Translate

środa, 11 maja 2016

Henryk Sienkiewicz, „Na polu chwały”




„Na polu chwały” to mało znany tekst Henryka Sienkiewicza. Ja także nie znałam go do tej pory i – skoro już wpadł mi w ręce – postanowiłam przeczytać. 

Jakie wrażenia? Cóż, jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Rzecz dzieje się w okolicach Radomia, gdzie mieszka zubożała szlachta, która musiała opuścić Dzikie Pola, a nawet okolice Lwowa, z powodu buntów kozackich i tatarskich najazdów. 

Pan Gedeon Pągowski, dawniej dumny właściciel sporego kresowego majątku, mieszka w odziedziczonej po żonie Bełczączce ze swoją wychowanką Anulą Sienińską, sierotą, ale „z tych” Sienińskich, co to każdy kiedyś wiedział. Anula straciła na Kresach nie tylko swoją rodzinę, ale także wielkie rodowe majątki. Jest biedna jak mysz kościelna, za to bardzo piękna i ma ogromne powodzenie u mężczyzn. Interesują się nią mieszkający w sąsiedztwie bracia Bukojemscy, młody Cyprianowicz oraz ubogi Jacek Taczewski (szlachcic na dwóch chłopach), potomek słynnego rycerza Powały z Taczewa. Ten ostatni ma największe szanse u dziewczyny, cóż, kiedy postanawia ożenić się z nią sam opiekun, który chce w ten sposób zabezpieczyć przyszłość swojej wychowance. Chodzi o to, że na Bełczączkę ostrzą sobie zęby krewni Pągowskiego ze strony żony i stary szlachcic jest pewien, że po jego śmierci mogliby nękać Anulę procesami i zajazdami. Większe prawa do majątku miałaby jako wdowa po nim. Niech więc wyjdzie za niego, a po jego zgonie wybierze sobie małżonka zgodnie z upodobaniem. Pech chce, że stary Pągowski umiera w czasie uroczystości zaręczynowych, nic dziewczynie nie zapisawszy, a do jego dworu zaraz wprowadzają się pazerni krewni czyhający na majątek. I zaczyna się prawdziwa gehenna dziewczyny… 

Myślałam, że tytuł „Na polu chwały” wskazuje na jakieś działania wojenne, że – być może – będzie to powieść o zwycięstwie pod Wiedniem, ale gdzie tam! Bohaterowie powieści dopiero wybierają się pod Wiedeń z królem Janem III Sobieskim. Jest to raczej romans sarmacki z dobrze uchwyconym tłem obyczajowym. Mamy tu dużo bijatyk a nawet pojedynków (Jacek Taczewski świetnie włada szablą, szermierki uczył go ksiądz Woynowski, a tego uczył sam pan Wołodyjowski), ale główny wątek to dzieje nieszczęśliwej sieroty bitej i poniewieranej przez nieuczciwych spadkobierców Pągowskiego. Jest parę ciekawych typów szlacheckich, m. in. wspomniany wyżej ksiądz Woynowski, były rycerz, który trzyma u siebie na plebanii istny zwierzyniec; interesujący są też młodzi zabijacy, czyli bracia Bukojemscy noszący imiona czterech ewangelistów czy szlachetna rodzina Cyprianowiczów (niestety, pogardzana przez Pągowskiego bo to potomkowie ormiańskich kupców ze Lwowa, uszlachcona dopiero 3 czy 4 pokolenia wcześniej). 

Nie jest to tekst tak marny, jak mówią źli ludzie nie znający Sienkiewicza. Ja uważam, że to jest tak…  Jeśli ustalić, że „Trylogia” to szeroka panorama, obraz malowany kolorowymi farbami, to „Na polu chwały” jest po prostu małym, czarno-białym szkicem w ołówku. Widać tam rękę mistrza, wiadomo, że nie byle kto to stworzył, ale małe to i skromniutkie. Wiele wątków mogłoby zostać pociągniętych dalej, niektóre postaci zasługują na szersze potraktowanie, tak samo język narracji mógłby być bardziej stylizowany na staropolski, tak jak to było w „Trylogii”. Ale nie jest. Być może taki właśnie był zamysł autora? Tekst ukazał się drukiem w 1906 roku, dobrych kilkanaście lat po „Trylogii”, a przed „Wirami” i przed „W pustyni i w puszczy”.  

Łyknęłam „Na polu chwały” w jeden wieczór, nie nudząc się przy tym, dotrwałam do końca, a to dla mnie ważne, bo więcej teraz książek zaczynam niż kończę. Taka miła sarmacka ramotka dla miłośników gatunku i twórczości Sienkiewicza. Warto!  

Sienkiewicz Henryk, „Na polu chwały”, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1986

1 komentarz:

  1. Siedzę teraz na maturach i z przerażeniem słyszę, że młodzież nie ma pojęcia, w którym wieku żył Sienkiewicz, a "Krzyżaków" zalicza do "Trylogii"...

    OdpowiedzUsuń