Translate

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Daphne Kalotay, „Rosyjska zima”




Cóż za niezwykła historia! Dawno nie czytałam tak pięknie opowiedzianej i tak niezwykłej fabuły! „Rosyjska zima” amerykańskiej autorki Daphne Kalotay to powieść napisana w starym, dobrym stylu. To wspaniale skonstruowana, romantyczna i nostalgiczna opowieść o klejnotach, sztuce baletu, miłości, przyjaźni i życiu w Związku Radzieckim w czasach stalinowskich.

Zaczyna się od tego, że Nina Riewska, mieszkająca w Ameryce zamożna, emerytowana tancerka pochodzenia rosyjskiego, pragnie wystawić na aukcji swoją kolekcję rzadkich klejnotów. Nina jest już stara i samotna, nie ma żadnej rodziny, poważnie choruje, nie może się poruszać i jeździ na wózku. Kontaktuje się z nią Drew, pracownica domu aukcyjnego, której zadaniem jest przygotowanie katalogu sprzedaży cennych pamiątek. Chce wiedzieć o nich jak najwięcej, poznać ich historię i ludzi z nimi związanych. W sprawę zamieszany jest także Grigorij, wykładowca literatury słowiańskiej na amerykańskim uniwersytecie, który urodził się w 1952 roku w Moskwie i wie o sobie tylko tyle, że był dzieckiem adoptowanym, a jego biologiczna matka była tancerką baletową (została mu po niej tylko stara torebka, w której znalazł kilka fotografii, parę starych listów i piękny wisior z bursztynu oprawnego w złoto). Grigorij  podejrzewa, że to właśnie Nina jest jego prawdziwą matką. Jego podejrzenia potwierdzają się, kiedy odkrywa, iż wśród klejnotów wystawionych na aukcji znajdują się kolczyki i bransoleta z bursztynami, wyglądające tak, jakby kiedyś stanowiły komplet z naszyjnikiem, który jest w jego posiadaniu… Jednak wszystko nie jest tak proste, jakby mogło się wydawać… Nina unika kontaktów z Grigorijem, nie przyjmuje go w domu, nie odpisuje na jego listy. Historia pochodzenia Grigorija wyjaśnia się na końcu i jest bardziej skomplikowana niż myślicie. 

Równolegle do losów Grigorija snuta jest opowieść o Ninie, która tuż przed II wojną światową rozpoczęła naukę w szkole baletowej w Moskwie i powoli pięła się po szczeblach kariery aż do momentu zostania primabaleriną. Czytamy bardzo dokładne opisy codziennego życia w Związku Radzieckim w czasach stalinowskich. Historia Niny, jej męża, teściowej i przyjaciół jest jakby żywcem wzięta ze słynnej książki „Szepty” (autor Orlando Figes), zresztą autorka na końcu wspomina, że książka Figesa była dla niej inspiracją. Czytamy o przeludnionych mieszkaniach, tzw. komunałkach, o zakładaniu podsłuchów, powszechnych donosicielstwie, życiu w wiecznym strachu przed aresztowaniem, wywózką do łagru lub rozstrzelaniem i marzeniach o życiu za żelazną kurtyną. Z kolei w wątku „współczesnym” poznajemy kulisy życia akademickiego w Ameryce i pracy w dużym domu aukcyjnym. Czytamy także o uczuciach, przyjaźni, miłości, zdradzie i trudnej samotności dojrzałych ludzi, którzy muszą dużo przeboleć, nim zdecydują się na związek. 

Powieść trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, tym bardziej, że w obyczajową treść wplecione są wręcz sensacyjne wątki związane nie tylko z tajemnicą pochodzenia Grigorija, ale także z ucieczką obywateli radzieckich na Zachód (poprzez Berlin, który w tamtych latach nie posiadał jeszcze muru oddzielającego miasto). Przeczytałam tę książkę z ogromną przyjemnością!  Znalazłam informację, że Daphne Kalotay napisała już kolejną powieść, pozostaje więc czekać, aż ją u nas wydadzą.   

A tu jest rozmowa z autorką tej powieści:  



Kalotay Daphne, „Rosyjska zima”, tłum. Ewa Morycińska-Dzius, wyd. Świat Książki, Warszawa 2011

2 komentarze:

  1. Jak dobrze, że napisałaś taką pozytywną opinię o tej książce! „Rosyjska zima” utknęła u mnie na półce, już zapomniałam kto i dlaczego mi ją polecił :) Teraz nabrałam ochoty na przeczytanie jej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj, bo warto! Zwłaszcza realia ZSRR są bardzo dobrze oddane.
      Napisałam pozytywnie, bo jest naprawdę piękna historia i wspaniale opowiedziana. Chyba wszyscy, którzy o niej piszą, mają taką opinię. Nikt jej nie zganił!

      Usuń