Translate

piątek, 27 listopada 2015

Władysław Zahorski, „Podania i legendy wileńskie”




Jest to bardzo interesujący zbiór legend i podań z Wilna rodem. Obejmują one okres od momentu założenia miasta (ujętego baśniowo) aż do czasów wojny polsko-bolszewickiej. 

Są tu historie o bazyliszku, żelaznym wilku, wajdelotach, Lizdejce, duchu Barbary Radziwiłłówny i mistrzu Twardowskim; opowieści o cudach i dziwach związanych z wileńskimi zabytkami (chodzi m. in. o kościoły św. Janów  i dominikanów, obraz Matki Boskiej w Ostrej Bramie), wileńskich cmentarzach, podziemiach i duchach.  Jest to właściwie historia Wilna w pigułce. 

Autorem tej książki jest wileński lekarz, doktor Władysław Zahorski (1858-1927), autor przewodników turystycznych i licznych prac historycznych. „Podania i legendy wileńskie” nie urodziły się w jego głowie, ale powstały na bazie różnych autentycznych dokumentów z dawnych wieków i wcześniejszych opracowań historycznych (m. in. Józefa Ignacego Kraszewskiego „Wilno od początków jego do roku 1750”, Macieja Stryjkowskiego „Kronika polska, litewska, żmudzka i wszystkiej Rusi” oraz Wojciecha Wijujka Kojałowicza „Historia Lithuanie”) oraz tego, co się dzisiaj określa mianem „urban legend”, czyli historii, które opowiada ulica. 

Książka jest napisana bardzo ozdobnym, literackim stylem i przeznaczona do czytania nie tylko dla dzieci, ale też dla dorosłych. Podobno przed wojną był to jeden z hitów wydawniczych. Obecne wydanie ozdobione jest pięknymi ilustracjami pochodzącymi z teki „Wilno w autolitografiach barwnych” I. Pinkasa z 1929 roku. Jedna z nich jest obecna na okładce.  

W sieci można znaleźć zdigitalizowany przewodnik po Wilnie pióra Władysława Zahorskiego:


Warto też zajrzeć tutaj:

Kronika polska, litewska, zmódzka i wszystkiéj Rusi Macieja ...

Kojałowicz Wijuk, Wojciech : Historia Lithuana

Wilno : od początków jego do roku 1750. T. 1-4 - Kujawsko ...


Zahorski Władysław, „Podania i legendy wileńskie”, Oficyna Wydawnicza GRAF, Gdańsk 1991

2 komentarze:

  1. Bogactwo bibliotek internetowych jest coraz większe. I dobrze! Tylko ja tak nie lubię czytać w ten sposób książek! Z jednej strony się cieszę (bo to duże ułatwienie, niedostępne, rzadkie tytuły nagle są do odczytania na własnym komputerze), ale z drugiej... tęsknię za szelestem kartek :)
    Szczególnie przy takich wydaniach, gdzie dobrze przenieść się w dawny świat siedząc w wygodnym fotelu, przewracając niespiesznie kartki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię czytać z komputera, ale nieraz nie ma wyjścia. Niektóre pozycje nie były wznawiane od lat, jak np ta historia Wilna Kraszewskiego.
      Zahorski na szczęście był wydany na papierze i jest dostępny ;)))

      Usuń