„Czas
zamknięty” Hanny Cygler to kolejna polska powieść współczesna o II wojnie
światowej i kresach wschodnich. A właściwie – o polskich Żydach na kresach
wschodnich.
Akcja
powieści rozpoczyna się pod koniec sierpnia 1939 roku w Wolnym Mieście Gdańsku.
Główny bohater, Włodek Hallmann, ma wówczas 16 lat. Jest sierotą, matka od
dawna już nie żyje, a niedawno stracił też ojca, który był lekarzem
ginekologiem i został zamordowany przez Niemców, którzy napadli na niego na
ulicy. Macocha Włodka to Angielka, która w tej sytuacji postanawia sprzedać dom
w Gdańsku i wyjechać do swojej ojczyzny wraz ze swoją córką i pasierbem. Ale
Włodek nie wyjeżdża, bo wdaje się najpierw w romans, a potem w bójkę uliczną z
Niemcami, w czasie której ginie jego kolega, a on potem zabija jednego z
Niemców. Nie zdąża na statek do Anglii, ale musi uciekać z Gdańska, bo boi się
Niemców. Znajomy marynarz pomaga mu ukryć się w ładowni statku handlowego, na którym
dociera najpierw do jednego z portów bałtyckich, a potem do Wilna. Tam trafia
do domu przyjaciela swojego ojca, lekarza, który otacza go opieką.
Potem
wybucha II wojna światowa, na Kresy wkraczają Sowieci, a w domu, gdzie przebywa
Włodek, pojawia się jeszcze jeden uciekinier, młody Żyd z Warszawy, który
nazywa się Feliks Hirsch. W międzyczasie okazuje się, że Włodek też jest Żydem,
bowiem jego zmarła matka była Żydówką. Jest nawet obrzezany. Po Sowietach do
Wilna wkraczają Niemcy, a Włodek z Feliksem zaczynają robić z nimi różne
interesy. Udają handlowców ze Szwecji i wożą do Mińska samochodem ciepłą bieliznę, którą sprzedają w
niemieckiej intendenturze. W pewnym momencie spotykają na drodze zabiedzoną
żydowską dziewczynę, która ukrywa się
wraz z parą innych Żydów w ziemiance, w pobliskim majątku gdzieś pod
Smorgoniami. I tak losy Włodka i Feliksa krzyżują się z losem Lili, młodej
Żydówki z Łodzi.
Nie
będę streszczać dalszego ciągu powieści, kto chce, niech sam weźmie się za
lekturę. Czyta się to lekko i szybko. Akcja toczy się wartko, jak w klasycznej powieści
przygodowej. Bo to właściwie jest taka opowieść przygodowo-wojenna. Niestety, moim
zdaniem, niezbyt pogłębiona ta powieść. Wydarzenia toczą się jedno za drugim w
błyskawicznym tempie, ale brakuje im jakiegoś szerszego tła historycznego. Ja
akurat jestem doczytana na temat kresów wschodnich (choć tak wiele rzeczy
nadal mnie zaskakuje), ale co ma zrobić czytelnik popularny, do którego – jak się
domyślam – jest adresowana ta powieść? Taki czytelnik zostaje z niczym, nikt mu
już nic nie dopowie, nie wyjaśni… A specyfika okupacji Kresów przez Sowietów i
potem przez Niemców jest niezwykle trudna, skomplikowana i zawikłana. Jestem za
tym, by o tym pisać, ale niech to pisanie ma jakiś podkład historyczny. Choćby
taki nieduży, popularny właśnie. Czepiałam się niedawno Elviry Baryakiny, że
stworzyła powieść historyczną ze zbyt pogłębionym tłem, w którym giną
bohaterowie. Tutaj jest odwrotnie, bohaterowie wpadają z jednej przygody z
drugą, przypadek goni przypadek, kręci się to wszystko jak jakiś rollercoaster,
ale za płytkie to jakieś, stanowczo za płytkie!
Poza
tym, z pisarstwem Hanny Cygler mam taki sam problem jak w przypadku powieści Ałbeny
Grabowskiej czy Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk. Jaki jest target ich utworów?
Do kogo właściwie adresują swoje teksty? Do dzieci i młodzieży czy też do dorosłych? Nie jest to jasno określone, ale mam wrażenie, że to lektura raczej dla nastoletniego czytelnika. A może czytelniczki?
W
przypadku „Czasu zamkniętego” jest tak, że zważywszy na kilkunastoletniego
bohatera Włodka i przygodową konwencję całości, można by uznać, że „Czas zamknięty” to powieść dla nastoletniej młodzieży (young
adult?). No, ale z drugiej strony – to nadmierne epatowanie seksem? Włodek w
kółko myśli tylko o jednym, a autorka nie szczędzi czytelnikom opisów jego kolejnych miłosnych
podbojów. Czy to ma być książka dla młodzieży? Oj, chyba nie! Jestem wychowana na XIX-wiecznych powieściach przygodowych i tam z całego seksu to najwyżej było jakieś buzi-buzi i to na samym końcu :))) Kto jest
przewidywanym odbiorcą "Czasu zamkniętego"? Oto jest zagadka! Myślę sobie, że albo się pisze przygodówkę albo dzieje młodego erotomana. Trzeciej drogi nie widzę!
Powieść
ta ma jeszcze ciąg dalszy, wydany w tomie pt. „Pokonani”, ale chyba sobie już
to daruję. To był mój pierwszy i ostatni kontakt z pisarstwem Hanny
Cygler.
Cygler
Hanna, „Czas zamknięty”, wyd. Rebis, Poznań 2015
Teraz nastała moda na seks w młodzieżówkach. A mnie brakuje powieści w stylu Siesickiej.
OdpowiedzUsuńNo, ja zatrzymałam się na powieściach Siesickiej i nie jestem przyzwyczajona do seksu w młodzieżówkach. Jakieś wczesne miłości (platoniczne!), jakieś niewinne randki to tak, to było w literaturze. Ale żeby tak kawę na ławę? Nie jestem do tego przyzwyczajona. Nie sądzę też, aby to epatowanie seksem wyszło na dobre młodzieży, która to czyta.
UsuńJestem przyzwyczajona do tego, że o tym się nie mówi. Tak jest bardziej elegancko. Tak jak w powieściach Jane Austen :))) Tam chodzi o złapanie męża, a nie o szlajanie się z facetami.
Ja się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Bardzo zaciekawiła mnie ta książka. Lubię takie lektury. Na pewno się skuszę.
OdpowiedzUsuńwww.czytanie-na-sniadanie.blogspot.com