Translate

piątek, 29 listopada 2019

Recenzje mojej książki „DUCHY KRESÓW WSCHODNICH” na stronie lubimyczytać.pl


Moja pierwsza książka „Duchy Kresów Wschodnich” została wydana w maju 2018 roku. Od tamtej pory doczekałam się kilku bardzo miłych recenzji na stronie lubimyczytać.pl.

Marta Sieciechowicz pisze:
„Nie spodziewałam się takie książki. "Takiej", tzn. napisanej tak piękną polszczyzną, z taką pasją i, można powiedzieć, miłością do tematu. Tematem bowiem nie są tylko same duchy, wampiry, święte kamienie, zjawy, widziadła, charakterniki, wróżbici czy jasnowidze, ale także tło i realia epoki, w jakiej owe tytułowe duchy "działały". Autorka dzięki swej niezrównanej erudycji przywołuje przy okazji dzieła literackie, fakty historyczne, polityczne, społeczno-obyczajowe lub zwykłe plotki wówczas funkcjonujące.
Wszystko to urozmaicone ilustracjami, co prawda biało-czarnymi, ale dającymi posmak tamtych czasów.
Niektóre fragmenty potrafią rzeczywiście przestraszyć, np. historia związana z Mikołajem Gogolem (który notabene miła polskie korzenie, ale Polski i Polaków nienawidził) i znikającym pociągiem, którym podróżował tajemniczy pasażer z czyjąś odciętą głową) sprawia, że trochę nam ciarki przechodzą po plecach. Ale to jeszcze jeden dowód na to, że w epoce bez internetu, telewizji i kinowych horrorów ludzie sami potrafili sobie zapewnić niezłą dawkę emocji
Wydaje mi się jednak, że jeszcze jedna rzecz jest warta podkreślenia przy czytaniu - to wyłaniająca się z każdej linijki niezaprzeczalna polskość tamtych ziem, owego raju utraconego, który już nie wróci. Wszystkie te duchy są dowodem na nierozerwalną więź łączącą kresy z Rzeczpospolitą, na polską kulturę, którą jest przesiąknięta kresowa ziemia. Tęsknota i miłość do niej - wydaje mi się, że to jest przewodni motyw książki.”

Renax pisze:
Książka podzielona została na rozdziały odpowiadające terenom dawnych Kresów, a więc na rozdziały o: Lwowie, Wilnie, Wołyniu, Podolu, Ukrainie, Litwy, Białorusi, Inflant, a następnie na typy miejsc magicznych oraz konkretnych magicznych typów postaci. Jest tu wiele opowieści znanych z literatury i pamiętników. Autorka wymienia wiele kresowych miejsc, miejscowości, postaci. Są ryciny i portrety.
Przy okazji tych opowieści ukazuje się krwawa historia tego regionu, ale i piękna, bo pełna nie tylko wojen i oblężeń, ale i magicznych miejsc, owianych tajemnicą, pełnymi Białych Dam, straszących zjaw i tak dalej. Nie jestem pewna, ale zdaje się, że jest to jedna z pierwszych takich zbiorczych książek o tym ciekawym zjawisku kresowym, jakim była wiara w duchy. Tak jak powiedziałam, brakowało mi lokalnych opowieści, ale i tak całość mnie urzekła, bo została napisana ciekawie, pięknym językiem, porywająco i tak, że czytało się to jednym tchem.”

Koronczarka pisze:
„W zasadzie należałoby powiedzieć, że Autorka wykonała ogromną pracę. Tylko, że takie stwierdzenie od razu kojarzy się z wysiłkiem, podkrążonymi i zaczerwienionymi od czytania szpargałów oczyma, atakami kaszlu spowodowanymi unoszącym się kurzem znad zwałów papierzysk, których nikt od wieków nie ruszał. A ja tego ogromu pracy pani Łukawskiej zazdroszczę. Ileś czasu poświęconego na uganianie się za arcyciekawymi historiami! I taka jest ta książka - opowieści o duchach z różnych miejsc polskich kresów. Takimi historiami musieli się karmić mieszkańcy kresowych dworów, kiedy szarą godziną siadywali w salonie. Jeszcze pewnie zbyt jasno było, by zapalić świece, albo nowoczesną lampę naftową, ale już strach wraz z mrokiem wypełzał z kątów i człowiek słuchał matki lub ciotki, a dreszcz strachu przechodził przez plecy. A gdy ciemność gęstniała i tylko krąg lampy oświetlał stół, bohaterowie takich opowieści wyli wraz z wiatrem w kominie i stukali w okno gałązką rosnącego tam jaśminu. Strach się bać! W takie nastroje wprawiła mnie lektura "Duchów z Kresów Wschodnich".
P.S. - Uwaga! E-book wydany tylko w pdf. Przy konwersji na co innego wychodzi trochę niefajnie.”

