Translate

czwartek, 18 lutego 2021

Nr 10/2021 Jarosław Iwaszkiewicz, „Sława i chwała”, t. 1

Ciężka choroba i straszna pogoda za oknem trzymają mnie od początku roku w domu, zdrowie się posypało, głowa mnie boli okropnie, źle mi się myśli, ergo – czytam różne książkowe zapasy i stare złogi z półek. Taki stan zdrowia oznacza zwykle dla mnie czytelnicze powroty. Tym razem sięgnęłam po sagę rodzinną Jarosława Iwaszkiewicza „Sława i chwała”.

Sagę, a może lepiej byłoby powiedzieć telenowelę? Bo to jest tekst napisany w konwencji serialowej, zresztą zrobiono z tego serial w formacie 1:1, to znaczy przeniesiono na ekran wszystkie dialogi z powieści. Reżyser Kazimierz Kutz to zrobił i nie popisał się tym razem, mimo ładnych wnętrz i dobrych, krakowskich aktorów. Ale to teatr właściwie jest, a nie film. Teatr telewizyjny...

Wracając do książki… Iwaszkiewicza jako pisarza to ja w ogóle nie szanuję, bo wiadomo jak się zeszmacił w PRL-u, szkoda gadać, pisać mi się o tym nie chce, kto ciekawy, to dotrze do potrzebnych informacji. U nas na polonistyce w latach 80. wiedziałyśmy dobrze, że to kawał choooja był, a nie porządny człowiek. Nasi wykładowcy nam o tym mówili prawie otwartym tekstem. Wszyscy w PRL-u wiedzieli, kim był Iwaszkiewicz. I ta jego literatura też taka sobie, żadna wielka sztuka. No, opowiadania to może jeszcze do przyjęcia, ale ta saga, na którą mówiono wtedy „Sała i chała” to żaden powód do dumy dla pisarza.

Dlaczego więc po to sięgnęłam? Ano dlatego, że początek „Sławy i chwały” to opowieść kresowa, która opowiada o życiu Polaków w Odessie (Odessa jako polskie miasto, wyobrażacie to sobie?) i na dalekich kresach (Podole) w przededniu I wojny światowej, w jej trakcie i po jej zakończeniu. Iwaszkiewicz opowiada o tym w sposób dość zawoalowany i sam się ogranicza autocenzurą, ale coś z tego wyciągnąć można, zwłaszcza jak się ma za sobą (tak jak ja) tysiące stron kresowych pamiętników i wiadomo, o co chodzi. Bo Iwaszkiewicz pisze dla tych, co wiedzą o co chodzi. Jak ktoś nie ma pewnego bagażu wiedzy, to nie za bardzo domyśli się, o co chodzi. A mamy tu ukryte takie ciekawostki jak np. napad zbuntowanego chłopstwa i bolszewików na polski dwór na Kresach, III Korpus Polski w Rosji, generał Józef Haller w Rosji i bitwa pod Kaniowem, Odessa przechodząca z rąk do rąk, Rosja opanowana przez bolszewików, a nawet wojna 1920 roku z bolszewikami. Iwaszkiewicz pisze o tym tak, aby oczywiście nie narazić się towarzyszom ze Związku Radzieckiego.

Ta powieść powinna być właściwie wydawana z przypisami, aby czytelnik mógł złapać te wszystkie niuanse historyczne, a nie tylko skupiał się na romansowej części fabuły, to znaczy, kto z kim, kto kogo kocha, a kto nie. A jest tam spora grupa młodych ludzi, którzy mimo trudnych czasów chcą normalnie żyć i kochać. Właściwie to jest taka powieść z kluczem, Iwaszkiewicz opisał tam swoich znajomych i także trochę siebie samego z młodości.

Zawsze z przyjemnością czytałam ten pierwszy kawałek „Sławy i chwały”. Bo wracałam do niego wielokrotnie. Ale to co potem, w Warszawie, w Paryżu i gdzie tam jeszcze, to już nie bardzo mnie interesowało, bo było właśnie takie telenowelowe. Najciekawszy był ten moment końca kresowego świata, a to co dalej, to było już zawsze dla mnie o wiele mniej ciekawe. Dlatego też z trzech tomów tej powieści czytam zwykle tylko tom pierwszy, bo w nim pociąga mnie ta kresowość właśnie, no i Odessa, w której się kocham platonicznie całe życie, od czasu lektury słynnej powieści Katajewa „Samotny biały żagiel” w dzieciństwie. Kolejne dwa tomy czytałam dawno temu, ostatnio chyba na egzamin z literatury współczesnej na studiach polonistycznych, ale nie mam ochoty wracać do tych tomów.


 

Iwaszkiewicz Jarosław, „Sława i chwała”, t. 1, Warszawa 1963


 

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. a dziękuję, już trochę lepiej, ale wciąż brak sił umysłowych na pisanie! pozdrawiam serdecznie i dzięki za pamięć!

      Usuń
  2. Jak juz odpoczniesz
    https://m.youtube.com/watch?v=w0O5rHc0c0I&feature=youtu.be

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, co tam u ciebie? Ja się w komentarzach nie udzielam, ale zawsze czekam na twoje posty. Zdrowia życzę z całego serca. Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry! Dzięki za troskę! Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale nie zaglądałam na bloga dość długo.
      Dzisiaj zajrzałam, bo opublikowałam nowego posta. Wszystkie nowości opisałam.
      Pozdrawiam!

      Usuń