Rok 2019 to był dobry rok!
Dla mnie i dla Polski!
Co u mnie?
Co u mnie?
Wydałam swoją drugą
książkę "Córka organisty. Wspomnienia mieszkanki Pomorza" pisaną razem z moją mamą Haliną Łukawską. To naprawdę napawa mnie
prawdziwym szczęściem! Sama czuję się spełniona twórczo i cieszę się ze względu
na moją mamę. Ona z kolei jest szczęśliwa, że jej tragiczna wojenna historia
nie pójdzie w zapomnienie.
Przeszłam z renty
inwalidzkiej na emeryturę. W połowie roku skończyłam 60 lat, więc ZUS przeniósł
mnie z naprawdę głodowej renty (800 zł z groszami) na emeryturę, która jest
nieco wyższa, prócz tego przez 2 lata będę dostawać dodatkowo parę groszy z tzw.
trzeciego filaru (OFE), bo jak pracowałam, to się na to zapisałam. Obiecywali złote
góry i wakacje na Krecie, a potem nas okradli i wyszło tak:
Załapałam się też na
zasiłek pielęgnacyjny dla osób niepełnosprawnych. Niewiele, bo tylko 215 złotych,
ale będzie chociaż na książeczki 😉)))
Okazało się, że mam do niego uprawnienia od 10 lat, bo wtedy stawałam na
komisji w PCPR, ale nikt, ani PCPR, ani MOPS, z którego pomocy korzystałam
(przychodziły do mnie opiekunki, jako do niepełnosprawnej), nie powiadomił mnie
o tym. Jak niedawno składałam papiery na ten zasiłek, to się dowiedziałam, że
jestem rekordzistką w naszym mieście.
Nie mam teraz wiele, ale
mam stały dochód i nie muszę co roku meldować się w ZUS-ie, by dostać rentę,
nie muszę się też bać, że mi tę rentę odbiorą. Jeszcze trochę dodatkowych
dochodów, coś tu i tam napiszę i jakoś przeżyję. Mogę po 60 roku życia
spokojnie zająć się dalszą twórczością literacką. Oby tylko zdrowie dopisało! Mam
plany na kilka książek, zobaczymy, co z tego uda się zrealizować.
Zeszłam z tematyki kresowej, której poświęciłam swoją pierwszą książkę „Duchy Kresów Wschodnich”, rozdaję książki kresowe, które gromadziłam przez kilka lat. Są mi już niepotrzebne. Porzuciłam tę tematykę, bo jestem realistką – nigdy tam nie byłam, nigdy też pewnie (ze względu na moje zdrowie) tam nie pojadę. A tak pisać bez znajomości realiów i topografii? Nieeee, to mnie nie bawi! Zamiast tego weszłam w tematykę regionalną, która jest bliższa w sensie geograficznym, jak o czymś piszę, to mogę sobie wziąć taksówkę, pojechać i sprawdzić, jest mi łatwiej, bo bliżej. Chociaż, z drugiej strony, o kresach jest cała masa literatury, a o Żuławach i Ziemi Dobrzyńskiej, o których teraz zamierzam pisać, nie ma jej prawie wcale. Może jeszcze machnę coś o zjawiskach paranormalnych? Chciałabym jakoś podsumować moje wieloletnie pisanie na ten temat.
Zeszłam z tematyki kresowej, której poświęciłam swoją pierwszą książkę „Duchy Kresów Wschodnich”, rozdaję książki kresowe, które gromadziłam przez kilka lat. Są mi już niepotrzebne. Porzuciłam tę tematykę, bo jestem realistką – nigdy tam nie byłam, nigdy też pewnie (ze względu na moje zdrowie) tam nie pojadę. A tak pisać bez znajomości realiów i topografii? Nieeee, to mnie nie bawi! Zamiast tego weszłam w tematykę regionalną, która jest bliższa w sensie geograficznym, jak o czymś piszę, to mogę sobie wziąć taksówkę, pojechać i sprawdzić, jest mi łatwiej, bo bliżej. Chociaż, z drugiej strony, o kresach jest cała masa literatury, a o Żuławach i Ziemi Dobrzyńskiej, o których teraz zamierzam pisać, nie ma jej prawie wcale. Może jeszcze machnę coś o zjawiskach paranormalnych? Chciałabym jakoś podsumować moje wieloletnie pisanie na ten temat.
To był też dobry rok dla
Polski!
Prawo i Sprawiedliwość idzie
jak burza! W maju PiS wygrał wybory do Europarlamentu, na jesieni ponownie wygrał
wybory do Sejmu RP. Modlę się, aby na wiosnę przyszłego roku ponownie wygrał
wybory prezydenckie. Tak dobrego rządu dla Polski nie pamiętam za swojego
życia. A żyję już 60 lat. Ten rząd „jest za ludźmi” – jak powiedziała mi jedna
pani u optyka. I ja się z tym zgadzam. Za rządów PiS i pod okiem prezesa
Jarosława Kaczyńskiego czuję się zadbana i zaopiekowana jako obywatelka. Daj
Boże wiele lat szczęścia i zdrowia prezesowi Kaczyńskiemu!
Szczęśliwego Nowego Roku
2020 życzę!