Translate

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Anna Koprowska-Głowacka, „Czarownice z Pomorza i Kujaw”


„Czarownice z Pomorza i Kujaw” Anny Koprowskiej-Głowackiej to zbiór historycznych opowieści o kobietach żyjących w dawnych czasach na terenie Pomorza i Kujaw, które miały pecha i zostały oskarżone o czary. Autorka przedstawiła je w porządku chronologicznym. Najstarsze „czarownice”, o których czytamy w tej książce żyły w wieku XV, zaś ostatnie osoby oskarżone i skazane za czary żyły w wieku XIX. 

Wszystkie opowieści są napisane pięknym językiem, z zachowaniem indywidualnych rysów każdej bohaterki. Czytałam tę książkę dość długo i powoli. Nie można jej łyknąć na jeden raz, bo czytelnika powala ogrom nieszczęścia w niej przedstawiony. Większość bohaterek to zwyczajne proste kobiety, które stały się podmiotem zmowy, obmowy lub intrygi i marnie skończyły. Są wśród nich także damy z wielkich rodów jak np. Sydonia von Borck, bohaterka tekstów literackich w języku polskim (Teresy Bojarskiej) i niemieckim (Theodor Fontane). 

Tu Sydonia na obrazie XIX-wiecznego malarza angielskiego Edwarda Burne-Jonesa: 



Interesujące są również ostatnie czarownice, jak np. Barbara Zdunk z Reszla, jakoby ostatnia kobieta spalona za czary w Europie, czy Kaszubka Krystyna Ceynowina z Chałup, o której można przeczytać także w „Wietrze od morza” Stefana Żeromskiego. Podobno Ceynowina była jakąś daleką praciotką nieżyjącego już, znanego gdańskiego polonisty Jerzego Sampa, autora znakomitej książki o czarownicach i diabłach pt. „Droga na sabat” (mówił o tym pokrewieństwie w jednym z wywiadów dla „Dziennika Bałtyckiego”). 

Książka Koprowskiej-Głowackiej jest opatrzona bogatą bibliografią (w języku polskim i niemieckim, plus stare dokumenty z archiwów miejskich) oraz mapką regionu, na której zaznaczono wszystkie te miejscowości, w których odbywały się procesy czarownic na Pomorzu i Kujawach. Jest także indeks miejscowości, z podziałem na województwa i powiaty. 

Jest to ważna publikacja dla mnie z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że dotyczy regionu, w którym mieszkam, a po drugie dlatego, że mówi o zjawiskach paranormalnych, czy też z pogranicza fantazji i rzeczywistości, a tym się przecież interesuję. Wiele z miejscowości wymienionych w tej publikacji znam osobiście. Procesy o czary były przecież w mojej rodzinnej Bydgoszczy, gdzie diabeł Węgliszek nakłaniał kobiety do złego; były w Toruniu, Chełmnie, Grudziądzu, Kwidzynie, Prabutach, Dzierzgoniu, Tucholi, Chojnicach, Gdańsku, Oliwie, a także na mniej mi znanym, ale także niegdyś odwiedzanym Pomorzu Zachodnim (w Szczecinie, Stargardzie, Trzebiatowie, Łobezie czy Drawsku). 

Wbiła mi się także w pamięć zamieszczona w książce opowieść o małoletniej czarownicy Barbarze Schwann z Morąga (nie mylić z Mrągowem!) zgładzonej za czary i dzieciobójstwo, której duch straszy jakoby w tamtejszym zamku krzyżackim i psuje turystom aparaty fotograficzne oraz inny sprzęt elektroniczny. A ja tam nie tak dawno byłam, zamek widziałam i owe opowieści słyszałam na miejscu! 

O, to jest pokrzyżacki zamek w Morągu, gdzie straszy duch czarownicy (jakbyście chcieli zwiedzać, to uprzedzam, że w Moragu są dwa zamki, jeden mniejszy, prywatny i drugi większy, w którym jest muzeum):






A tu tylna część okładki z informacją o Autorce tej książki:

 
Koprowska-Głowcka Anna, „Czarownice z Pomorza i Kujaw”, wyd. Region, Gdynia 2010

Źródło zdjęcia zamku w Morągu: Wikipedia, File: Morąg-zamek.jpg


10 komentarzy:

  1. Cenna książka. Zapis bezmyślności ludzkiej, która oby już nigdy się nie powtórzyła. Ciekawa jest etymologia słowa wiedźma - ta, która wiedzę ma. wystarczyło, że znała się na ziołach lub posiadła inną wiedzę, niewygodną dla kogoś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, oczywiście, "wied'ma", czyli ta, która wie, mądra kobieta.
      Z tym, ze bohaterki tej książki nie były wiedźmami w tym sensie, to były zwykłe kobieciny, które stały komuś na drodze, lub nadepnęły komuś na odcisk.
      O czarownicach w Polsce ciekawie pisał też Jacek Wijaczka, historyk z UMK, mam jakąś jego książkę.

      Usuń
  2. Mam i czytałam tę książkę. Jest bardzo solidnie przygotowana pod względem źródeł.
    Faktycznie, ilość opisanych nieszczęść jest ogromna. Wierzyć się nie chce, że takie rzeczy miały miejsce.
    Oby nigdy więcej. ...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, mnie także uderzyła obfitość źródeł, z których korzystała Autorka (w tym np dawne akta miejskie z terenu Pomorza i Kujaw zgromadzone w archiwum miejskim w Bydgoszczy).
      Zainteresowała mnie także "Magia ludowa z Pomorza i Kujaw" tej samej Autorki, muszę się rozejrzeć gdzie kupić Bo tę książkę o czarownicach udało mi się nabyć przypadkiem, na wyprzedaży w księgarni Domu Książki.

      Usuń
    2. Ja zamówiłam wysyłkowo z księgarni Region, kilka lat temu. Chyba zaraz jak się ukazała. Poszukiwałam książek o tej tematyce, ale właśnie faktów, a nie fikcji.
      Rzadkich książek szukam w e-antykwariatach i na allegro. I jeszcze zostawiam adres mailowy w e-ksiegarniach, żeby zawiadomili mnie o dostępności książki. Na początku roku w ten sposób zdobyłam książkę, która schowała się w magazynie, wymiotła ją jakaś inwentaryzacja, a jako że była wyprzedana, na allegro miała 100% przebicie. Już się łamałam, żeby zapłacić, a tu cud! :)

      Usuń
    3. To polecam książki Jacka Wijaczki o czarach i czarownicach (same fakty).

      Usuń
    4. O! Dziękuję Ci bardzo! :)

      Usuń
  3. Pięknie dziękuję za taką recenzję. Cieszę się, że mogłam przybliżyć Czytelnikom procesy, które miały miejsce na Pomorzu i Kujawach. Starałam się to zrobić w przystępnej, literackiej wersji, a nie w sposób naukowy,
    Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
    Autorka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Autorkę!
      Proszę pisać dalej, a my będziemy czytać!
      Także pozdrawiam!

      Usuń
  4. Uwielbiam! Sama interesuje się tym tematem, ale akurat za granicą ;)

    OdpowiedzUsuń