Translate

poniedziałek, 26 września 2016

Jarosław Molenda, „Niepokorne córy II Rzeczpospolitej i PRL”




Właśnie przeczytałam „Niepokorne córy II Rzeczpospolitej i PRL” Jarosława Molendy. Nie za bardzo rozumiem, czym kierował właściwie się autor w wyborze swoich bohaterek (pisze o tym we wstępie, ale bardzo niejasno, być może chodziło o feminizm?), ale łączy je jedno: wszystkie były mocno pojebane!

Kogóż tu mamy? 

Poetka Maria Komornicka, której zdawało się, że jest mężczyzną.
Teozofka Wanda Dynowska, przybrana matka Dalaj Lamy.
Pisarka i blagierka Bella Czajka-Stachowicz.
Tajemnicza działaczka podziemia Alicja Iwańska.
Profesor filozofii Barbara Skarga.
Pisarka Natalia Rolleczek.
Ginekolog i pisarka Michalina Wisłocka.

Układ książki i sposób przedstawienia bohaterek jest mocno koproidalny (wyd. Bellona w takiej samej szacie wydaje książki Sławomira Kopra), czego nie lubię. Ale wypożyczyłam z biblioteki z uwagi na nazwisko autora, bo go kojarzę z książką o mumiach, nawet dobrą. Ale tu, niestety, widać zadziałał koprowy wirus i książka o „niepokornych” kobietach Molendy do złudzenia przypomina we wszystkim książki Kopra. Jest tak samo lekka, łatwa i przyjemna w lekturze. Powiedziałabym, że zbyt lekka, łatwa i przyjemna. No, ale przeczytałam.

Jedyny pożytek z tej lektury to interesująca bibliografia, z której może coś ukradnę.
No i jeszcze są przypisy…
Nie bardzo rozumiem, dlaczego książka pisana w tabloidowym stylu jest obciążona przypisami. Co to ma być? Tabloid z oznakami naukowości? Autor daje odnośniki do każdej prawie informacji, którą zamieszcza. A przecież i tak wiadomo, że tego typu „biografie” to z reguły kompilacja wiadomości z innych książek, artykułów prasowych i stron internetowych. O tym każdy czytelnik wie i nie ma chyba potrzeby udawać, że się pisze tekst naukowy. „Za moich czasów” tylko książki naukowe posiadały przypisy. Nigdy nie zamieszczano ich w popularno-naukowych, a za taką można uznać to dzieło.

Przeczytałam to, ale powiem, że zdecydowanie wolę czytać autobiografie, niż takie kompilacje. O wiele ciekawsza jest jakaś osobista wypowiedź danej osoby, pamiętnik czy wywiad, niż wymęczona składanka różnych historyjek. Tym bardziej, że bohaterki są raczej powszechnie znane (no, może z wyjątkiem Iwańskiej) i każdy przeciętny dorosły czytelnik prasy codziennej i różnych tygodników ma o nich jakieś tam pojęcie.  

Molenda Jarosław, „Niepokorne córy II Rzeczpospolitej i PRL”, wyd. Bellona, Warszawa 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz