UWAGA
– NAPRAWDĘ DOBRA POWIEŚĆ!
Po
latach wracam nieśmiało do literatury iberoamerykańskiej. Powieść
brazylijskiego autora Jorge Amado „Dona Flor i jej dwóch mężów” czytałam chyba
z ćwierć wieku temu w okresie, kiedy sama byłam zawieszona pomiędzy dwoma
mężczyznami i bardzo odpowiadała moim ówczesnym potrzebom czytelniczym.
Niedawno sięgnęłam po nią ponownie i widzę, że się nie zestarzała. Jak się
okazuje, proza Jorge Amado nadal mnie bawi i zachwyca. Czytałam po polsku,
oczywiście, ale okładka książki z biblioteki była już tak zużyta, że nie
nadawała się do pokazania. Dałam więc okładkę wydania oryginalnego.
Jest
to historia, która dzieje się w brazylijskim mieście Salvador w latach 1950.
Tytułowa bohaterka, dona Flor, właścicielka ekskluzywnej szkoły kulinarnej,
wyszła w młodości za mąż za hulakę i rozpustnika Valdomara (Vadihno), który już
na samym początku powieści umiera na zawał serca podczas karnawałowych tańców
na ulicy. Wdowa pogrąża się w żałobie, długo przeżywa odejście męża, który
wprawdzie notorycznie ją zdradzał i przegrywał mnóstwo pieniędzy w karty, ale
był tak pełen wdzięku i dostarczał jej tyle innych przyjemności, że wybaczała
mu wszystkie nocne szaleństwa i wybryki. Po pewnym czasie Flor wychodzi za mąż
za statecznego aptekarza, który z kolei jest porządny i uczciwy, ale kładzie
się do łóżka w wyprasowanej piżamie i nie odznacza się wielką fantazją. Flor
stale myśli o zmarłym Vadihno, w końcu sprowadza go z zaświatów za pomocą
czarów i magii makumby. No, a potem się dopiero zaczyna…
Tak
mniej więcej w skrócie wygląda treść tej książki. Ale nie o treść tu chodzi,
lecz o to, jak to jest napisane. A jest napisane tak, że klękajcie narody! Czytamy
tu o miłości i o śmierci, o murzyńskich czarach i pogańskich bóstwach rodem z
Afryki, o jedzeniu, tańcach, karnawale i burdelach, czyli o codziennym życiu
mieszkańców brazylijskiego stanu Bahia. Tego się nie da opowiedzieć, to trzeba
przeczytać osobiście! Podobno nazywają Jorge Amado mistrzem stereotypu. No,
jeśli tak wygląda stereotyp, to ja sobie życzę czytać same stereotypowe
książki. A panu Amado dałabym Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. To
skandal, że jej nie dostał.
„Dona
Flor i jej dwóch mężów” to komediowe ujęcie starego wątku związanego z tym, że
kobieta przyzywa z tamtego świata zmarłego kochanka. Przypomina się romantyczna
ballada „Lenora”, przypominają się opowieści o wampirach i żydowskie historie o
dybukach… Nagi Vadinho pojawiający się w domu dony Flor to gość z zaświatów,
powinniśmy się bać, ale jest to groza oswojona, groza, która budzi raczej
zaciekawienie niż strach.
Powieść
ta została sfilmowana w 1976 roku i jest to podobno najlepszy do tej pory film
w historii kina brazylijskiego. Tytułową rolę zagrała Sonia Braga, gwiazda
brazylijskich seriali, ale jak zagrała, zobaczcie sami! Ta rola otworzyła jej
drzwi do Hollywood i do serca Roberta Redforda, o którym marzyła od dziecka, aż
w końcu pojechała do Ameryki i go uwiodła ze skutkiem natychmiastowym!
Tu
jest link do trailera filmu z 1976:
Potem
Brazylijczycy zrobili jeszcze serial wg tej powieści, ale jest to zwykły „serial
brazylijski”, więc go raczej nie polecam.
Amado
Jorge, „Dona Flor i jej dwóch mężów”, Wyd. Literackie, Kraków 1993
Książka jak książka, ale Twoje wyznanie mnie zaintrygowało?!
OdpowiedzUsuńAle obaj byli żywi ;)))
UsuńA u dony Flor jeden był duchem.
Jeszcze raz powtórzę, że książka jest świetna, a ja rzadko coś chwalę. Warto wziąć ją po uwagę w planach czytelniczych.
Tyle życia jest w Tobie, że nawet ducha być ożywiła....
UsuńA na poważnie to coś słyszałam o tym autorze. Jakieś skojarzenia, że to dobry autor. Poszukam.
Ostatnio była wznowiona jego ksiażka "Gabriela, cynamon i goździki", nie ma tam realizmu magicznego, ale też dobra powieść. Był też film wg niej, tam też zagrała Sonia Braga (i Marcello Mastroiani).
UsuńTak, to o tej książce słyszałam.
Usuń