Lektura tej książki to
jak jazda bez trzymanki! Czytałam całą noc, prawie do rana, drżąc z niepokoju,
czy jakiś mongolski robak śmierci lub inny fantastyczny potwór nie
materializuje się pod moim łóżkiem! „Ziemia szamanów” Wojciecha Grzelaka to
absolutnie najciekawsza książka o Rosji, z jaką miałam do czynienia! Kupując
ją, wiedziałam, czego mogę się spodziewać, bo już od dawna uważnie studiuję
artykuły Grzelaka drukowane na łamach miesięcznika „Czwarty Wymiar”.
Grzelak jest polskim
naukowcem. Przez wiele lat mieszkał na Syberii, pracując jako wykładowca na uniwersytecie
w Górnoałtajsku. Ma oko wyczulone na różne przejawy zjawisk nie z tej Ziemi i
potrafi opowiadać o nich niesamowite i straszne historie. Nie sili się na
opisanie Rosji jako całości, ale skupia się wyłącznie na sprawach związanych z
jedną dziedziną, w tym wypadku z szeroko rozumianym szamanizmem. Przy lekturze
jego tekstów czytelnik dziwi się i bawi, a niekiedy nawet przejdzie go dreszcz
przerażenia. Nie wiadomo, czy to wszystko prawda, ale jak to jest napisane! Jak
to się czyta! Palce lizać! Jako to mówią Włosi: „si non e vero, e ben trovato!”
Co znajdziemy w tej
książce? Jej tematyka to przede wszystkim szeroko rozumiany syberyjski
szamanizm i wierzenia ludów Ałtaju w różnych odsłonach (szamańska magia, złowroga
czarna tęcza, tajemnice głębin Bajkału, starożytne kurhany na stepie, podziemne
labirynty, bóstwa tajgi, człowiek śniegu itd.). Są tu także odwołania do ludowych
wierzeń z terenu Rosji europejskiej, jak np. opis horroru w lesie pod Pskowem. Nie
są to historie wymyślone, ale takie, które autor usłyszał od bezpośrednich
świadków. Niektóre zdarzenia przytrafiły się jemu osobiście. Grzelak nie pisał
zza biurka, z miasta, ale brał samochód terenowy i jeździł po stepie,
odwiedzając ciekawe miejsca i ludzi. Napisał coś w rodzaju reportaży pożenionych
z krótkimi esejami historycznymi.
W przeciwieństwie do
poświęconych Rosji rozmaitych książkowych gniotów wypichconych przez
dziennikarzy ściekomediów, książka Grzelaka nie miała prawie żadnej reklamy w
mediach, mimo, że jest od tamtych stokroć bardziej interesująca, wartościowa i
lepiej napisana. A szkoda!
U mnie „Ziemia szamanów”
Wojciecha Grzelaka sąsiaduje na półce z taką klasyką literatury religioznawczej
jak „Szamanizm i archaiczne techniki ekstazy”,
którą napisał Mircea Eliade.
Grzelak
Wojciech, „Ziemia szamanów. Tajemnicze zjawiska z Syberii”, wyd. Illuminatio,
Białystok 2014
Droga Mery,
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję! Miło mi. Pozdrawiam,
Wojciech Grzelak