Translate

czwartek, 17 marca 2016

Guy de Maupassant, „Iwetta”




No tak, albo się pisze, albo się czyta. Można też czytać i pisać jednocześnie, ale to trudne. Ja teraz czytam raczej mało, a jeśli to stare pamiętniki z XIX wieku zamieszczone w sieci. Wyciągam z tym pamiętników różne smaczki i piszę. Moja książka rośnie i rośnie, już dawno przekroczyła zaplanowane w zeszłym roku ramy. Teraz jeszcze co nieco dopiszę, potem powycinam co niepotrzebne, zrobię przypisy, indeksy i pewnie już niedługo będę szukać dobrego wydawcy dla moich kresowych opowieści. 

Do tego mam jeszcze inne bardzo absorbujące (ale przyjemne) zajęcia i na puste czytanie dla zabicia czasu pozostaje mi mało owego czasu, jak również ochoty. Wieczorami zasypiam ze zmęczenia, a książki padają mi na pysk (tradycyjnie czytam leżąc na wznak i trzymając książkę w rękach, i jak tracę czujność, to książka – buch! wali o moje okulary, ech, życie!). Na dodatek  jeszcze mam literackiego kaca po przeczytaniu „Tajemnicy Lady Audley” Mary Braddon, po prostu - nic mi się po tym nie podoba. No nic, literalnie. Zaczynam, odkładam, zaczynam, odkładam i tak stale. Wśród tych nadgryzionych, a odłożonych pozycji jest parę ciekawych rzeczy, pewnie do nich wrócę.  

Wczoraj wreszcie przeczytałam coś do końca. Nie lubię krótkich form, ale trafiła właśnie do moich rąk mała książeczka wydana dawno temu w kultowej serii „Kolibra” z jednym tylko opowiadaniem francuskiego pisarza Guy’a de Maupassanta, pt. „Iwetta”. No i w końcu coś mi się spodobało. 

Maupassant, mistrz krótkiej formy, jest tutaj w swej najlepszej formie. Tytułowa Iwetta to córka bogatej kurtyzany w średnim wieku, wychowana przez matkę-kurwę w zadziwiającej niewinności i izolacji od brudu salonów i lupanarów. Iwetta ma 18 lat, jest piękna i żyje w złudnym świecie literackich romansów. Do bólu sentymentalna, wierzy w miłość i małżeństwo, jeszcze nie rozumiejąc, że jedynym jej przeznaczeniem jest podążanie drogą matki. Oczy jej się otwierają, kiedy zaczyna się nią interesować zaprzyjaźniony z matką arystokrata, który nie chce się żenić, ale chce uczynić z dziewczyny swą utrzymankę. 

Jak zareaguje Iwetta? Czy znajdzie jakieś rozwiązanie z tej trudnej sytuacji? Przeczytajcie sami! To opowiadanko to majstersztyk! Wspaniale poprowadzona linia fabularna, ciekawe postaci (zwłaszcza duet matka i córka), barwne opisy dziewiętnastowiecznego Paryża i podparyskiej wsi, a do tego znakomity przekład Eligii Bąkowskiej, jednej z naszych najlepszych tłumaczek z francuskiego. Przeczytane z przyjemnością!

Maupassant Guy, de, „Iwetta”, tłum. Eligia Bąkowska, wyd. Książka i Wiedza, Warszawa 1976

3 komentarze:

  1. Ty coś piszesz??
    Lubiłam czytać Maupassanta, ale z tego okresu najbardziej miło mi się czytało 'Listy z młyna'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę o Kresach - taką książkę, którą sama chciałabym przeczytać, a nie ma. Więc postanowiłam napisać dla siebie. Jeśli jeszcze komuś się przyda, będę zadowolona.
      Poza tym, inne rzeczy też piszę ;)))

      Usuń
    2. Maupassanta polecam opowiadania grozy, np "Horla". Poza tym, ciekawy czlowiek to był, wizje, narkotyki,alkohole, potem spotkanie sobowtóra, takie rzeczy...

      Usuń