_Chimena pisze:
„Zacznę od małej prywaty. Książkę otrzymałam jako prezent urodzinowy od mojej klasy. Nie mam zielonego pojęcia skąd moi uczniowie wiedzieli, kiedy obchodzę urodziny. Od lat interesuję się Kresami Wschodnimi, ale gdy zobaczyłam tytuł miałam duże opory przed tą pozycją. Pomyliłam się, moja klasa trafiła w dziesiątkę. "Duchy Kresów Wschodnich" nie są naiwną opowieścią o zjawach i zjawiskach paranormalnych. To przede wszystkim obraz Kresów Wschodnich przełomu XIX / XX wieku, który został okraszony podaniami o duchach. Autorka w swoich badaniach sięgała do pamiętników, wspomnień, miejscowych legend. Dzięki tej pozycji poznałam kilka postaci, miejscowości i zabytków, o których do tej pory nie słyszałam, a które wydały mi się interesujące.”

Łukawska Alicja, "Duchy Kresów Wschodnich", Radzymin 2018

Cytowane recenzje znajdują się tutaj:
lubimyczytac.pl › ksiazka › duchy-kresow-wschodnich
 


środa, 27 listopada 2019

WRÓCIŁAM Z MOJĄ NOWĄ KSIĄŻKĄ! „CÓRKA ORGANISTY” właśnie się ukazała!


Chciałam podzielić się z Wami moją radością! Właśnie została wydana moja kolejna, druga już książka, którą napisałam razem z moją mamą Haliną Łukawską. Książka nosi tytuł „Córka organisty. Wspomnienia mieszkanki Pomorza” i właśnie się ukazała. Są już egzemplarze z drukarni, jeszcze cieplutkie! Za parę dni – promocja!!!



UWAGA! UWAGA! UWAGA!

3 grudnia (wtorek) 2019 roku o godzinie 17.00 w Spółdzielni Socjalnej Fabryka Inicjatyw (dawna Fabryka Cygar), ul. Grunwaldzka 16-18 w Malborku odbędzie się spotkanie promocyjne książki „Córka organisty. Wspomnienia mieszkanki Pomorza” autorstwa Alicji Łukawskiej i Haliny Łukawskiej z Malborka. Książka wydało Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich „Taka Gmina” w serii Biblioteka Kwartalnika  „Prowincja”. Spotkanie poprowadzi redaktor naczelny kwartalnika „Prowincja” Leszek Sarnowski.

„Córka organisty” to wspomnienia Haliny z Kowalskich Łukawskiej (rocznik 1930) spisane, zredagowane i przygotowane do druku przez jej córkę Alicję. Ta skromna biograficzna relacja zahacza jednocześnie o wielką historię, bo jest to także opowieść o trudnych polskich losach. Czytelnik znajdzie tam fakty, które były doświadczeniem całego pokolenia Polaków: biedne, przedwojenne dzieciństwo na wsi, wybuch II wojny światowej, prześladowania i próby wynarodowienia Polaków przez Niemców w czasie niemieckiej okupacji, wypędzenie z domu rodzinnego, wywózkę na roboty przymusowe do III Rzeszy, wyjazd ze swojej małej ojczyzny na Ziemie Odzyskane i w końcu wędrówkę za chlebem do miasta. 

Ziemia Dobrzyńska (Osiek nad Wisłą w gminie Obrowo), Prusy Zachodnie/Powiśle (Birkenfelde – dzisiaj Grzymała w gminie Stary Targ), Żuławy (Markusy, Wiśniewo), Bydgoszcz i Malbork – to miejsca, z którymi związany jest los autorki tej opowieści, a także jej licznej rodziny Kowalskich (większość Kowalskich po II wojnie światowej osiadła na Żuławach jako osadnicy, ich potomkowie mieszkają dzisiaj m. in. w Lasowicach Wielkich, Nowym Dworze Gdańskim, Stegnie, Kmiecinie i Elblągu. Halina Łukawska od połowy lat 1980. mieszka w Malborku, jej córka zamieszkała tutaj w 2000 roku.  Część rodzeństwa Kowalskich przebywała w Malborku w 1945 roku, zaraz po wyzwoleniu miasta przez Armię Czerwoną, pracując w tworzonej wtedy milicji obywatelskiej. 

Współautorką książki jest Alicja Łukawska (rocznik 1959), absolwentka filologii polskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Bydgoszczy, później pracownik naukowy tejże uczelni, dziennikarka prasy lokalnej i krajowej oraz autorka książki „Duchy Kresów Wschodnich” wydanej w 2018 roku przez wydawnictwo Von Borowiecky. Obie autorki mieszkają w Malborku.

Oprócz książki na spotkaniu będzie też okazja do zapoznania się z ostatnimi dwoma numerami kwartalnika „Prowincja”. Część wspomnień z książki „Córka organisty” ukazywała się na łamach kwartalnika „Prowincja”.

Miałam nosa, że nie zamykałam tego bloga o książkach! Dzięki temu mam jeszcze jeden środek przekazu, oprócz FB. Mery Orzeszko była na wypowiedzeniu, ale wróciła do pracy!

Zapraszam Was na promocję!