Translate

niedziela, 24 stycznia 2021

Nr 7/2021 Dawn Tripp „Georgia. Powieść o Georgii O’Keefe” (i trochę obrazów)

A ja znowu leżakuję na mojej otomanie, ergo mam więcej czasu na czytanie. Z konieczności! Bo czymś trzeba zająć umysł, kiedy ciało słabe i mdłe. Tak się pokładam już drugi tydzień i nie wiem, kiedy to się skończy, bo do lekarza trudno się dodzwonić, o wizycie nie mówiąc. I tak oto wczoraj, z tych nudów, machnęłam za jednym zamachem książkę „Georgia. Powieść o Georgii O’Keefe” autorstwa Dawn Tripp, którą kupiłam na jesieni z jakimś babskim pismem. Bo mi się okładka spodobała. Taka ładna, czerwona!  

Georgia O’Keefe (1887-1886) to wielka amerykańska malarka (korzenie węgiersko-irlandzkie), ekspresjonistka, autorka obrazów krajobrazów prerii, przyrody, nieba i kwiatów. Malowała w sposób niezwykle charakterystyczny i rozpoznawalny. Właściwie dopiero przy lekturze tej książki odkryłam jej obrazy i jestem nimi zafascynowana. Oglądam je w sieci i podziwiam. Coś pięknego! Jaka energii! Jaka MOC!

Książka Dawn Tripp to powieść biograficzna o tej artystce. Opowiada jednak nie tylko o niej samej, ale o jej długim romansie ze starszym o przeszło dwadzieścia lat Alfredem Stieglitzem, zamożnym nowojorskim mecenasem sztuki i fotografem żydowskiego pochodzenia. Tak wyglądali:


 

Stieglitz odkrył malarstwo O’Keefe i promował je przez długie lata. Autorka niezwykle zmysłowo opisuje początki ich burzliwego związku. Kiedy się poznali, Georgia miała 27 lat, a Stieglitz był już koło pięćdziesiątki. Ona była panną, on zaś miał żonę (bardzo bogatą) i dorosłą córkę. Kiedy żona odkryła ten romans, kazała mu wybierać. Stieglitz wyniósł się wtedy z domu i zamieszkał z młodą kochanką w artystycznej pracowni. Potem rozwiódł się z żoną i wziął ślub z Georgią. Nie było to jednak szczęśliwe małżeństwo, bowiem najpierw nie pozwolił jej na urodzenie dziecka, a potem zaczął ją zdradzać z młodszymi kobietami, które lubił fotografować nago. Georgia mu na to pozwalała, a może po prostu miała to gdzieś. Dla niej ważna była sztuka i to, by mogła spokojnie malować. Ale generalnie książka pokazuje też to, że kobieta-artystka ma zawsze pod górkę, zawsze jest jej trudniej niż artyście-mężczyźnie.

Dawn Tripp ma bardzo ciekawy, barwny sposób narracji, pisze ładnym językiem (brawa dla tłumaczki). Na początku udaje się jej wprowadzić czytelnika w romantyczny świat miłości dwojga artystów. Ale to tylko na początku. Potem jakoś napięcie opada, robi się coraz nudniej, i nudniej, a potem już jest zupełna nuda, flaki z olejem dosłownie. Pewnie bym porzuciła tę książkę, gdyby nie to, że wczoraj tak źle się czułam i nie miałam nic innego do roboty poza czytaniem. Autorka tej powieści nie sprostała zadaniu opisania rozpadu tego związku zawartego przecież z wielkiej miłości. Tak samo jakoś marnie jej wyszło opisywanie sztuki Georgii. Pisze o tym tak jakoś bez wdzięku, bez przekonania, bez większych emocji. Szkoda, wielka szkoda! Bo ta historia miała przecież większy potencjał. Wspólne życie Georgii i Alferda można było opisać tak samo barwnie jak życie Fridy Kahlo i Diego Rivery, dwojga niezwykłych artystów z Meksyku. I tu mi się przypomina świetna powieść biograficzna Barbary Mujica (Mujicy? Nie wiem, czy to odmienne?) pt. „Frida”, wg której nakręcono film o Fridzie.

Rzućcie okiem na obrazy Georgii. Nie wiem, jakie zrobią na Was wrażenie, ale… Ja się zakochałam! Są cudne! Jaka siła z nich emanuje! Jaka wielkość!




Tripp Dawn, „Georgia. Powieść o Georgii O’Keefe”, tłum. Maria Smulewska, Poznań 2016

Źródła ilustracji:

1.     Wikipedia, File:O'Keeffe-(hands).jpg

2.      Wikipedia, File:Alfred Stieglitz.jpg

3.      Wikipedia, File:O'Keeffe Georgia Ram's Head.jpg

4.      Wikipedia, File:Georgia O'Keeffe Red Canna 1919 HMA.jpg

5.      Wikipedia, File:Blue-green.jpg

6.      Wikipedia, File:O'keeffe - 'Pineapple Bud', 1939, .JPG

7.      Wikipedia, File:OKeeffe-My Shanty.jpg



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz