Dwie
książki Ryszarda Czarnowskiego o Lwowie, które powinno się czytać jedną po
drugiej: „Lwów. Okupacja sowiecka” i „Lwów. Okupacja niemiecka” to zapis tego,
co działo się we Lwowie w czasie II wojny światowej.
Mamy tu więc opis pierwszej okupacji
sowieckiej Lwowa, która zaczęła się we wrześniu 1939 roku, a skończyła w
czerwcu 1941 roku oraz okupacji niemieckiej, która nastąpiła potem, a skończyła
się kolejnym wejściem Sowietów do miasta nad Pełtwią.
Autor
przytacza wiele znanych, mniej znanych i w ogóle nieznanych ogółowi faktów.
Przypomina m. in. że na początku wojny Lwów bronił się przed atakiem
niemieckim, a dopiero potem na horyzoncie pojawili się Sowieci. Przytacza
legendarne (nie wiadomo, czy prawdziwe) zdanie niemieckiego emisariusza, który
zaczął rozmowy o poddaniu Lwowa: „Jeżeli poddacie Lwów nam, pozostanie on w
Europie, jeżeli poddacie go bolszewikom – już na zawsze pozostanie w Azji.” Jednak
to radzieckie czołgi weszły do Lwowa 20 września 1939 roku.
Później
nastąpił okres bardzo trudny dla Polaków: prześladowania, aresztowania, wywózki.
Wszystko było niby chaotyczne, ale jednak dobrze zorganizowane. Były
wcześniejsze listy proskrypcyjne Polaków do wywózki, podobnie jak u Niemców
książeczki z adresami Polaków przeznaczonych do likwidacji. W tym czasie w
gazecie „Czerwony Sztandar” wydrukowano słynny proroczy wiersz, którego autorem
po latach okazał się Zbigniew Turek, nauczyciel z Podkarpacia (przez długi czas
przypisywano autorstwo błędnie Czesławowi Miłoszowi).
Wiersz
brzmiał tak:
Krzyże kościołów, krzyże ofiarne…
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku
Z ziemi lechickiej Orzeł Polaków…
O jasne słońce wodzu Stalinie
Niech sława Twoja nigdy nie zginie…
Niech nas jak orły powiedzie z gniazda
Pięcioramienna Sowietów gwiazda…
Na ziemskim globie flagi czerwone -
Będą we wichrach grały jak dzwony…
Czerwona Armia i wódz jej Stalin -
Odwiecznych wrogów na wieki obali.
Zaćmij się rychło w wieczne godziny…
Polsko, i Twoje córy i syny.
Wiara i każdy krzyż na mogile -
U stóp nam w prochu legnie i pyle.
Jednak
wiersz wydrukowano zgodnie z zaleceniami autora tak, że obok siebie znalazły
się zwrotki pierwsza i trzecia oraz druga i czwarta, co w efekcie dało taki
tekst:
Runą i w
łunach spłoną pożarnych Na ziemskim globie flagi czerwone -
Krzyże kościołów, krzyże ofiarne… Będą we wichrach grały jak dzwony…
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku Czerwona Armia i wódz jej Stalin -
Z ziemi lechickiej Orzeł Polaków… Odwiecznych wrogów na wieki obali.
Krzyże kościołów, krzyże ofiarne… Będą we wichrach grały jak dzwony…
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku Czerwona Armia i wódz jej Stalin -
Z ziemi lechickiej Orzeł Polaków… Odwiecznych wrogów na wieki obali.
O jasne
słońce wodzu Stalinie Zaćmij się rychło w wieczne godziny…
Niech sława Twoja nigdy nie zginie… Polsko, i Twoje córy i syny.
Niech nas jak orły powiedzie z gniazda Wiara i każdy krzyż na mogile -
Pięcioramienna Sowietów gwiazda… U stóp nam w prochu legnie i pyle.
Niech sława Twoja nigdy nie zginie… Polsko, i Twoje córy i syny.
Niech nas jak orły powiedzie z gniazda Wiara i każdy krzyż na mogile -
Pięcioramienna Sowietów gwiazda… U stóp nam w prochu legnie i pyle.
