są widoczne aluzje do klasycznych powieści angielskich, przede wszystkim utworów Jane Austen i sióstr Bronte, ale także powieści Williama Thackeray’a. W pewnym momencie pastor określa Cassandrę jako „Jane Eyre z domieszką Becky Sharp”. Są tu też nawiązania do „W poszukiwaniu straconego czasu” Marcela Prousta i opowieści biblijnych. Z tym, że nie jest to w żadnym razie jakaś literacka bajaderka, czyli zmieszanie starych wątków i podanie ich w nowym opakowaniu. Dodie Smith wykorzystuje tamte klasyczne teksty w sposób twórczy i kreatywny. 

Czyta się to znakomicie. Powieść przyciąga uwagę od pierwszego zdania do ostatniego. Już początek jest niesamowity i zaskakujący: „Piszę, siedząc na kuchennym zlewie.”, a dalej jest jeszcze bardziej ciekawie. Cassandra jako narratorka naprawdę daje się lubić, jest niezwykle oryginalna i ekscentryczna. W ogóle, wszyscy bohaterowie są bardzo ekscentryczni, jak to na Anglików przystało. Jestem pewna, że będę wracać do tej książki, tak jak wracam do opowieści Jane Austen. A tak długo czekała na swoją kolej. Kupiłam ją za 10 złotych na jakiejś wyprzedaży w Kauflandzie i odłożyłam do moich zapasów do czytania w przyszłości. No i po paru latach przyszła na nią kolej. To była naprawdę niezapomniana lektura! 

W 2003 roku powieść ta została zaliczona do listy 200 najlepszych książek według BBC. Znajduje się tam na 82. miejscu. Warto dodać, że Dodie Smith, jest najbardziej znana jako autorka książki dla dzieci „101 dalmatyńczyków”, którą wydała w 1956 roku. 

Na podstawie „Zdobywam zamek” w 2003 roku powstał brytyjski film w reżyserii Tima Fywell’a, rolę Cassandry zagrała tam Romola Garai. Zdaje się, że kiedyś go widziałam, ale nie pamiętam już dokładnie.
  

Smith Dodie, „Zdobywam zamek”, tłum. Magdalena Mierowska, wyd. Świat Książki, Warszawa 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz