Nie
mam czasu czytać, nie mam czasu pisać, bo jestem bardzo zajęta. Ale jak
zobaczyłam tę książkę w sobotę na promocji w Biedronce, to złapałam ją szybko i
włożyłam do koszyka. Zajrzałam wcześniej do środka i wiedziałam, że chcę to przeczytać!
Tematyka jak najbardziej mi odpowiadająca, to jest saga rodzinna! A i cena
także mi się spodobała. Normalna cena to prawie 50 złotych, w Biedrze
kosztowała tylko 28.
Autora
tej książki nie znam, zdaje się, że to mąż jakiejś aktorki, a ja się na
aktorkach polskich raczej nie wyznaję, seriali polskich nie oglądam, gazet
kolorowych nie czytam, TVN-u też nie oglądam, w innym świecie żyję. Ale dajmy
spokój tej aktorce, kimkolwiek ona jest. Zajmijmy się autorem.
Otóż,
Cezary Harasimowicz zrobił to samo, nad czym ja właśnie ciężko pracuję, to jest
spisał wspomnienia swojej matki. A raczej odtworzył je, bo zabrał się za to
zbyt późno, kiedy już jego matka miała 96 lat, wszystko jej się myliło, a ze ścian
wychodzili zmarli członkowie rodziny i marszałek Józef Piłsudski. Ona trochę z
nimi dyskutowała, a trochę wracała do rzeczywistości. Coś tam jeszcze
pamiętała. Było z tym różnie. I tak myślę sobie, że jak dobrze, że ja zabrałam
się za nagrywanie i spisywanie wspomnień mojej mamy, kiedy miała 82 lata, teraz
ma 88 i umysł jak żyleta, od tego wspominania wszystko jej się odświeżyło,
sypie anegdotami i różnymi historyjkami, że ja pisać nie nadążam! Chciałabym
mieć taką pamięć jak moja matka, ale cóż ja? Pewnie nawet nie dożyję tak
sędziwego wieku!
Wracając
do książki „Saga…” pana Harasimowicza, który pochodzi z bardzo ciekawej
rodziny. Jego dziadek ze strony matki to Adam Królikiewicz, przedwojenny major
wojska polskiego, słynny sportowiec, kawalerzysta i zawodnik, który startował w
wielu zawodach jeździeckich. Tutaj jest obrazek z Wikipedii, jak ładnie skakał
na koniu przez przeszkody:
Czytamy
więc o dziadku Królikiewiczu i to jest mniej więcej połowa książki. Autor
podaje, że korzystał ze wspomnień dziadka, który przed i po wojnie opublikował
trzy tomy swoich pamiętników. Dziadek po I wojnie światowej był sierotą i dość biednym
oficerem wojska polskiego, który ożenił się z bogatą pół-Żydówką, wpisując się
w modę tamtych czasów, którą tak dobrze opisała Helena Mniszek w swej chyba
najlepszej powieści „Powojenni”, kiedy to zubożali arystokraci i ziemianie żenili
się z zamożnymi Żydówkami, poprawiając w ten sposób swój byt.
Harasimowicz
wprawdzie pisze, że dziadek zakochał się do szaleństwa w swojej wybrance, ale
dalej przyznaje też, że kasa teściów (teść był inżynierem w cukrowni ) bardzo
się przydała młodej parze do startu życiowego. Ta część książki może być
szczególnie ciekawa dla osób zainteresowanych końmi i jeździectwem, jak ja.
Aczkolwiek trochę mnie już męczyły monologi konia w pierwszej osobie. Bo autor
wymyślił sobie, że pewne wydarzenia pokaże z końskiej perspektywy. Był kiedyś koń,
który mówi, taka komedia amerykańska, tu jest koń, który nie tylko mówi, ale
też prowadzi długie rozważania. No niech tam! Ale bardziej mnie to śmieszyło
niż rozczulało. A miało chyba rozczulać, taki był zamysł autora jak sądzę. Z
dziadkiem ciekawa historia zdarzyła się także w PRL-u, kiedy został
konsultantem końskim wielkich produkcji filmowych, np. „Popiołów” w reżyserii
Andrzeja Wajdy. Niestety, właśnie na planie tego filmu spotkała go tragedia,
która doprowadziła do jego przedwczesnej śmierci.
Ale
naprawdę interesująco robi się dopiero w drugiej części książki, kiedy autor
bazuje na zapisanych wcześniej lub wysłuchanych dawniej opowieściach swojej
matki Krystyny Królikiewicz-Harasimowicz. Szkoła w Grudziądzu, gdzie ojciec
pracował w centrum wyszkolenia kawalerii, wakacje u dziadków, kampania
wrześniowa, ucieczka na wschód, niewola u Rosjan, ucieczka z miejsca egzekucji,
okupacja we Lwowie, okupacja w Warszawie, okupacja w Krakowie. Potem powstanie
warszawskie (matka autora była łączniczką), rzeź Polaków na Ochocie, obóz w Pruszkowie, jakiś obóz pracy
po powstaniu, brawurowa ucieczka i tak dalej aż do czasów powojennych, kiedy
została aktorką. Niesamowity życiorys!
Wspomnienia
Krystyny Królikiewicz-Harasimowicz w innej wersji znalazłam tutaj:
Harasimowicz
Cezary, „Saga, czyli filiżanka, której nie ma”, wyd.wab, Warszawa 2017
Zdjęcie dziadka autora
pochodzi z Wikipedii: File:Adam
Królikiewicz on horse Milord (Łazienki, June 1930).jpg
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSłyszałam Harasimowicza, jak mówił w telewizji o tej książce. Chyba faktycznie ciekawa
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa! I dobrze napisana. Z milością.
UsuńSłyszałam o tej książce. Chciałabym przeczytać. Kupiła ją sobi ePAni?
OdpowiedzUsuńKupiłam w Biedrze na promocji :)))
UsuńBardzo ciekawy wpis...
OdpowiedzUsuń