Czarnowski
pisze, że Sowieci planowali wywiezienie z Kresów 170 tysięcy Polaków. Nie udało
im się to, bo weszli Niemcy. M. in. była
planowana wielka wywózka w czerwcu 1941 roku, pociągi były już przygotowane i
czekały na dworcu we Lwowie, kiedy III Rzesza zaatakowała Związek Radziecki. I
tak się złożyło, że tymi właśnie pociągami, którymi Polacy mieli wyjechać na
Sybir czy do Kazachstanu, uciekali na wschód ewakuujący się Rosjanie i Żydzi na
służbie sowieckiej. Tak zdecydowało przeznaczenie…
Najstraszniejsze
było to, co stało się na końcu, tuż przed ostatecznym wyjściem Sowietów ze
Lwowa. W więzieniach NKWD i strażnicy zrobili krwawą rzeź więźniów, masowo
zabijali ludzi w celach, zamurowywali ich w ścianach i w piwnicach. Zwalniano
pospolitych przestępców, a likwidowano politycznych, to jest głównie Polaków,
ale też Ukrainców. (W więzieniu Brygidki zamordowano np. śpiewaka operowego
Jurija Szuchewicza, brata Romana Szuchewicza „Czuprynki” z UPA. )
Pierwsze
patrole niemieckie pojawiły się we Lwowie 30 czerwca 1941 roku. Zaś pierwsze
oddziały, które zajęły Lwów, to były
kolaborujące z Niemcami oddziały ukraińskie – Sondergruppe „Nachtigall”,
ukrainska formacja działająca u boku 1. Pułku „Brandenburg” podporządkowanego w
tej operacji Abwehrze. „Nachtigallem” dowodził samozwańczy generał Roman
Szuchewicz „Czuprynka”. Oddział SS „Nachitgall” powstał z inicjatywy Kongresu Organizacji Ukrainskich
Nacjonalistów w marcu 1941 roku.
Miejscem szkoleń pod kierunkiem oficerów SS i Abwehry były koszaru SS w
Neuhammer (Świętoszowice) pod
Wrocławiem. Kapelanem jednostki był ksiądz Iwan Hrynicki oddelegowany przez
metropolitę Szeptyckiego dotychczasowy proboszcz cerkwi świętego Jura we
Lwowie. Hrynicki po wojnie próbował ratować Ukrainców z SS Galizien, którzy
współpracowali z Niemcami. Prosił, by Amerykanie nie oddawali ich Sowietom.
Potem uciekł do Kanady, był wykładowcą teologii na Ukrainskim Uniwersytecie w
Wisconsin.
Niemcy
zaczęli rządy we Lwowie od pacyfikacji polskiej inteligencji i polskich
patriotów. Tym razem to Ukraińcy ze Lwowa przygotowali listy
Polaków do aresztowania, które przekazali Niemcom. Aresztowania Polaków wg tych
list zaczęły się 3 lipca 1941 roku. Aresztowań dokonywali nie tylko Niemcy, ale
też Ukraincy z batalionu „Nachtigall”. 4 lipca 1941 roku na Wzgórzach Wuleckich
Niemcy zamordowali polskich profesorów z Uniwersytetu Lwowskiego (za Sowietów
ludzie ci normalnie pracowali na uczelni). Opuszczone przez Sowietów budynki
więzienne we Lwowie Niemcy zajęli na początku lipca 1941 roku.
W
okupowanym przez Niemców Lwowie zaczęły się polowania na Żydów, którzy zaczęli
się ukrywać. Wcześniej, za Sowietów, ich los był lepszy niż Polaków, bo wielu
Żydów było komunistami i służyło Sowietom. Generalnie – za Sowietów bardziej
ucierpieli Polacy, za Niemców – Żydzi. Ale Polakom też łatwo nie było, bo ich
gnębili zarówno Niemcy jak Ukraińcy.
Tu
przykład listu, który otrzymywali Polacy od Ukraińców w czasie niemieckiej
okupacji Lwowa:
„Wzywa się was jako polską rodzinę do
opuszczenia tego miejsca w ciągu 48 godzin i wyniesienia się z ziem ukraińskich
na zachód za San. Nie wykonując polecenia do 11 kwietnia 1944 , wydajecie na
siebie wyrok śmierci i zostanie unicestwiona (spalona) wasza majętność.”
Obie
książki Ryszarda Czarnowskiego napisane są pięknym, gawędowym stylem i
nie są przeładowane przypisami, indeksami i bibliografią, co sprzyja łatwiejszej lekturze. Autor nie sili się na "naukowość", ale po prostu opowiada o Lwowie. Bardzo dobrze mi się to
czytało. Dzięki lekkiej formie przyswoiłam wiele cennych informacji
historycznych, których wcześniej nie znałam.
Ale, książki te mają jedną wielką wadę.
Chodzi o druk, który okropnie męczy oczy.
Bardzo więc proszę wydawnictwo "Rytm":
kochani, zmieńcie ten druk w swoich
książkach, na Boga! Strasznie przeszkadzał mi w lekturze ten fantazyjny krój
liter! Taki druk nie tylko potwornie męczy oko i rozprasza uwagę, ale też powoduje, że czytelnik mimo woli odwraca uwagę i skupia się na tych malowniczych literkach. Czytałam te książki dość długo, bo wielokrotnie musiałam przerywać lekturę, by oczy mi odpoczęły.
Bardzo proszę drukować książki
NORMALNYM, wyraźnym drukiem!
Wypożyczyłam jeszcze z biblioteki książkę o Grodnie tegoż autora i wydaną w tym samym wydawnictwie. No i naprawdę nie wiem, czy w ogóle do niej podejdę. Boję się o swoje oczy.
Czarnowski
Ryszard Jan, „Lwów. Okupacja sowiecka”, Oficyna Wydawnicza „Rytm”, Warszawa
2016
Czarnowski
Ryszard Jan, „Lwów. Okupacja niemiecka”, Oficyna Wydawnicza „Rytm”, Warszawa
2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz